Jako że akurat czytam o Atylli - wodzu Hunów, poruszę dziś temat wiary w Przywódcę. Otóż
Atylla hołdując zasadzie, że wszystko co dobre jest proste, maksymalnie uprościł temat
wierzeń: - należało wierzyć w Atyllę.
To była podstawa szkoleniowa młodych Hunów.
Już jako kilkuletnie dziecko, taki młody Hun musiał nie tylko znać prawidłową
wymowę imienia wodza, lecz także umieć je poprawnie skandować w biegu. I w tym
właśnie jedynie słusznym kierunku harmonijnie kształtowano osobowość młodego Huna, aż po jego przedwczesną śmierć w
którejś z licznych bitew.
Całe to zagadnienie, oraz kilka innych, opisał wybitny poeta rzymski, który nieoczekiwanie znalazł się wśród Hunów. Opis został sporządzony pismem niedbałym – zauważyłby ktoś nie znający istotnych szczegółów.
Otóż poeta pisał z wyraźną trudnością,
nie zawsze prawidłowo trafiając w pergamin, gdyż:
- Po pierwsze primo pisał po ciemku.
- Po drugie primo pisał nie mając oczu.
Atylla uznał bowiem, że dla owego Rzymianina oczu szkoda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz