piątek, 15 listopada 2019

Bajka o chmurze i wydmie


Podczas burzy na środku Morza Śródziemnego narodziła się chmura.
Nie miała zbyt wiele czasu by w tym miejscu się rozbudować, gdyż wiatr zaczął spychać wszystkie chmury w kierunku Afryki.


      Gdy dotarły nad kontynent, zrobiło się gorąco, a na dole zajaśniały złote piaski Sahary. Wiatr pchał chmury w kierunku dżungli, ponieważ nad pustynią deszcz prawie wcale nie pada.
      Młoda chmura, wzorem zbuntowanych młodych ludzi, postanowiła poznać świat i odłączyła się od innych chmur.
- Co ty robisz? – zaprotestował wiatr. - Przecież pustynia jest wszędzie taka sama! Popycham wszystkie chmury w stronę gór i przepięknych lasów. Wracaj do szeregu!
      Jednak młoda chmura nie posłuchała, gdyż z natury młodzi są niepokorni. (Czasami niepokorni bywają nieliczni starsi, pod warunkiem, że są młodzi duchem).



Chmura schodziła ku ziemi, aż osiadła na zefirku - lekkim, przyjaznym wietrze powiewającym nad samymi piaskami.
Chmura rozglądała się z ciekawością, aż zauważyła niewielką młodą wydmę, która patrzyła na nią.
Wydma i chmura patrzyły na siebie badawczo, aż po chwili wydma zajaśniała uśmiechem.

Chmurze zrobiło się ciepło w sercu. Obserwowała niedawno usypaną przez wiatr radosną wydmę i …... w jednej chwili zakochała się w jej złotych włosach!
- Witaj – powiedziała chmura – jak ci się wiedzie tam w dole?
- Żyję wśród innych wydm, słońca, wiatru i karawan, które tędy przechodzą - odpowiedziała wydma.
Jest gorąco, ale ja ciepło lubię. A jak ci się żyje tam w górze?
- Tutaj też jest słońce i wiatr i to dzięki niemu mogę się przechadzać po niebie i poznawać świat - rzekła chmura. 
- Moje życie jest krótkie – poskarżyła się wydma – gdy wiatr powróci z dżungli, zniknę.
- Bardzo cię to martwi? - zapytała chmura.
- Wydaje mi się, że nikomu nie jestem potrzebna - powiedziała wydma ze smutkiem.
- Ja czuję to samo, bo także jestem zależna od wiatru. Gdy ten zawieje, polecę na południe i zamienię się w deszcz. Taki mój los - zakończyła chmura.
                                                                                                                      Wydma myślała i w końcu zdecydowała się powiedzieć: - Czy wiesz, że tu na pustyni deszcz nazywamy Rajem?
- Nie przypuszczałam, że mogę zamienić się w coś tak wspaniałego – rzekła z zachwytem chmura.
- Słyszałam – kontynuowała wydma – jak stare wydmy opowiadają, że po deszczu stajemy się zielone, obrastają nas zioła i kwiaty. Mnie to nigdy nie spotka, deszcz na pustyni jest wielką rzadkością …....
     Chmura myślała, chwilkę się wahała, wreszcie nieśmiało się uśmiechnęła mówiąc: - Jeśli chcesz, mogę okryć cię deszczem. Kocham cię i chcę zostać z tobą na zawsze.
- Kiedy zobaczyłam jak się zniżasz, też się w tobie zakochałam – rzekła wydma cichutko i zrobiła się jeszcze bardziej żółta ze wzbierającej miłości.
- Tylko że ty umrzesz gdy zamienisz się w deszcz!
- Miłość nigdy nie umiera! - Powiedziała chmura – ona się tylko zmienia, a ja tak chcę pokazać ci Raj!

I zaczęła pieścić wydmę małymi kropelkami. Długo były razem, aż pojawiła się tęcza …...

Następnego dnia wydmę obsypały drobniutkie kwiaty. Zobaczyły to sunące w głąb Afryki inne młode chmury i pomyślały, że tu zaczyna się dżungla, której od dawna wypatrywały. Dlatego upuszczały na młodą wydmę po parę kropel, lecz że ciągle nadpływały nowe, po dwudziestu latach obok wydmy powstała oaza, użyczająca podróżnym cienia pod drzewami.


A wszystko dlatego, że pewna chmura nie zawahała się poświęcić życia z miłości.

     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz