Prezes spółki giełdowej Bioton wzywa sekretarkę:
- Pani Halinko, jedziemy na weekend na Cypr. Proszę się pakować, ale dla oszczędności w jak najmniejszą torbę.
Sekretarka po przyjściu do domu przekazuje nowinę mężowi:
- Mieciu, jadę z szefem w delegację. Biedactwo, będziesz musiał sobie jakoś poradzić sam.
Mieciu dzwoni do kochanki:
- Waleria, jest dobrze. Stara wyjeżdża na weekend, zabawimy się nieco, wpadnij.
Kochanka, nauczycielka matematyki w gimnazjum męskim, dzwoni do swego ucznia:
- Kamilek, będę zajęta w weekend. Korepetycje odwołane.
Zadowolony uczniak dzwoni do dziadka:
- Dziadziu, nie mam korków. Mogę do ciebie wpaść na weekend.
Dziadek, prezes spółki giełdowej Bioton dzwoni do sekretarki:
- Pani Halinko, wyjazd odwołany. Pojedziemy za tydzień.
Sekretarka dzwoni do męża:
- Mieciu, szef odwołał wyjazd.
Facet do kochanki:
- Waleria, do dupy. Stara zostaje w chacie.
Kochanka-nauczycielka do ucznia:
- Kamil, korepetycje będą o 10.00 rano w sobotę.
Uczeń do dziadka:
- Dziadziu, lekcje jednak będą. Nie mogę wpaść do ciebie.
Dziadek-prezes do sekretarki:
- Pani Halinko, jednak w ten weekend wyjeżdżamy.... :)
Popłakałem się, rewelacja !
OdpowiedzUsuń