Idę ci ja lasem w porze majowej
Naraz zauważam, że coś wystaje z kupki szyszek. Wystaje ono, jest odwrócone tyłem i wygląda ogólnie paskudnie.
Ależ to jest brzydkie! – oceniłem.
I od razu pomyślałem, że to może być Terlecki Ryszard.
Atoli zaszedłem stwora od przodu i wyjaśniło się, że to jest Brzydal - maskotka nawet miła w dotyku.
Po drugie primo nie wszystko co brzydkie trzeba zaraz tak nazywać, można użyć łagodzącego zamiennika:
- Chciałbym
zamówić garnitur, ale nie wiem czy pan sobie z tym zamówieniem poradzi? – rzekł.
Krawiec patrzy na gościa, a ten ma ogromnego garba
i z tego powodu jest mocno pochylony.
- A cóż ja
bym miał nie poradzić?
- Bo ja
garbaty jestem –
wyjaśnia gość wstydliwie.
- Żadna trudność! Żaden garbaty! A fe! Jakie nieładne słowo! Pan nie jesteś garbaty, pan jesteś przychylny!
Nawet polubiłem Brzydala, azaliż aby mi się ów nie przyśnił, niech lepiej na stałe przebywa w mieszkaniu ukochanej żony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz