wtorek, 24 września 2019

Marzenia o innych światach

Marzymy nie dlatego, że ten nasz świat ludziom już nie wystarcza. Marzymy z powodu niemożności postawienia tamy wyobraźni.

Człowieka myślącego zawsze interesowało (bowiem) „co jest za tym murem”.
W 2003 roku Stephen Webb, fizyk z brytyjskiego Open University zaprezentował w swojej książce 50 możliwych rozwiązań paradoksu Fermiego.

Fizyk Enrico Fermi przedstawił koncepcję tego paradoksu w 1950 roku w Los Alamos. Podczas prac na poligonie atomowym miał czas na myślenie i odkrył, że droga do prawdy jest wybrukowana paradoksami.

W owych czasach wiedziano, że wszechświat jest znacznie większy niż przypuszczały poprzednie pokolenia. Już w latach dwudziestych astronomowie odkryli, że mgławice, które początkowo uznawano za chmury gazu wewnątrz naszej Galaktyki, są w rzeczywistości odrębnymi Galaktykami.



Fermi myślał o innych światach, tudzież o tym, jak to wszystko jest urządzone, ewentualnie Kto to mógł stworzyć i po co.
A przecież miał wyobraźnię, ponieważ sam był stwórcą.
                        Stwórcą Zła powiedziałby ktoś.
Inny ktoś byłby jednak innego zdania: - bomba atomowa uchroniła życie setek tysięcy żołnierzy zarówno USA jak i Japonii – wszak walki skończyły się wcześniej niż mogłyby trwać bez Hiroszimy i Nagasaki.

Fermi wymyślił między innymi teorię Galaktycznej Kwarantanny.
Inaczej teorię Ogrodu Zoologicznego, jeśli ktoś woli.
Teoria wzbogacona (zubożona?) o zakaz wstępu połączony z zakazem obserwacji.
       Zubożona, ponieważ uważam, że dla eksperymentatora niemożność obserwacji jak przebiega doświadczenie, to jakby świadoma śmierć z pragnienia na gorącej pustyni, gdy pod ręką jest zapas krystalicznej i chłodnej wody.
       
Teoria Galaktycznej Kwarantanny zakłada, że nikt nas nie odwiedza, ponieważ na Ziemię zostało nałożone kosmiczne embargo nie pozwalające tu zaglądać innym istotom z Galaktyki.




Hmmm.... 
 Czy taki zakaz miałby szanse powodzenia? Czy nie dałoby się z czystej ciekawości ominąć podobne prawo?
Wszak ciekawość jest cechą charakterystyczną dla istot myślących.
Pomijam tu statystykę mogącą zaświadczyć, ile to istnień ludzkich zakończyło się zaskakująco gwałtownie z powodu nieodpartej chęci zaspokojenia ciekawości.


To po pierwsze primo.
Po drugie primo: - Gdy przywołamy ziemskie przykłady tych wszystkich wielkich wysiłków w celu uchronienia ginących szczepów Amazonii i Nowej Gwinei przed wpływem cywilizacji .....
Daremnych wysiłków, ponieważ przed kontaktem z Big Brotherem nic nie może ochronić.
A do tego dziś ten Big Brother poprzez sztuczną inteligencję (internet) coraz silniej uzależnia, zaszczepia ogólny Matrix i eksperymentuje nad sterowaniem emocjami. 
Czyli ogłupia mówiąc krótko.


Po trzecie primo: - W tętniącej życiem Galaktyce wręcz niemożliwe byłoby przestrzeganie takich surowych zasad.
Bo gdzie umieścić Teorię Chaosu i kosmiczne przesłanie, że nie ma żadnych zasad?

Po czwarte primo: - Dlaczego Ci, którzy przewyższają nas w rozwoju o eony lat, mieliby się przed nami ukrywać?
Przecież my się nie kryjemy przed mrówkami i bakteriami, nawet jeśli te ostatnie są zmutowane i dziś duża ich część zamiast chodzić boso zakłada buty?
(Ludzie dla Matki Ziemi są takimi zmutowanymi bakteriami)

Po piąte primo: - teorii Galaktycznego ZOO z zakazem wstępu przeczy Zakazana Archeologia, odwieczne zjawisko UFO, kręgi zbożowe i w końcu wiedza Fermiego o katastrofie z Roswell z 1947 roku.


Z powyższego wynika, że wynurzenia naukowca nie trafiają w sedno, ponieważ  nie wolno mu było pisać o sprawach tajnych.
Zostajemy więc z koncepcją Galaktycznego ZOO bez zakazu wstępu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz