czwartek, 14 listopada 2019

Joanna d'Arc

Objawienia. 
Historia działań ludzi podłych, kierowanych przez watykańskiego okupanta.

Katarzynie ze Sieny pisałem.
Nie mniej aktywna politycznie była wiejska dziewczyna Joanna, która wśród jasnowidzących stała się gwiazdą o światowym rozgłosie.
      Urodziła się w roku bitwy pod  Grunwaldem. Znana jest jako Joanna d'Arc, albo dziewica Orleańska.
Wkroczyła do wielkiej polityki europejskiej z mandatu udzielonego jej przez objawienie. W XV wieku było to możliwe, pomimo tego, że okupant religijny szalał, narzucając swój autorytet ogniem, mieczem, spiskiem, kłamstwem i trucizną.
    Joanna d'Arc pierwsze objawienia miała w trzynastym roku życia – usłyszała wtedy głos.
   
Zeznania walecznej dziewicy znajdują się w „Rękopisach Biblioteki Królewskiej”:
       Kiedy miałam trzynaście lat, w ogrodzie mego ojca w Dom'remy usłyszałam głos. To był głos Anioła, a dokładnie to świętego Michała.

Powtarzające się objawienia spowodowały, że Joanna została opanowana mistyczną wiarą w swoje posłannictwo i zaczęła tak działać, jakby gnały ją furie.
     Dotarła do infantylnego Delfina i molestowała go tak długo, aż mianował ją „szefem wojny”.


Na czele 4 tysięcy wojowników zmusiła Anglików do wycofania się. To zwycięstwo przyniosło decydujący zwrot w wojnie stuletniej.
     Niestety cel polityczny Joanny: - zjednoczenie Francji Orleanu i Burgundii, a następnie uderzenie na Anglię, nie został osiągnięty. Burgundowie pojmali Joannę pod Compiegne i za dużą sumę sprzedali ją Anglikom.

(Film z 1949 roku z Ingrid Bergman w roli Joanny).  

Anglicy uznali Joannę za czarownicę i umieścili ją w żelaznej klatce.
21 lutego 1431 roku zaczął się proces czarownic. Przewodniczył biskup z Beauvais. Z protokołów wynika, że centralnym tematem procesu były objawienia i głosy słyszane przez Joannę.


28 marca zagrożono Joannie torturami i wyrokiem za kacerstwo i wtedy zaparła się swoich objawień. Czarni najpewniej obiecali Joannie łaskę, azaliż nie mieli najmniejszego zamiaru dotrzymywać słowa.
30 maja 1431 roku podpalono stos. Joanna umarła w płomieniach z okrzykiem: - Jezusie! Jezusie!

W dwadzieścia lat później sługa sądowy podał do protokołu, że serce Joanny mimo całkowitego zniszczenia ciała, pozostało nienaruszone.
    W końcu kościół dostrzegł korzyść ze sprowadzenia na swoje łono świętej i bohaterki narodowej w jednej osobie.
Odwołał więc wyrok.
Podobnie postępowali komuniści, im także zdarzało się odwoływać wykonany wyrok i nazywało się to rehabilitacją pośmiertną.

Joanna została zaliczona w poczet błogosławionych, a w 1920 roku kanonizowana.
    Oficjalny tekst kościoła: - „Każdego 30 dnia miesiąca maja, jako w rocznicę skonu owej błogosławionej córki Boga, winno być odprawione w każdym kościele katolickim specjalne nabożeństwo ku uczczeniu jej pamięci”......
    
Tak oto kościół sam siebie koryguje, oczywiście tylko wtedy, gdy święci stają się skutecznym politycznym narzędziem władzy, tudzież kiedy dzięki identyfikowaniu się z nimi można osiągnąć jakąś korzyść.


 
     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz