Jak wiemy, wszystko łączy się ze wszystkim, a ponieważ żyjemy w systemie naczyń połączonych, to:
Po pierwsze primo:
- samo mówienie nieznajomemu „dzień dobry” powoduje, że od razu robi się
milej. To pozytywna energia od której poprawia się zdrowie.
Po drugie primo: - patrzenie na siebie wilkiem
niesie złą energię. Od takiej energii nastrój robi się toksyczny, a na końcu się
choruje.
Jasno wynika z powyższego, że okazywanie
życzliwości, optymizmu, bardziej się opłaca.
Jednak niestety społeczeństwo mamy ogólnie
narzekające i pod tym względem wyróżniamy się wśród innych narodów. Nawet
więcej: - narzekanie jest naturalnym sposobem komunikowania się Polaków. Psycholodzy mówią nawet, że
nasza kultura to Kultura Narzekania.
W takiej kulturze nie wypada przyznać, że
cokolwiek się udało. To byłoby bowiem niezgodne z normą. Mówimy więc, że
wszystko schodzi na psy, jest źle, gorzej, fatalnie, masakra, czy tylko „dupy
nie urywa”.
Tym sposobem fałszujemy rzeczywistość na minus, co
pokazują statystyki. Rzeczywistość widzimy w dużo ciemniejszych barwach, niż
jest w istocie.
Ponieważ narzekania są normą, a optymizm jest
uznawany za świrowanie, tylko niewielu odważa się powiedzieć, że wiele rzeczy
zmierza w dobrą stronę, a tych, którzy odnoszą sukces nie trzeba od razu
podejrzewać.
To
narzekanie jest dzieckiem kultury chłopskiej, pańszczyźnianej. Chłop (bowiem)
zawsze narzekał na złą dolę. Rzeczywiście w chłopskiej historii była cała masa
cierpienia, azaliż ta niedola stopniowo zmieniała się w dolę, a narzekanie nie
ustało, bo weszło w nawyk, co odkryli podli ludzie, nazywani politykami i
skutecznie podsycają dla swoich celów zakodowane w narodzie cierpienie,
desperację, nienawiść, pesymizm.
Nikt nie mówi, że wszystkim jest świetnie. Nie
jest, jednak generalnie poprawia się.
I tym sposobem trwa nieustanna walko dobra ze złem, co pewien czas przechylając szalę to w jedną, to w drugą stronę, a wszystko w zgodzie z energią płynącą z gwiazd.
.jpg)
.jpg)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz