zszedłem do Wołosatego, gdzie poznałem Brodacza i już razem zjechaliśmy do Kremenarosa w Ustrzykach.
W końcu ja też brodacz.
W gospodzie jem gulasz, w którym kasza jest wyraźnie przesolona.
Dlatego piwo smakuje podwójnie.
W gospodzie jem gulasz, w którym kasza jest wyraźnie przesolona.
Dlatego piwo smakuje podwójnie.
Naprzeciwko siedzi Brodacz.
Jest to mówiąc ogólnie facet starszy, ogorzały, szczupły.
Niby nic o nim nie wiem, ale od razu polubiłem tego człowieka, kiedy rzucił od niechcenia: - Należy unikać towarzystwa zakonnic, księży i im podobnych, bo przynoszą nieszczęście.....
Pomyślałem: - Oto dusza pokrewna, a owe rozpoznają się bowiem natychmiast......
Jest to mówiąc ogólnie facet starszy, ogorzały, szczupły.
Niby nic o nim nie wiem, ale od razu polubiłem tego człowieka, kiedy rzucił od niechcenia: - Należy unikać towarzystwa zakonnic, księży i im podobnych, bo przynoszą nieszczęście.....
Pomyślałem: - Oto dusza pokrewna, a owe rozpoznają się bowiem natychmiast......
- Zgadzam się całkowicie z pana opinią – nie omieszkałem dodać.
Przy stole obok trzy dziewczyny jedzą chipsy i chichrają się. Jedna szczególnie się wyróżnia. Młodość.
Brodaczowi się widocznie to nie
podoba, bo komentuje: - ależ ona się wygłupia!
Szukam
szufladki w głowie ..... i jest!: - Tylko mądra się wygłupia, głupia jest po prostu
głupia! - wypowiadam na poczekaniu.
Brodacz
mi się uważnie przyjrzał.
-
Widzę że filozofa spotkałem – mówi.
-
Filozofa, jajcarza, historyka, Łemkę,
łowcę chmur, Zbyszka 55 – wszystko w jednym – ja na to, pełen przychylnego
nastawienia do ludzi.
-
A ja Jędrek – przedstawia się Brodacz, - przyjechałem z Olsztyna połoniny zobaczyć.
Wtrącam
ogólnikowo, oraz wieloznacznie: - połoniny obowiązkowo trzeba…..
- A ty gdzie mieszkasz?- pyta
Brodacz.
- W zimie w Warszawie.
- A tu, w Bieszczadach?
- Nigdzie i wszędzie – głównie noszę dom na plecach – wskazałem na plecak pod ścianą.
-
Acha....
I tak siedzimy sobie, popijając niespiesznie, a ja czuję, że mam coraz milej w środku człowieka! Napłynęła błoga ospałość.
Nic dziwnego, sporo kilometrów w nogach i w końcu zjadłem ludzki obiad. Nie bardzo chce mi się gadać, milczę więc i nadrabiam mądrą miną.
Brodacz czuje, że ma słuchacza
i może się wywnętrzyć, zaczyna:
-
Patrzę na to, co dziś młodzi jedzą i
wnioskuję, że przyszłe pokolenia są zagrożone. W jedzeniu jest coraz więcej
chemii. Przez to młodzi nie mają takiego zdrowia, jak my mieliśmy w ich wieku. I
jeszcze te wszechobecne smartfony, od których młodzi się uzależniają i dostają
garba.
Czy jednak nasze pokolenie jest lepsze? Weźmy
taką używkę, czy nawet narkotyk pod tytułem alkohol.
W Rosji piją więcej, dlatego tam mężczyzna
żyje przeciętnie 54 lata, a w Polsce 72.
Słuchałem, a on ciągnął wątek: - Korporacje wytwarzające przetworzoną żywność gonią tylko za zyskiem, to jest ich jedyny cel.
A za komuny to jak było z takim winem na
przykład, zaprawianym siarką czy innym gównem? To zdrowe było? Chcieli ludzi
szybciej wykończyć! To był ich zysk. Jedni i drudzy diabła warci!
Brodacz przerwał tyradę i teraz obaj milczeliśmy.
Ale nie daliśmy się – po dłuższej chwili odezwał się znowu – a dziś coraz więcej dzieci rodzi się pokręconych, ledwie żywych. Kiedyś
naturalna selekcja robiła swoje – słabeusze umierali.
Dziś najbardziej chore dzieci trzyma się
na siłę przy życiu.
Społeczeństwo biologicznie słabnie,
więcej - robi się coraz bardziej chore.
Wygląda na to, że pewnego dnia ludzi
całkiem pokręci.
I fizycznie i umysłowo.
I wtedy pójdą po rozum do głowy, tylko
głowy już nie znajdą.
Ale na szczęście ja mam to w dupie – zakończył zwięzłą
puentą.
Po czym powiedział cześć, wstał i
wyszedł.
A mnie się po pierwsze primo: - spodobała ta puenta: - Oto zdrowy przykład dbania o osobistą higienę psychiczną – pomyślałem i przypomniałem sobie sentencję internetową – w głowie się nie mieści, jak dużo trzeba mieć w dupie, żeby nie zgłupieć.
Dopiłem piwo (niespiesznie) i poczułem nadpływającą falę wigoru.
Oj niedobrze, niedobrze! - Skonstatowałem po drugie primo, na podstawie dotychczasowych doświadczeń.
Czemu niedobrze? - zapyta ktoś.
Ponieważ nadmiar wigoru stwarza przymus zamiast wyboru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz