Opowiadają, że w starożytnej Persji żył młody król o imieniu Zamir. Wiedzę i mądrość darzył szczerą pasją, lecz z racji wieku, chwilowo zajmował się inną pasją, mianowicie kobietami, winem i śpiewem. W związku z powyższym nie miał za dużo czasu na studiowanie wiedzy, zebrał więc największych uczonych z królestwa i polecił im wyszukać księgi, w których byłyby zebrane wszystkie najważniejsze wiadomości na temat sensu istnienia człowieka.
Uczeni wyjechali i po upływie dwudziestu lat powrócili do pałacu Zamira z karawaną wielbłądów, niosących pięćset opasłych ksiąg. Chociaż król Zamir skończył dopiero czterdzieści lat, to jednak intensywnie hulaszcze życie tak nadwerężyło mu zdrowie, że oczy już osłabły.
- Przecież ja nigdy nie zdołam przeczytać tego wszystkiego! – zakrzyknął.
- Szukajcie innych ksiąg! Muszą być takie. I żeby było ich tylko kilka, a zawierały samo sedno tego, co trzeba wiedzieć!
Uczeni ponownie udali się w podróż, aby po kolejnych dwudziestu latach powrócić do pałacu Zamira, tym razem z zaledwie kilkoma księgami.
Atoli król już wyraźnie niedomagał – kilka rzeczy mu zmalało, między innymi głód wiedzy.
- Uproście to bardziej, bo jak wiemy wszystko co dobre jest proste. Przepiszcie
zawartość tych ksiąg tak, aby wyszła z tego tylko jedna strona! –
zdecydował władca po namyśle.
Uczeni pracowali jeszcze przez dziesięć
lat. Lecz kiedy przybyli do pałacu z tym bezcennym jednym, cienkim tomem, król był już ślepy i mocno głuchy. Leżał ciężko dysząc, niemal pozbawiony sił.
- Przyjdzie
mi zatem umrzeć – powiedział – nie
poznawszy sensu istnienia człowieka…
Wtedy najstarszy z uczonych przystąpił
do Zamira i wykrzyczał mu do ucha:
- Panie! W kilku słowach streszczę przeznaczenie człowieka: - On rodzi się i żyje, aby w końcu umrzeć.
I w tym samym momencie król wydał ostatnie tchnienie.
Bajka perska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz