środa, 25 października 2017

Tęcza nad Maniowem

Lipiec 2017. Ostatni dzień w Woli Michowej - jutro wyruszam w kierunku Soliny. Cały dzień pada.
         Za chwilę zajdzie słońce, a przydałyby się zdjęcia eleganckiej tęczy – pomyślałem. 
Jest pełne zachmurzenie i już się właściwie zmierzcha, kiedy na kilkanaście minut, tuż przed zachodem, pokazuje się słońce.
       Deszcz dalej pada, słońce świeci, jest niesamowite, przyciemnione światło.
Będzie tęcza! I to ogromna! Bo wielka tęcza jest przy niskim słońcu – rano lub wieczorem. Do tego mam ciemne tło, zupełnie jak przy wieczornej tęczy z Wyspy Sobieszewskiej.
          Chwytam aparat i wypadam z Kołyby.
Jest! Jest tęcza! Podwójna! Nad Maniowem stoi ten anielski znak!
Teraz pasują tylko słowa psalmisty:

Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a Ziemią (Rdz.9,13)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz