Część 14.
Najpierw płonęło tylko ognisko, potem nastawiłem garczek, w którym pichciła się zupa wieczorna maślakowa.
Ściemniało się pomaleńku, jadłem, a w myślach nuciłem osobistą wersję piosenki:
„Płomień strzela już z ogniska, czyś z daleka jest czy z bliska, bo ognisko wszystko zmienia, coraz trudniej o jelenia”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz