Pieniądze są
bardzo ważne, chociażby z przyczyn finansowych.
Woody Allen
Człowiek jest
przypisany do pieniądza, a im większe pieniądze, tym więcej znaków zapytania,
tajemnic, niedopowiedzeń, strachu o ich utratę, czy tylko rozważań o uczciwości
ich zdobycia. Utarło się przekonanie, że władza daje pieniądze i vice versa,
tudzież że wielki złodziej bywa bezkarny, a nawet podziwiany za spryt w
unikaniu kary i staje się bohaterem. Mały złodziejaszek natomiast zwykle staje
przed sądem.
O jednym z
dawnych przekrętów finansowych donosi biblia, kiedy to Jezus przegnał ze świątyni przekupniów. Tak przynajmniej nauczają
kapłani, azaliż jest to prawda niepełna, której współcześni czarni urzędnicy są świadomi.
Otóż ci rzekomi przekupnie nie byli zwykłymi przekupniami, którzy handlem
profanowali miejsce święte.
To byli pracownicy zatrudnieni przez
kapłanów, aby w murach świątyni udzielać pożyczek ówczesnym frankowiczom. Lichwiarski procent tych
pożyczek-kredytów był atoli tak duży (czytaj: chciwość kapłanów), że
kredytobiorcy wpadali w spiralę zadłużenia.
Czyli Jezus swoim postępkiem sprzeciwił się
ówczesnej Centrali religijnej i już
tylko za to musiał być ukarany. Niby drobny szczegół, a jednak zmienia postać
rzeczy.
Centrala religijna poczuła się zagrożona, więc wydała prosty a skuteczny wyrok na
wichrzyciela.
Kiedy okazało się, że narodziła się legenda
Jezusa, nowocześnie myślący kapłani obyci z odwracaniem kota ogonem do przodu postanowili wynieść na ołtarze swą ofiarę i
wybudować na jej legendzie Instytucję.
I tu jak ulał
pasuje przypowieść pewnego hinduskiego jezuity:
Wynalazca
Po wielu latach pracy, pewien wynalazca
odkrył sztukę zapalania ognia za pomocą sił duchowych.
Wybrał się więc do dalekich północnych
siedzib ludzkich i tam nauczał tej sztuki jeden z miejscowych szczepów.
Miejscowi kapłani pełni zazdrości o wpływ wynalazcy na ludność, kazali go zamordować.
Aby nie wzbudzać podejrzeń o zbrodnię,
ustawiono portret Wielkiego Wynalazcy na głównym ołtarzu świątyni, ułożono
również liturgię tak, aby imię jego było czczone, a pamięć o nim nigdy nie
wygasła.
Skrwawione szaty Wynalazcy złożono w relikwiarzu i mówiono, że mają moc uzdrawiania.
Najwyższy Kapłan sam podjął się opisania
żywota Wynalazcy. Ten opis stał się Świętą Księgą, w której chwalebne czyny
Wynalazcy były wielbione, a jego dobroć stawiana wszystkim za przykład. Tak
stworzono przedmiot wiary.
Kapłani pilnowali, aby Księga była przekazywana kolejnym pokoleniom, podczas gdy oni samorzutnie interpretowali znaczenie słów Wynalazcy i wagę jego świętego życia i śmierci.
Równocześnie bezwzględnie karali
śmiercią i klątwą każdego, kto nie zgadzał się z ich poglądami.
Byli tak zajęci głoszeniem jedynie słusznej prawdy, że gdzieś po drodze
pogubili sens nauk Wielkiego Wynalazcy.
Właśnie dlatego dziś już nikt nie
pamięta, jak się rozpala ogień za pomocą siły ducha.
Anthony
de Mello
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz