Wróciłem ci ja z bieszczadzkiej włóczęgi, rozłożyłem namiot i śpiwór do przeschnięcia przed zimą i zajrzałem do netu, aby przejrzeć pocztę i nieco pobuszować.
Poczta przejrzana, nawet szybko poszło. A w sieci
no – kupa bzdetów głównie. Śmietnik ogólny. Już o tym pisałem, żeby nie czytać
głupot, bo to zamula.
Wyłączyłem więc
komputer, namiot schnie, a ja zasiadam z książką Krzysztofa Vargi.
I powiadam wam – nie ma przypadków. Varga pisał to kilka lat temu, wtedy
były głównie gazety, ale temat śmieci – bzdur – strachów, ten sam. Zamiast się
wysilać, żeby napisać coś mądrego i dać odpór, zamieszczę dziś tekst Vargi:
„Pan
Wiesław rozłożył gazetę na kuchennym stole i spojrzał na pierwszą pstrokatą
stronę. Z niej patrzyła na niego wielka trupia czaszka, z której szczęk
wypływał napis: Bójcie się! Nawet co
trzeci Polak może umrzeć tej wiosny!
Na drugiej
stronie było duże zdjęcie kota z wytrzeszczonymi oczami – Oto morderca! – głosił tekst – To
przez koty możemy wyginąć jak dinozaury!
Następne
strony poświęcone były już innej tematyce, żeby nie siać paniki w
społeczeństwie. Już mniejsze tytuły informowały: - Szok! Powiesił się we własnym grobie!
Albo: - Zgwałciło
mnie zbiorowo stado moich własnych krów!
Oraz: - To niesamowite – gwiazda estrady miała ponad
milion kochanków w ciągu jednego tylko miesiąca!
Ja jebie – powiedział pan Wiesław, choć raczej nie
przeklinał. Milion facetów w miesiąc! Co
za dziwka!
I rozmarzył
się”.
PS. Do powyższego ekstra tekstu dodaję kilka niezapomnianych bieszczadzkich fotek.





.webp)
.jpg)
.jpg)
.webp)
.jpg)

.jpg)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz