czwartek, 20 października 2011

Jeśli kosmos - to jesteśmy blisko Boga

Neal Donald Walsch - Rozmowy z Bogiem. Oregon. ------Wiosną 1992 roku - mniej więcej w porze świąt wielkanocnych - zdarzyła się w moim życiu niezwykła sytuacja. Przemówił do ciebie Bóg. Przeze mnie.

Pozwól, że wyjaśnię.

Przeżywałem wówczas trudne chwile, pod względem osobistym, zawodowym i uczuciowym, a moje życie wydawało mi się całkowicie przegrane. Ponieważ od lat miałem w zwyczaju spisywać swe myśli w listach (które z reguły nie trafiały do adresata), sięgnąłem po wysłużony żółty notatnik i zacząłem przelewać swe żale na papier.

Jednak tym razem, zamiast po raz kolejny kierować list do osoby, którą posądzałem o to, że się nade mną znęca, postanowiłem zwrócić się do samego źródła; prosto do naczelnego oprawcy. Napisałem list do Boga.

Był to list naładowany złością i pasją, pełen wyrzutów i zarzutów. Zawarłem w nim też całą listę gniewnych pytań.

Dlaczego moje życie jest nieudane? Czego potrzeba, aby je naprawić? Dlaczego nie znajduję szczęścia w związkach z innymi? Czy nigdy nie będzie mi dane zaznać dobrobytu? I wreszcie - najgorętsze - Czym zasłużyłem sobie na życie będące pasmem nieustannych zmagań?

Ku mojemu zdziwieniu, kiedy skreśliłem ostatnie z mych gorzkich “pytań bez odpowiedzi" i chciałem odłożyć długopis, moja ręka zawisła nad kartką papieru, jakby przytrzymywana jakąś siłą. Nagle

długopis zaczął sam z siebie się poruszać. Nie miałem pojęcia, co napiszę, ale to za chwilę miało się okazać, więc poddałem się biegowi wydarzeń. Spod pióra wyszło...

Czy naprawdę chcesz wiedzieć czy tylko dajesz upust emocjom?

Zamrugałem z wrażenia... ale zaraz odpowiedziałem. To również zapisałem.

Jedno i drugie. To jasne, że daję upust emocjom, lecz jeśli na te pytania są jakieś odpowiedzi, to piekielnie mi spieszno je usłyszeć!

“Piekielnie ci spieszno"... do wielu rzeczy. Czy nie przydałaby ci się odrobina “niebiańskiego spokoju"?

Na co ja odparłem: Co to niby ma znaczyć?

Zanim się spostrzegłem, nawiązał się prawdziwy dialog... ja zaś w mniejszym stopniu pisałem, niż posłusznie notowałem.

Dyktando to zajęło w sumie trzy lata, a ja wtedy nawet nie przeczuwałem, dokąd zmierzamy. Odpowiedzi na przelane na papier pytania pojawiały się dopiero wtedy, kiedy kończyłem pisanie i odganiałem własne myśli. Często padały z taką prędkością, że nie mogłem nadążyć z pisaniem i gryzmoliłem, żeby niczego nie uronić. Kiedy gubiłem trop albo ogarniało mnie uczucie, że te słowa nie przychodzą do mnie z zewnątrz, odkładałem długopis i przerywałem rozmowę, dopóki znów nie naszło mnie natchnienie (niestety, to jedyne słowo, jakie tu pasuje).

Dialog ten toczy się nadal i większa jego część trafiła na karty tej książki... książki będącej zapisem niesamowitej konwersaq'i, w którą z początku trudno mi było uwierzyć. Później uznałem, że przedstawia wartość czysto osobistą, teraz zaś widzę, że nie była przeznaczona wyłącznie do mojego użytku. Przeznaczona była dla ciebie i każdego, kto zetknie się z tą książką. Gdyż moje pytania są również twoimi.

Chcę, abyś jak najszybciej podjął ten dialog, ponieważ w rzeczywistości liczy się nie moja historia, lecz twoja. To ona przywiodła cię tutaj. To do twoich doświadczeń osobistych ma odniesienie zawarty tu materiał. W przeciwnym razie nie czytałbyś go teraz, w tej chwili.

Zacznijmy więc rozmowę od pytania, które nurtowało mnie od dawna: W jaki sposób przemawia Bóg i do kogo? Oto, jaką otrzymałem odpowiedź:

Przemawiam do każdego człowieka. Nieustannie. Rzecz nie w tym, do kogo się zwracam, ale kto mnie słucha.

Zaintrygowany, poprosiłem Boga, aby rozwinął tę myśl. Oto, co rzekł:

Najpierw zastąpimy słowo przemawiać innym, na przykład komunikować. To znacznie lepsze, pełniejsze i trafniejsze określenie. Kiedy rozmawiamy ze sobą, natychmiast stajemy się więźniami słów, które niosą ze sobą niesamowite ograniczenia. Dlatego też rzadko używam słów, aby coś przekazać. Najczęściej komunikuje za pośrednictwem uczuć.

Uczucia są mową duszy.

Jeśli chcesz się przekonać, czym naprawdę jest dla ciebie dana rzecz, zwróć uwagę na to, jakie budzi w tobie uczucia.

Poznanie swoich uczuć czasem sprawia trudność, a jeszcze trudniej przychodzi nam je zaakceptować. Mimo to twoja najwyższa prawda ukryta jest w najgłębszych uczuciach. Chodzi o to, aby do nich dotrzeć. Pokażę ci, jak tego dokonać. Jeszcze raz. Jeśli tego chcesz.

Odparłem, że owszem, pragnę tego, ale w tej chwili bardziej zależy mi na uzyskaniu wyczerpującej odpowiedzi na pierwsze zadane przeze mnie pytanie. Bóg odpowiedział:

Komunikuje również za pomoce myśli. Choć uczucia i myśli często występują razem, różnią się od siebie. Komunikując poprzez myśli często posługuje się obrazami. Z tego względu myśl stanowi skuteczniejsze narzędzie porozumiewania się niż same słowa.

Oprócz myśli i uczuć, wykorzystuje też doświadczenie jako dobitny komunikat.

Jednak kiedy zawiodą uczucia, myśli i doświadczenia, pozostaje mi tylko użyć słów. Ale tak naprawdę słowa są najsłabszym środkiem przekazu, dopuszczają bowiem różne czy wręcz wypaczone interpretacje.

Dlaczego tak się dzieje? Wynika to z samej natury słów: dźwięków, które oznaczają uczucia, myśli i doświadczenia. To tylko symbole. Znaki. Etykietki. Nie są Prawda. Nie są prawdziwymi rzeczami.

Słowa pomagają zrozumieć. Doświadczenie pozwala wam poznać. Ale pewnych rzeczy doświadczyć nie

można. Dlatego dałem wam inne narzędzia poznania, czyli uczucia, a także myśli.

Wy zaś, jak na ironię, tak dalece zawierzyliście Słowu Bożemu, że niemal pomijacie Jego doświadczenie.

W gruncie rzeczy, doświadczenie ma dla was tak niska wartość, że kiedy wasze doznanie Boga odbiega od tego, czego was o Nim nauczono, automatycznie przekreślacie doznanie i obstajecie przy słowach, podczas gdy powinno być dokładnie na odwrót.

Doświadczenie i uczucia, jakie żywicie wobec danej rzeczy, stanowią odbicie tego, co faktycznie i intuicyjnie o niej wiecie. Słowa mogą jedynie starać się przedstawić symbolicznie wasza wiedze i często wprowadzają do niej zamęt.

Takimi zatem posługuje się narzędziami, lecz nie wszystkie uczucia, nie wszystkie myśli, nie wszystkie doświadczenia i nie wszystkie słowa pochodzą ode Mnie.

Wiele wypowiadano słów w Moim imieniu. Za wieloma myślami i uczuciami kryją się przyczyny nie będące Moim bezpośrednim dziełem. A dają one początek mnogim doświadczeniom.

Stajecie przed wyzwaniem, jakim jest odróżnienie Boskich przekazów od danych płynących z innych źródeł. Rozpoznanie ułatwi następująca prosta reguła:

Ode Mnie pochodzi twa Najwyższa Myśl, twe Najtrafniejsze Słowo, twe Najwznioślejsze Uczucie. Reszta pochodzi z innego źródła.

