Był sobie gwałtowny, ignorancki i bałwochwalczy król.
Pewnego
dnia przysiągł przed swoim osobistym idolem, że jeśli ten pomoże mu w pewnej
trudnej sytuacji życiowej, w zamian on każe pojmać trzy pierwsze osoby, które przejdą obok jego zamku i siłą zmusi
je do pokłonu przed idolem.
Potem opisane mamy postępowanie trzech schwytanych osób: - uczonego, potomka Mahometa – Sayeda i prostytutki.
Pierwsi
dwaj oddali pokłon idolowi, używając intelektu do przygaszenia sumienia.
Prostytutka….
Tylko ona okazała odwagę, nie miała nic do stracenia – nie oddała pokłonu
idolowi.
Ignorancki król był tym tak
zaskoczony! A nawet zmieszany i wstrząśnięty!
Kazał ściąć uczonego i Sayeda, a
prostytutkę uwolnił.
Prostytutka nie miała czym się
zasłonić i w tym tkwi jej autentyczność i piękno. Prostytutka nie zna języka
intelektualistów - języka przebiegłego. Ona wie, że nie może zasłonić się
świętymi pismami, nie zna ich. Wie też, że życie nie dało jej przywilejów, nie
urodziła się w rodzinie Mahometa.
Wiedząc, że jest grzesznicą, której nie chronią żadne przywileje i która nie
potrafi się obronić żadną filozoficzną argumentacją – jest bezradna, nie może
być fałszywa. Ona nie umie się bronić. I nie chce się bronić.
Gdyby
pokłoniła się bożkowi… wtedy nie czuła by się dobrze. Nie wybaczyłaby sobie.
- Uczony nie odczuwa żadnej winy. Wie, że
święte pisma na to pozwalają, zawierają precedensy.
- Sayed też się tym nie przejmie. Zapomni.
- Prostytutka natomiast…..gdy zrobi coś
fałszywego – nie wybaczy sobie. Może ma dość poniżania, albo lubi grać w
otwarte karty – lubi szczerość.
Dziwna
opowieść …… Osobą autentyczną jest w niej grzesznica.
Takie
też jest moje spostrzeżenie: - grzesznicy są bardziej autentyczni niż ludzie
tak zwani religijni.
Prości, niewinni ludzie są bardziej
prawdziwi niż tak zwani obyci i kulturalni. Cywilizacja daje człowiekowi tylko
przebiegłość. Ginie niewinność i aromat, który pochodzi tylko z niewinności.
Maria Magdalena wydaje się jedyną osobą
prawdziwie wierną Jezusowi. Była
autentyczna, wykazała się ogromną odwagą. Jezus
wszedł do jej domu, ona obmyła mu stopy drogocennymi perfumami i wytarła je
własnymi włosami. Siedziała i płakała, a ci tak zwani religijni ludzie byli tym
oburzeni. Ktoś powiedział do Jezusa –
„To niedopuszczalne. To grzesznica. Nie
wolno jej ciebie dotykać!”.
Egoiści, ludzie religijni i
intelektualiści, zawsze zachowują się w ten sposób.
Judasz także nie był tym
zachwycony. Judasz zachował się jak
komunista. Powiedział: - „To
marnotrawstwo. Te perfumy są tak kosztowne, czemu je marnujesz? Ludzie
przymierają głodem. Można sprzedać te perfumy, są rzadkością. Moglibyśmy za otrzymane pieniądze nakarmić kilka osób”.
Te zdania brzmią logicznie. Prędzej przyznasz rację Judaszowi, niż Jezusowi. Słowa Jezusa są bardzo nielogiczne: -„Biedni zawsze będą istnieć, kiedy odejdę, możecie się o nich zatroszczyć. Nie rozumiecie serca tej kobiety. Nie mogę jej odmówić! Niech robi, co chce zrobić. Niech poczuje ulgę, płacze, dotyka mnie. Niech wylewa perfumy – kosztowne, czy nie, to nieistotne. Widzę wspaniałe uczucie w jej sercu. To jest modlitwa, ta kobieta jest w modlitewnym nastroju. Nie mogę jej przeszkodzić w modlitwie.”.
Jezus
zrozumiał, że Maria Magdalena miała
piękne serce. Była pierwszą osobą, która rozpoznała Jezusa po zmartwychwstaniu. Gdy Jezusa
zdejmowano z krzyża, były tam trzy kobiety, Maria
Magdalena była jedną z nich.
Wszyscy ci wielcy apostołowie znikli.
Pamiętaj,
że Judasz był jedynym
intelektualistą, człowiekiem wykształconym, wśród zwolenników Jezusa. I to on zdradził.
To jest symboliczne: - intelekt
zdradza.
Umysł
jest przebiegły, zawsze tworzy spiski przeciwko prawdzie. Judasz jest symbolem umysłu. Umysł zdradza, logika zdradza. Twój
umysł jest przeciwny twojemu istnieniu.
Prostytutka nie kierowała się umysłem. Prowadziła bardzo proste życie: - sprzedawała swoje ciało. Nie wiedziała nic o świętych pismach, nie miała czasu na ich czytanie. Nie miała ego człowieka „religijnego”. Była pokorna. Płakała. Nie miała ego – i to są właśnie drzwi do Boga.
Prostytutka
nie chciała zrobić niczego fałszywego, nawet dla tworzenia pozorów. Siła
pokory, czystość grzechu, siła kwiatu róży! Wszystko to sprawiło, że
bałwochwalczemu królowi przytrafiło się coś cudownego. Doznał wstrząsu. Nie
myślał nawet, że prostytutka jest taka silna. Nie tworzyła sztuczności. Nic jej
nie chroniło. Nie miała nic do stracenia.
Królowi otworzyły się oczy. Coś zrozumiał. Wygląda na to, że przytrafiło mu się satori.
Osho
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz