Temat akurat na wpis przedświąteczny.
Na początku było olbrzymie kosmiczne jajo.
Wewnątrz niego był Chaos, a w Chaosie unosił się P’an ku, boski embrion.
Mit o P’an
ku - Chiny III wiek
Na początku nie było Nic. I rzekł Bóg: - Niech
stanie się światłość! I stała się światłość. Dalej nie było Nic, ale było to o
wiele lepiej widać.
Autor
nieznany
Prawa natury leżały ukryte w mroku, aż rzekł Bóg:
- Niech będzie Newton! I wtedy wszystko stanęło w jasności.
Aleksander
Pope
Jeśli Bóg stworzył świat, gdzie był przed Stworzeniem?
Mahapurana,
Indie IX wiek
Jest jedno takie niewygodne pytanie uwierające
twórców wszystkich religii: - czy Bóg miał matkę?
To pytanie zadał fizyk kwantowy Michio Kaku. Zadał pytanie, ale i
spróbował na nie odpowiedzieć według zasady, że przecież każdy może być
teologiem.
Kiedy mówi się dzieciom, że Bóg stworzył Niebo i Ziemię, one niewinnie pytają,
czy Bóg miał matkę. Matka (bowiem) musi być. Ojciec dla boskiego poczęcia już
niekoniecznie, ale matka jak najbardziej.
To pozornie proste i naiwne pytanie wprawiało
ojców kościoła w niezłe zakłopotanie, połączone niejednokrotnie z drgawkami. Do
pomocy wołali wtedy najlepszych teologów, jednak pytanie nie odpuszcza i
prześladuje od wieków twórców ideologii, stając się jednym z głównych tematów drażliwych
dyskusji z oponentami.
Nic
dziwnego – wszystkie wielkie religie wytworzyły mitologiczny obraz boskiego aktu Stworzenia, ale żadna z nich nie rozwiązuje w sposób zadowalający
paradoksów logicznych, pojawiających się w pytaniach, które zadają dzieci.
Ortodoksi chcieliby zamknąć usta oponentom
krzycząc: - To są sprawy święte i takich pytań zadawać nie wolno! Azaliż
zapominają oni, że mamy wolność wypowiedzi.
Czy
Bóg mógł stworzyć świat w siedem dni? Nie wiem. Być może mógł, bo był bogiem. Ale
też mógł zgodnie z teorią superstrun
stworzyć świat w dni dziesięć. Albo w dni 26.
A co zdarzyło się przed tym pierwszym dniem? Skąd wzięła się ta pierwsza myśl u Boga (zawsze jest pierwsza myśl), że trzeba Coś stworzyć? Stworzyć ma się rozumieć według Boskiego Planu.
Tudzież znowu - czy Bóg miał matkę?
Jeśliby przyznać, że Bóg miał matkę, to naturalnym
staje się następne pytanie, czy ona również miała matkę i tak dalej aż do
nieskończoności.
Azaliż gdyby się przydarzyło, że Bóg matki nie
miał, wtedy taka odpowiedź wzbudzi jeszcze więcej pytań. Niewygodnych pytań.
To skąd wziął się Bóg?
Z siebie samego?
A może istniał zawsze, czyli był i jest (jeśli
oczywiście w ogóle jest) poza czasem?
Teraz popatrzmy na inną tak samo drażliwą kwestię
związaną z matką: - w ciągu stuleci
wszyscy wielcy uznani przez kościół malarze, tworząc swoje dzieła, musieli
zmierzyć się z delikatnym, ale i ważkim problemem teologicznym, któremu na imię
pępek.
Czy przedstawiając Boga lub Adama i Ewę mają malować pępek. Należy tu wspomnieć, że artyści uznani przez kościół malowali Ewę, osobę podległą Adamowi, czyli gorszego sortu, bo narodzoną z jego żebra - jak wymyślili usłużni teolodzy męscy. Natomiast artyści nie uznawani przez kościół malowali Lilith – jednocześnie stworzoną z Adamem osobę płci żeńskiej.
Skoro (bowiem) pępek jest śladem po pępowinie, to
ani Bogu, ani Adamowi i Ewie nie
należy pępka malować.
Michał Anioł stanął na wysokości
zadania i na sklepieniu Kaplicy
Sykstyńskiej namalował fresk przedstawiający stworzenie świata, tudzież
wygnanie Adama i Ewy z raju. Kościół pilnował, aby odpowiedź na zasygnalizowany
wyżej problem pępka wybrzmiał nie tylko w tak zwanym domu bożym, ale i w każdym
większym muzeum: - Bóg, Adam i Ewa
nie mają pępków, ponieważ byli pierwsi.
P.S. To ostatni wpis przed świętami, Czytelnikom życzę zdrowo spędzonego czasu, czyli w miarę niewiele siedzenia przy stole, za to dużo ruchu w plenerze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz