wtorek, 31 października 2017

Falując na wietrze


Podobno wszystko jest poezją.
      Jeśli wszystko jest poezją, to i nocny krzyk jest poezją. Nocny krzyk w trakcie snu. Ci, którzy mnie lepiej znają, wiedzą, że czasami krzyczę przez sen.
Którejś zimy spaliśmy w kilku w Kołybie Henrykowej.
Rano opowiadałem dowcip, co mi się zdarza nieraz.

Dochodzi 23.00. Mąż sam w domu, głodny, bo zwykle żona podaje panu kolację. Nerwowo przerzuca kanały TV.
Naraz trzasnęły drzwi wejściowe – jest żona!
Gdzie byłaś? - pyta szanowny małżonek podniesionym i poirytowanym głosem. I słyszy odpowiedź: - Na cmentarzu byłam! 
Tam przynajmniej strach mnie przeleciał, bo w domu nie ma kto!

Jakoś nikt się nie zaśmiał, co także się zdarza. Nastąpiła chwila milczenia, a potem jeden z kolegów zauważa: - ciebie to dziś w nocy strach przeleciał chyba?
- Jak to? - pytam w zadziwieniu niejakim.
- Bo krzyczałeś w nocy.......
Fakt, czułem, że krzyczałem. Mogło to wyglądać, że mnie strach przeleciał. W każdym razie była to trafna riposta, a cała sytuacja warta zapamiętania.

Przypominam sobie ten fakt, bo czytam akurat (znowu) Stachurę. Opowiadanie „Wiem, że coś wiem” z tomu „Wszystko jest poezją”. : - 
śniła mi się jakaś wojenna ponura plazma, z której obudziłem się krzykiem. Krzyknąć tak przez sen, ostro, wysoko, żeby usłyszeć ten krzyk i obudzić się – to jest sposób, jeden z nielicznych chyba, na wyswobodzenie się, wysmyknięcie się z majaków lepkich dusznych ośmiorniczych objęć”.

Do książek Steda wracam co pewien czas, właściwie cyklicznie, zgodnie z zasadą Huśtania Periodycznego, w chwilach zapotrzebowania na odświeżający powiew melancholii.
      W takich chwilach ląduję od razu na 5 w skali Nieustającej Szczęśliwości (od 1 do 10)..
Azaliż nie da się przecież trwać bezustannie we wdechu....
Życie bowiem nie tylko jest poezją, lecz także falowaniem.
Falowaniem na wietrze.


P.S – Szedłem. Miałem czas.

Spodobało mi się miejsce z falującym światłem. Było tak uroczo, a pogoda sprzyjała, że w końcu tu nocowałem.

1 komentarz:

  1. Wspaniały blog...czytam od dawna...przystanek w rozpędzonym życiu...
    Autor musi być wyjątkowym człowiekiem, kochającym świat i go rozumiejącym, wrażliwym...
    Do tego te daty zwrotu i świetne analizy giełdowe ( szkoda, że takie rzadkie i bez Daxa) ...dziękuję Panie Zbyszku

    OdpowiedzUsuń