Rozróżnienie przestaje być trudne, gdyż nawet początkujący adept bez kłopotu może określić, co stanowi Najwyższe, Najtrafniejsze, Najwznioślejsze.

Udzielę - ci następujących wskazówek:

Myśl Najwyższa to zawsze ta myśl, która niesie radość. Najtrafniejsze Słowa to te, które głoszą prawdę. Najwznioślejsze Uczucie to uczucie zwane przez ciebie miłością.

Radość, prawda, miłość.

Te trzy wartości są w istocie zamienne, jedna zawsze prowadzi do drugiej. Nie ma znaczenia, w jakiej kolejności je umieścimy.

Po określeniu w oparciu o powyższe wskazówki, które komunikaty 39 ode Mnie, a które pochodzą skądinąd, pozostaje jeszcze pytanie, czy odniosą właściwy skutek.

Większość Moich przekazów mija się z celem. Niektóre dlatego, że wydaję się zbyt piękne, aby były prawdziwe. Inne dlatego, że zbyt trudno się do nich zastosować. Wiele zostaje opacznie zrozumianych. Reszta, a tych jest najwięcej, nawet nie zostaje odebrana.

Mym najpotężniejszym przesłaniem jest doświadczenie, a nawet ono jest ignorowane. Szczególnie ono jest ignorowane.

Świat nie walaliby się w obecnym położeniu, gdybyście po prostu wsłuchali się w to, co mówi doświadczenie. Ignorowanie doświadczenia prowadzi do tego, że stale się ono powtarza, wciąż od nowa. Gdyż nie można udaremnić Mego zamierzenia ani lekceważyć Mojej woli. Moje przesłanie dotrze do ciebie. Prędzej czy później.

Jednak nie będę ci niczego narzucał. Nie zmuszę cię do niczego. Nie po to obdarzyłem ciebie wolna wola - dałem ci możliwość wyboru - aby ci to kiedykolwiek odebrać.

Będę wiec dalej wysyłać te same przekazy, choćby całe tysiąclecia, do każdego zakątka wszechświata, w którym się znajdziesz. Zasypywać cię będę nieustannie Muimi przesłaniami, aż w końcu je przyjmiesz i uznasz za swoje.

Przyjdą do ciebie w stu różnych postaciach, w tysiącu chwil, w ciągu miliona lat. Nie możesz ich przeoczyć, jeśli naprawdę słuchasz. Nie możesz ich zbyć, kiedy raz naprawdę ich wysłuchasz. W ten sposób nawiąże się na dobre porozumienie miedzy nami. W przeszłości bowiem tylko mówiłeś do Mnie, modliłeś się, błagałeś, nalegałeś. A teraz będę mógł Ja przemówić do ciebie, jak to czynię tutaj.

1 komentarz:

  1. "Ode Mnie pochodzi twa Najwyższa Myśl, twe Najtrafniejsze Słowo, twe Najwznioślejsze Uczucie. Reszta pochodzi z innego źródła."

    "Myśl Najwyższa to zawsze ta myśl, która niesie radość. Najtrafniejsze Słowa to te, które głoszą prawdę. Najwznioślejsze Uczucie to uczucie zwane przez ciebie miłością. Radość, prawda, miłość."

    A od dziecka w domu, w kościele i w szkole naucza się o innym Bogu, Bogu który spuści Ci wpierdol jeśli zaczniesz myśleć samodzielnie. Więc lepiej nie myśl, tylko rób posłusznie beeee jak reszta stadka. Inaczej miłościwy Bóg ześle Cię grzeszniku do czeluści piekieł. A kolega Belzebubik już będzie wiedział jak się Tobą zająć ;D


    Radość, prawda, miłość.
    Reszta pochodzi z innego źródła. W kościele jest dziwnie dużo "reszty" :)


    RADOŚĆ, prawda, miłość - a więc zaśpiewajmy radośnie gorzkie żale ;D

    :)

    OdpowiedzUsuń