poniedziałek, 3 października 2011

Post od longterma, początkowo niezaakceptowany



- co mam Tobie odpowiedzieć? banalnie, że mi miło? Widzisz, ja żyję na kredyt od Boga...Byłem w śmierci klinicznej w 1995 roku...Wypadek. Nie chciałem wracać....Było dobrze...nic mnie nie bolało....Bo byłem nie wiadomo gdzie. Serce stanęło na jedną minutę, a ja ....wciągneły mnie kolorowe kręgi, ciemne, potem coraz jaśniejsze, to była kolorowa rura....pełna pędu, tunel do Nieba...zacząłem o tym pisać, dopiero pierwszy rozdział, bo zacząłem pisać jednocześnie Strażników III Rzeszy, oraz Ogród Dobrych Myśli. Chociaż....nic nie piszę od kilku miesięcy, nie chce mi się teraz. Może to jest tak, jak mówił Osho: jeśli jesteś twórcą, malujesz, rzeźbisz, tworzysz - piszesz, tylko wtedy tworzysz, gdy cierpisz, gdy masz dziurę w sercu i tym pisaniem - tworzeniem usiłujesz ją zakryć. Uprawiałem ogród, ogród na 8 ścieżek feng - shui. Tam włożyłem cząstkę serca, to poezja, to prawdziwa twórczość i miłość. I pisałem jednocześnie. Ale widocznie robiłem to z powodu wewnętrznego rozdarcia, poszukiwania szczęścia na zewnątrz? - Bo robiłem jednocześnie wiele rzeczy, żeby odejść z tego miejsca, gdzie był ogród. Nie poznasz chwały życia, jeśli nie usłyszysz: "kocham ciebie takiego, jaki jesteś". Z tego wniosek, że przestałem pisać, rzeźbić, do malowania olejem wogóle nie wróciłem, dlatego, że odnalazłem szczęście. Z pewnością dzięki OSHO. Ono było we mnie od zawsze. Chyba powiedziałem do siebie sam: kocham cię Zbyszku, takiego, jaki jesteś.....A jestem przecież tylko zwykłym grzesznikiem. Bóg czeka na zwykłych grzeszników z otwartymi ramionami. Na obrazku widać jak robię zdjęcie.
W dniu 2 października 2011 23:48 użytkownik napisał:
Witam,

Chciałem na wstępie pogratulować Ci trafnego przekręcenia się na jasną stronę mocy. Powiem szczerze że wiele osób kwestionowało że przyznałem Ci pozycję lidera polskich blogerów niezależnych (oczywiście po mnie ale ja przez skromność sam siebie nie wystawię:)). Myślę że zasługujesz na te pierwsze miejsce w pełni i przy tym wydajesz się być osobą wyjątkową, na jaką nasze pokolenie czekało z utęsknieniem. Mentor i filozof na jakiego czekaliśmy, my naiwni gracze giełdowi.

--
Pozdrawiam

Longterm

6 komentarzy:

  1. Totalnie z innej beczki Panie Zbyszku - czy poleciłby Pan jakąś dobrą książkę na temat astronomii finansowej pod forex ? Nie stać mnie na szkolenie za 55k :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślisz, że ktoś opisałby w książce taką wiedzę? Pan Zbigniew przedstawia autorskie zależności, które są bezcenne.
    P.S. Masz mniej niż 55k i chcesz się zajmować forex? Jakieś nieporozumienie ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy to jest dużo? Jak sami mieliśmy się okazję przekonać daty są skuteczne i same na siebie zarabiają, więc cena jest ok. Jak ktoś gra dużym kapitałem to przy pierwszej transakcji szkolenie mu się zwraca.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż ...
    powiem tak:
    1] za jakość się płaci
    2] ile jest warte dla człowieka wylegiwanie się na plaży i raz na miesiąc wybranego dnia gdy jest data zwrotu odwrócenie pozycji na przeciwną i znów wylegiwanie się na plaży? 55k? 100k? a może milion złotych?
    3] można wydać 5k na jakieś inne szkolenie, później stracić na giełdzie stosując to co nauczają lub można wykorzystać wiedzę mentora i filozofa, który sam wielokrotnie pokazał skuteczność
    4] daj mi kluczyki od samochodu lub mieszkania. Nie dasz? Dlaczego? A dlaczego chcecie coś za darmo?
    5] widziałeś drugi tak dobry blog jak Zbyszka? Nie ma takiego

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie widziałem drugiego tak dobrego bloga, nie widziałem lepszego inwestora i człowieka w jednym i nie podważam jakości dat zwrotu. Miejcie proszę tylko na względzie że nie wszyscy mają 55k a za to mają rodzinę na utrzymaniu, mają też rozum i nim chcą zarabiać na forexie zaczynając od małego kapitału. Nie prosiłem też o gotowe rozwiązanie tylko o książkę, która da człowiekowi przebłysk w którą stronę powinien iść/szukać/rozwijać się... tylko a jednak aż.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zbyszku nie opublikowałeś mojego komentarza a zamiast tego ujawniłeś mój prywatny list do Ciebie...

    OdpowiedzUsuń