wtorek, 7 lutego 2023

Kościół pozbawiony maski

Kto ściąga tę maskę z instytucji?

Ona sama robi to pracowicie i na bieżąco, atoli swoją cegiełkę dokładają dwaj merytoryczni aż do bólu faceci. Obaj są byłymi jezuitami, czyli popróbowali kościelnego miodu od wewnątrz.

Prawnik Artur Nowak i teolog Stanisław Obirek, pisarze badający tematy kościelne, zostali nominowani w plebiscycie Bestsellery Empiku 2022 za podcast „Kryminalna historia Kościoła”. Patronat nad galą finałową objął onet.


Nowak: - Jak wytłumaczyć, że dorośli mężczyźni w ramach spowiedzi wyznają na klęczkach innym mężczyznom „grzech” masturbacji, a kobiety proszą o rozgrzeszenie za stosowanie tabletki antykoncepcyjnej?

Zbliżające się wybory do parlamentu mogą okazać się szansą dla kościoła, ponieważ film Siekielskich „zmienił wszystko”.

Stanisław Obirek: - a ja uważam, że ludzie mają dość. Społeczeństwo wyzwala się spod buta, a obecny kryzys jest większy od tego, który doprowadził do schizmy w 1054 roku.

Dziennikarz: - jak często odczuwacie bezsilność, zajmując się sprawami kościoła?

Nowak: - czasem mam wrażenie, że to, co robimy, nie ma większego wpływu na tę instytucje. Czuję się jak ten Żyd przychodzący od 50 lat pod Ścianę Płaczu. Kiedy przyjaciel go pyta, jakie ma odczucia, odpowiada, że wydaje mu się jakby mówił do ściany.

Kościół odwołuje się do instancji nadprzyrodzonej a więc nieweryfikowalnej, nie podlegającej racjonalnym ocenom. Fenomen ten tkwi w tym, że korzystając od wieków z tych samych strategii, potrafi utrzymać ludzi w poczuciu winy, nałożył na ich barki ciężary, których żaden z księży nie jest w stanie udźwignąć.

Niby żyjemy w XXI wieku, a jednak ciągle poddajemy się starym wdrukom. Oswajamy się z apoteozą cierpienia, które ma zbawiać, czynić nas lepszymi.

     Prowadzimy nasze dzieci do kościołów, oswajając z widokiem skatowanego, zakrwawionego korpusu Chrystusa przybitego do krzyża, z przekazem, że tę okrutną śmierć zgotował mu jego ojciec, żeby nam się żyło lżej. Przecież to absurd.

Dziennikarz: - czy kojarzycie spektakl „Radio Mariia” w warszawskim Teatrze Powszechnym, którego zakazać próbowało Ordo Iuris?

Spektakl opowiada o państwie polskim bez kościoła. Znani nam dobrze trzej duchowni, razem z Kają G. są ścigani za mowę nienawiści. To możliwa wizja?

Nowak: - pamiętamy z historii Rewolucji Francuskiej, jak ona rozprawiła się z duchownymi. Oczywiście żyjemy w zupełnie innej rzeczywistości, ale myślę, że przyjdzie czas na rozliczenie rozdawnictwa nieruchomości z naruszeniem prawa. Mam nadzieję, że jeśli dojdzie do zmiany władzy, taki Głódź zostanie rozliczony przed Urzędem Skarbowym jak zwykły człowiek, z nieruchomości wartych kilkanaście milionów. Pokazujemy w „Kryminalnej historii Kościoła” szereg podobnych patologii.

Obirek – samego spektaklu nie widziałem, ale sam pomysł wydaje się ciekawy. Interesujące są interwencje Ordo Iuris. Oni są wyjątkowo wyczuleni na krzywdę kościoła, mniej interesują ich ludzie, których kościół krzywdzi. Na szczęście ta instytucja powoli traci wpływy, więc jej szkodliwość maleje.

Dziennikarz: - jak duży wpływ na przyszłe wybory będzie miał kościół?

Nowak: - W polskim społeczeństwie następuje zmiana mentalna. Mimo przełomu w polityce w 1989 roku, w życiu społecznym ciągle jesteśmy zniewoleni. Lecz to się zmienia dzięki takim filmom jak „Tylko nie mów nikomu”, czy „Zabawa w chowanego”, oraz dzięki zaangażowanym w sprawę dziennikarzom.

Ważną pozycją o pedofilii w kościele jest publikacja Ekke Overbeeka sprzed dziesięciu lat „Lękajcie się”. Niebawem ukaże się „Maxima culpa” o tuszowaniu pedofilii przez biskupa Karola Wojtyłę w Krakowie. Tak więc dzieje się sporo, a polskie społeczeństwo się zmienia i są to zmiany nieodwracalne.

Mamy coraz więcej danych, że pedofilię tuszował Karol Wojtyła jako metropolita krakowski. Jego beatyfikacja i kanonizacja to jeden wielki skandal. To miała być ucieczka w świętość, przed brudem, ale ten brud go dopadł, gdy już został świętym. Myślę, że ta świętość strasznie potaniała, podobnie jak w przypadku Matki Teresy z Kalkuty.

Natomiast Film Siekielskich stał się kamieniem milowym na drodze zmiany mentalnej. W zasadzie można mówić o historii kościoła w Polsce przed i po filmie. Spojrzenie w oczy ofiar, pokazanie ich historii było zdarzeniem bez precedensu.

Obirek: - w pełni się z Arturem zgadzam. To dzięki niemu wystąpiłem w tym filmie i uważam to za niezwykłe doświadczenie i wielki zaszczyt, że bracia Siekielscy zaprosili mnie do swojego dokumentu. Pamiętam piorunujące wrażenie, jakie zrobił na mnie w 2015 roku film „Spotlight”, a wcześniej reportaże The Boston Globe. Tam jednak ciężar był położony na determinację i odwagę dziennikarzy.

Tak ruszyły procesy, dzięki którym ofiary drapieżców w sutannach otrzymały milionowe odszkodowania.              

Siekielscy poszli inną drogą – pozwolili przemówić ofiarom, przywrócili im podmiotowość, a polskie społeczeństwo jest jeszcze ciągle zastraszane i nie ma odwagi przemówić własnym głosem.

A co na to prawo w Polsce?

Nowak: - Obecnie poznajemy prawdziwe oblicze kościoła, mocno zaburzone, i wyrachowane.

Sprawa jest jasna. Pod koniec ubiegłego roku SN orzekł, że roszczenia cywilne wobec księży pedofilów nie mogą się przedawniać. Wykorzystywanie seksualne małoletnich dzieci, nieświadomych charakteru, w tym przestępczego, czynności przeciwko nim podejmowanych, często zależnych od sprawcy, czy dodatkowo, jak w niniejszej sprawie, poddających się autorytetowi sprawowanej funkcji, jest poniżającym, nieludzkim traktowaniem drugiego człowieka, niczym nie różniącym się od stosowania tortur. To bezczelność, że instytucja, która chroniła przez dekady sprawców i demolowała psychicznie ofiary, powołuje się na przedawnienie.

Kościół powołuje się na przedawnienie, a przecież ta instytucja to pasożyt, który pasł się na państwie, nic temu państwu nie dając w zamian. Dość już!

Obirek: - nie mam nic do dodania, poza tym, że w polskim kościele mieliśmy i mamy wielu sprytnych menadżerów o wątpliwej moralności, by wspomnieć choćby gdańskiego księdza Jankowskiego. Z jego przeszłości diecezja gdańska nie rozliczyła się do dziś, a ofiary na próżno domagały się zadośćuczynienia.

       

Watykan stał się homofobiczną twierdzą.

Jako byli jezuici mamy obaj z Arturem słabość do Franciszka. Nie mieliśmy w swoich prowincjach łatwego życia, tak samo jak Franciszek w Watykanie.

Nowak: - dla mnie Franciszek to lawirant, a jego działalność jest kompromitacją.

Podjąłem decyzję o apostazji, dla mnie efekt aureoli się wyczerpał. Jeśli politycy zechcą naprawdę odpowiedzieć na to, co czują ludzie, zrobią z kościołem porządek i dostaną za to duży wyborczy bonus.

Dziennikarz: - Ja dokonałem apostazji, przynajmniej mam taką nadzieję, bo kiedy już wykonałem sporo wysiłku, biorąc pod uwagę wyjazd do rodzinnej miejscowości w dniu powszednim i wstrzelenie się w nadzwyczajnie krótkie godziny obsługi kancelarii kościelnej, w parafii, w której byłem chrzczony, pobrałem akt chrztu i zostałem odesłany do drugiej parafii, gdzie należę. Tam dowiedziałem się, że powinienem wrócić do poprzedniej. Czy to przykład siły systemu, o której mówicie w „Kryminalnej historii Kościoła”?

Obirek: - dzisiaj ludzie nie chcą już reformować katolicyzmu, oni po prostu mają go dość i szukają sensu życia poza nim. Dlatego następuje lawinowy wzrost apostazji.

Dziennikarz: - w połowie stycznia kościelny Instytut Statystyki opublikował dane na temat uczestnictwa Polaków w niedzielnych mszach w 2021 roku. Mowa o kilkuprocentowych (?) spadkach. Kościelny rzecznik prasowy nazwał to czerwona lampką.

Bardzo mnie bawią lamenty polskich socjologów katolickich z szefową CBOS-u Mirosławą Grabowską na czele. W galopującej sekularyzacji polskiego społeczeństwa widzą tragedię. A dla mnie to znak emancypacji społeczeństwa, które wyzwala się spod buta totalnej organizacji zniewalającej swoich wyznawców.

Nowak: - mam wrażenie, że kościół za chwilę przestanie być brany na poważnie. Jeśli politycy popatrzą na badania na temat tego, co ludzie myślą o biskupach i przywilejach kościelnych, zaangażują się w proces dekonstrukcji jego uprzywilejowanej roli.

W „Babilonie” opisujemy przypadek Irlandii, która przez ostatnie 200 lat była modelowym krajem „katolickim”, dlatego wygrywały partie wspierające kościół i vice versa. Jednak od czasu wielkich skandali pedofilskich, a zwłaszcza haniebnej roli odegranej przez hierarchów katolickich w kryciu przestępców w sutannach, uległo to zmianie.

        Dzisiaj wygrywają tam politycy, którzy przeciwstawiają się wpływom kościoła. Referenda na temat aborcji, rozwodów czy małżeństw jednopłciowych, w których większość społeczeństwa opowiedziała się przeciwko nauce kościoła, wskazują kierunek zmian. W Polsce dzieje się podobnie. Zwłaszcza młodzi ludzie są zdecydowanie przeciwko rządzącym i wspieraniu przez nich hierarchii katolickiej.

Nadchodzące wybory będą „walką na noże”. Dla wielu polityków obozu władzy gra toczy się o uniknięcie odpowiedzialności karnej. I nawet nie chodzi już o to, że naginali prawo, obsadzali instytucje państwa ludźmi niekompetentnymi, ale o to, że dopuścili się szeregu przestępstw. Dla Rydzyka to walka o kroplówkę, która trzyma go przy życiu. Biskupi staną za Kaczyńskim jak jeden mąż, nie mają nic do stracenia. To są ludzie, którzy nie biorą odpowiedzialności za to, jak ten kościół będzie wyglądał za 10 czy 20 lat, bo oni kościół utożsamiają ze sobą.

      Całowani po rękach, hołubieni przez władzę i wiernych, uwierzyli, że są wyjątkowi. W rzeczywistości to ludzie prymitywni, cyniczni, potwornie zakompleksieni. Są zaprzeczeniem figury pasterza znającego zapach swoich owiec. Będą dalej organizować ludzi wokół wyimaginowanych wrogów: Niemców, gejów, Brukseli i każdego, kim można straszyć owczarnię

Kościół nie ma prawa gromadzić naszych danych. Nikt nas nie pytał o zdanie, gdy nasi rodzice nieśli nas do kościoła na chrzest.

Obirek: - ja do apostazji mam stosunek ambiwalentny – figurując w statystykach kościelnych, podbijam je. Z drugiej strony w mojej publicznej działalności wypowiadam się jednoznacznie o tym, co sądzę o instytucji. Oczywiście rozumiem ludzi, którzy podejmują wysiłek zerwania wszelkich więzów z opresyjną instytucją, ale czasem się zastanawiam, czy właśnie sam gest nie jest przyznaniem się do tego, że instytucja ma ciągle na mnie wpływ. Dlatego ją po prostu ignoruję i żyję tak, jakby jej nie było. Ona nie ma dla mnie żadnego znaczenia, jednak czytam: -„kto raz stał się katolikiem, ten pozostaje nim do śmierci”. Na tym nie koniec, apostazji może dokonać wyłącznie osoba dorosła, nawet gdy jak w przypadku chrztu idzie za tym zgoda prawnych opiekunów.

Co dalej?

Nowak: - kościół schodzi ze sceny politycznej w Europie, a w Polsce za chwilę nie będziemy mieli już problemu z wychodzeniem z kościoła, bo pewnego pokolenia w tej instytucji już nie ma. Młodzi nie przekazują depozytu wiary swoim dzieciom. Widzą że nauczanie o grzechu seksualności jest dla dzieci szkodliwe, chronią więc swoją latorośl przed religią. Polski episkopat i kościół traci wpływy, bo jest zainfekowany fundamentalizmem religijnym, a to skazuje go na przegraną. Ta instytucja przypomina zapyziałą trupę byłych sekretarzy partyjnych. Nie ma w tym towarzystwie choćby jednego biskupa, któremu zależałoby na zmianach. Są oczywiście tacy, którzy pozorują jakieś zatroskanie, ale to zwykły cynizm. To, co mówią, ma się nijak do tego, co robią. Na dobrą sprawę wole już jaskrawych biskupów jak Jędraszewski czy Dzięga. Ci przynajmniej są czytelni i wiadomo, czego się po nich spodziewać.

 

 

 

1 komentarz:

  1. ateizm jest tez forma religii ale nie tak dobrze zorganizowany jak KK i dlatego traktowany prze nich jako wroga instytucja pozdrawiam p.Zbyszku po śmierci przekonamy sie zerojedynkowo gdzie jest PRAWDA

    OdpowiedzUsuń