środa, 25 października 2017

Łazęgowy Ludek

Witam Czytelników powakacyjnie!

Bieszczady gdzieś wysoko i poza szlakiem.

Siedzę i patrzę, bo jest na co.
Pusto, pusto, pusto!
Ogrom przestrzeni bez ani jednego człowieka!

Tylko zdążyłem tak pomyśleć, i stało się według porzekadła: -”Nie wywołuj wilka z lasu”.
Nadszedł człowiek.
Dzień dobry i usiadł niedaleko, aby się posilić.
Zjadł, popił i rzekł: - Ładny widok.
- No! - Odpowiedziałem zwięźle.
- Pan z namiotem jak widzę, a ja tylko łazęguję.... odezwał się po dłuższym milczeniu.
- Ja także należę do tej kategorii – wyjaśniłem.
- To pan z miasta dużego w takim razie....
- Zgadł pan.                                                                                                           Nie zgadłem, panie, nie zgadłem! To pan sam zaliczył się do Łazęgowego Ludku. A Łazęgowy Ludek, panie miły, pochodzi głównie z wielkich miast, i snuje się lasami i górami w poszukiwaniu życia utrudnionego.           
       Jest to specjalne plemię ludzkie wyznające osobliwą religię, opierającą się na wierze, że umęczenie i niewygoda stanowią sens istnienia, a przyjmować je trzeba z radością i zadowoleniem – wyjaśnił ów.
I w takich oto okolicznościach poznałem kolejnego niezwykłego człowieka – biologa ewolucyjnego. A przecież Miss Ewolucja to moja aktualna miłość!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz