Osho
- Jeśli za dużo myślisz o ciele, zaczyna ono chorować, a kiedy zacznie
chorować, to naturalnie myślisz o nim jeszcze więcej. To się staje błędnym
kołem.
Nawet jeśli zdrowy
człowiek, całkowicie zdrowy, zacznie myśleć o swoim żołądku: jak on sobie
poradzi z trawieniem tego czy tamtego i co dalej się stanie - w ciągu
dwudziestu czterech godzin jego żołądek będzie podrażniony. A gdy to się stanie,
będzie myślał jeszcze intensywniej. Właściwie nic złego nie działo się z
ciałem. To jedynie jakaś myśl, która się zagnieździła w głowie. Medycyna nie
może pomóc, bo nie leczy myśli. Możesz więc chodzić od doktora do doktora, ale
żaden ci nie pomoże. A nawet może zaszkodzić, bo ich lekarstwa co prawda działają, ale nie uleczą twoich myśli. Ta choroba nie istnieje. To tylko
pomysł w twojej głowie. Toteż ich lekarstwa będą miały działania niepożądane
(wszystkie one są przecież truciznami i niosą skutki uboczne).
Im bardziej zawodni okazują się
lekarze, tym bardziej jesteś zaniepokojony swoim ciałem. Wtedy pojawia się
świadomość ciała. Człowiek staje się coraz bardziej wyczulony na ten temat.
Wystarczy mała zmiana, byle problem, jakiś drobiazg i wpada w panikę. Panika
zaś powoduje, że ciało zaczyna reagować coraz mocniej.
Najważniejsze, moim
zdaniem, jest porzucić tę myśl. Zacząć żyć. Zdarzyło się kiedyś...
Doktor powiedział pewnemu
człowiekowi, że zostało mu tylko sześć miesięcy życia. Mężczyzna ten cierpiał
na najróżniejsze choroby przez ostatnich dwadzieścia lat. Wszystko, co tylko
może przytrafić się człowiekowi, zdarzało się jemu. Był niezwykle bogaty, a
jego lekarz miał już dosyć jego hipochondrii. Z powodu czystego znudzenia
pacjentem powiedział więc:
- Już długo nie pożyjesz, zapomnij więc o wszystkich dolegliwościach.
Za sześć miesięcy umrzesz. To pewne. Nikt cię nie może uratować. Jeśli chcesz
sobie pożyć, zrób to przez tych sześć miesięcy.
- „Skoro mam żyć jeszcze tylko sześć miesięcy, to jaki jest sens
zawracać sobie głowę dolegliwościami ciała?"
- pomyślał mężczyzna. I po raz pierwszy w życiu przesunął swoją uwagę na coś innego.
Zaplanował podróż
dookoła świata. Zwiedził każde miejsce, które zawsze chciał zobaczyć, ale nie
mógł z powodu chorowitego ciała. Podróżował dookoła świata, jadł wszystko to,
na co miał ochotę, kochał się z kobietami, kupował wszystko, co mu się
podobało... żył pełnią! Zbliżała się śmierć, nie było więc potrzeby oszczędzać.
Gdy wrócił po sześciu miesiącach, czuł się zdrowiej, niż kiedykolwiek
wcześniej. Przeżył jeszcze trzydzieści lat, a problem hipochondrii nigdy już
się nie pojawił.
Musisz odrzucić błędne przekonania, błędne myśli.
Dobra byłaby tu naturopatia, która tak naprawdę nie jest jedną z „-patii", jest po prostu wypoczynkiem. tylko nie popadnij w chwilową modę, bo to właśnie byłoby chore. Naturopatia sama w sobie jest sposobem
na wypoczynek dla ciała, stwarzaniem ciału sytuacji, które przybliżają je do
stanu naturalnego. To jak dostrajanie się do natury instynktownej; nie ma to
nic wspólnego z medycyną. Należy strzec się tylko, by naturopatia nie stała się chwilową modą. Wtedy staje się
groźniejsza niż choroba. Tak się czasem zdarza...
Naturopatia pomaga wielu ludziom, ale bywa tak, że człowiek,
któremu pomogła, staje się na nią chory. Staje się ona jego sposobem na życie.
Człowiek ciągłe myśli, co jeść, a czego nie jeść, dokąd iść, a dokąd nie iść, myśli
o ekologii i tych wszystkich sprawach. Wtedy życie znów staje się trudne. Więcej: - ono staje się koszmarem.
- Nie powinieneś
oddychać, bo powietrze jest zanieczyszczone.
- Nie powinieneś jeść w
hotelu, bo dania nie są przygotowywane w sposób naturalny.
- Nie możesz jeść tego
czy tamtego, bo wolno ci jeść tylko żywność naturalną.
- Nie powinieneś
mieszkać w mieście itd. Tylko myślisz, co powinieneś, a potem każda kolejna sprawa się komplikuje.
Pamiętaj, naturopatia to po prostu dobry
wypoczynek. Co jakiś czas bez szczególnego powodu każdy człowiek powinien iść
do kliniki naturopatycznej i wypocząć
przez dwa, trzy tygodnie, miesiąc, dwa miesiące - tak długo, jak może sobie
pozwolić i to bez konkretnej przyczyny. Cieszyć się naturą, naturalnym jedzeniem,
kąpielami, sauną, masażami, towarzystwem lub samotnością - czym tylko zapragniesz.
A
wszystko to bez konkretnej przyczyny, po prostu dla przyjemności, dla czystej
przyjemności, która z tego wynika. Przestań myśleć, że jesteś chory, bo wpadniesz w fobię, która zwie się hipochondrią.
Myśl o królu, który
mieszka w tobie - przecież twoje ciało jest jego pałacem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz