wtorek, 13 grudnia 2022

Narada krasnoludków

Pomimo tego, że nie pojawiły się jeszcze grzyby rurkowe, odwiedzałem mazowiecki las niemal codziennie. Chodziłem po znajomych ścieżkach, nasłuchując, co piszczy w leśnym runie.

A miałem umowę z Duchem Lasu, że każda wyprawa przyniesie coś ciekawego. I tak było w opisywanej dziś sytuacji - tego dnia znalazłem pierwsze pióro sowy. Żeby uwiecznić sprawę usadziłem przy nim bieszczadzkiego misia.


 Atoli misio nie chciał długo siedzieć obok pióra, szybko zerwał się, podbiegł na małą górkę, gdzie usadowił się za surojadką. Stąd, jak powiedział, ma szerszy widok i zaraz dodał, że właśnie zobaczył pierwsze grzyby rurkowe, a także dwie kozie brody - małą i dużą.



Kiedy robiłem misiowi zdjęcie przy tych naszych wspólnych trofeach, misio pilnie nadsłuchiwał, po czym zdradził mi w tajemnicy, co właśnie usłyszał z pisków w trawie: - otóż na jutro krasnoludki w tym akurat miejscu organizują zjazd.

Gnany ciekawością, oczywiście następnego dnia zjawiłem się wystarczająco wcześnie, aby widzieć wszystko od początku. Oto sprawozdanie z tego co zobaczyłem i usłyszałem.












Krasnoludki z wszystkich miast

Urządziły w lesie zjazd.

Program zjazdu był taki:

Po pierwsze – gdzie zimują raki?

Po drugie – czy brody są dosyć długie?

Po trzecie – czy zima może być w lecie?

Po czwarte – co robić, aby dzieci nie były uparte?

Po piąte – skąd wiadomo, że zawsze po czwartku jest piątek?

Po szóste – dlaczego niektóre orzechy są puste?

 

Pierwszy mówić miał najstarszy,

Ale tylko czoło zmarszczył.

Drugi mówić miał najmłodszy

Więc powiedział coś trzy- po-trzy.

Potem głuchy streścił szeptem

Wszystko to, co słyszał przedtem.

 

Ślepy mówił o kolorach,

Lecz przeoczył coś nieborak.

Zaś niemowa opowiedział

O tym, czego sam nie wiedział.

Mańkut milcząc spojrzał wokół

I napisał tak protokół:

„Krasnoludki z wszystkich miast

Urządziły w lesie zjazd.

O czym tam się mówiło przez dwanaście godzin,

To pana, proszę pana, zupełnie, ale to zupełnie nie obchodzi!”

                                                   Jan Brzechwa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz