niedziela, 29 października 2017

Zorze polarne 6

Podstacja Chibougamau

Trwała pamiętna marcowa noc 1989 roku.....
Temperatura powietrza: - minus 6,8 stopnia Celsjusza, godzina 2. 44.
To właśnie była ta legendarna chwila, kiedy gigantyczne prądy błądzące znalazły słaby punkt w sieci energetycznej prowincji Quebec.


Na podstacji Chibougamau, tak zwany "stały kondensator korygujący", urządzenie o istotnym znaczeniu, oznaczony numerem 12, nie wytrzymał wzrostu napięcia i nastąpił wystrzał.
Huk!!
Błysk!
I snop iskier!
Po wystrzale następuje brak regulacji napięcia.
Kolejne zdarzenia rozgrywają się teraz w sekundach.

Brak regulacji napięcia w podstacji Chibougamau wytworzył najpierw wahania mocy, a potem także spadek mocy w 735 000 – woltowej sieci przesyłowej La Grande.
       Po dwóch sekundach wystrzelił drugi kondensator w Chibougamau i zaraz potem spaliły się kondensatory w odległych o 150 km stacjach Albanel i Nemiskau.
Fala awarii dociera do położonego na południe kompleksu Laverendrye.
Huk!
Oślepiające rozbłyski - i z następnych kondensatorów sypią się snopy iskier.
Zanim upłynęła minuta, Quebec utracił połowę systemu energetycznego.

Owszem, automatyczne systemy redukcyjne podjęły próbę przywrócenia równowagi obciążeń, jednak były one bez szans.
Sieć energetyczna prowincji padała.

Kolejne regiony i miasta błyskawicznie pogrążały się w ciemnościach. 
Po krótkiej chwili w całym Quebecu zapanowała ciemność. Widoczna była tylko falująca zorza....




Skutki awarii dotknęły miliony mieszkańców, zamknięto metro i port lotniczy Dorval. Odbiorcy byli pozbawieni prądu przez 9 godzin, a ogólny koszt awarii oceniono na 6 miliardów dolarów (1989 rok).
To tylko suche fakty, w następnym poście będą ciekawostki, które udało mi się zebrać....

PS. Ten wpis miał być jutro, ponieważ jednak Mirek z Gdańska zaciekawił się dalszym ciągiem (myślę, że nie on jeden) umieszczam wpis dzisiaj, z dedykacją dla Mirka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz