Kto ściąga tę maskę z instytucji?
Ona sama robi to pracowicie i na bieżąco, atoli swoją cegiełkę dokładają dwaj merytoryczni aż do bólu faceci. Obaj
są byłymi jezuitami, czyli
popróbowali kościelnego miodu od wewnątrz.
Prawnik Artur
Nowak i teolog Stanisław Obirek,
pisarze badający tematy kościelne, zostali nominowani w plebiscycie Bestsellery Empiku 2022 za podcast „Kryminalna historia Kościoła”. Patronat
nad galą finałową objął onet.
Nowak: - Jak wytłumaczyć, że
dorośli mężczyźni w ramach spowiedzi wyznają na klęczkach innym mężczyznom
„grzech” masturbacji, a kobiety proszą o rozgrzeszenie za stosowanie tabletki
antykoncepcyjnej?
Zbliżające się wybory do parlamentu mogą okazać
się szansą dla kościoła, ponieważ film
Siekielskich „zmienił wszystko”.
Stanisław
Obirek: -
a ja uważam, że ludzie mają dość. Społeczeństwo wyzwala się spod buta, a obecny
kryzys jest większy od tego, który doprowadził do schizmy w 1054 roku.
Dziennikarz: - jak często odczuwacie
bezsilność, zajmując się sprawami kościoła?
Nowak: - czasem mam wrażenie, że
to, co robimy, nie ma większego wpływu na tę instytucje. Czuję się jak ten Żyd przychodzący od 50 lat pod Ścianę Płaczu. Kiedy przyjaciel go pyta,
jakie ma odczucia, odpowiada, że wydaje mu się jakby mówił do ściany.
Kościół odwołuje się do instancji nadprzyrodzonej a więc nieweryfikowalnej, nie
podlegającej racjonalnym ocenom. Fenomen ten tkwi w tym, że korzystając od
wieków z tych samych strategii, potrafi utrzymać ludzi w poczuciu winy, nałożył
na ich barki ciężary, których żaden z księży nie jest w stanie udźwignąć.
Niby żyjemy w XXI wieku, a jednak ciągle poddajemy
się starym wdrukom. Oswajamy się z apoteozą cierpienia, które ma zbawiać,
czynić nas lepszymi.
Prowadzimy nasze dzieci do kościołów, oswajając z widokiem skatowanego, zakrwawionego korpusu Chrystusa przybitego do krzyża, z przekazem, że tę okrutną śmierć zgotował mu jego ojciec, żeby nam się żyło lżej. Przecież to absurd.
Dziennikarz: - czy kojarzycie spektakl
„Radio Mariia” w warszawskim Teatrze Powszechnym, którego zakazać
próbowało Ordo Iuris?
Spektakl opowiada o państwie polskim bez kościoła.
Znani nam dobrze trzej duchowni, razem z Kają G. są ścigani za mowę nienawiści.
To możliwa wizja?
Nowak: - pamiętamy z historii Rewolucji Francuskiej, jak ona rozprawiła
się z duchownymi. Oczywiście żyjemy w zupełnie innej rzeczywistości, ale myślę,
że przyjdzie czas na rozliczenie rozdawnictwa nieruchomości z naruszeniem
prawa. Mam nadzieję, że jeśli dojdzie do zmiany władzy, taki Głódź zostanie rozliczony przed Urzędem Skarbowym jak zwykły człowiek, z
nieruchomości wartych kilkanaście milionów. Pokazujemy w „Kryminalnej historii Kościoła” szereg podobnych patologii.
Obirek – samego spektaklu nie
widziałem, ale sam pomysł wydaje się ciekawy. Interesujące są interwencje Ordo Iuris. Oni są wyjątkowo wyczuleni
na krzywdę kościoła, mniej interesują ich ludzie, których kościół krzywdzi. Na
szczęście ta instytucja powoli traci wpływy, więc jej szkodliwość maleje.
Dziennikarz: - jak duży wpływ na przyszłe wybory
będzie miał kościół?
Nowak: - W polskim społeczeństwie
następuje zmiana mentalna. Mimo przełomu w polityce w 1989 roku, w życiu
społecznym ciągle jesteśmy zniewoleni. Lecz to się zmienia dzięki takim filmom
jak „Tylko nie mów nikomu”, czy „Zabawa w chowanego”, oraz dzięki
zaangażowanym w sprawę dziennikarzom.
Ważną pozycją o pedofilii w kościele jest
publikacja Ekke Overbeeka sprzed
dziesięciu lat „Lękajcie się”.
Niebawem ukaże się „Maxima culpa” o
tuszowaniu pedofilii przez biskupa Karola
Wojtyłę w Krakowie. Tak więc dzieje się sporo, a polskie społeczeństwo się
zmienia i są to zmiany nieodwracalne.
Mamy coraz więcej danych, że pedofilię tuszował Karol Wojtyła jako metropolita
krakowski. Jego beatyfikacja i kanonizacja to jeden wielki skandal. To miała
być ucieczka w świętość, przed brudem, ale ten brud go dopadł, gdy już został
świętym. Myślę, że ta świętość strasznie potaniała, podobnie jak w przypadku Matki Teresy z Kalkuty.
Natomiast Film
Siekielskich stał się kamieniem milowym na drodze zmiany mentalnej. W
zasadzie można mówić o historii kościoła w Polsce
przed i po filmie. Spojrzenie w oczy ofiar, pokazanie ich historii było
zdarzeniem bez precedensu.
Obirek: - w pełni się z Arturem zgadzam. To dzięki niemu
wystąpiłem w tym filmie i uważam to za niezwykłe doświadczenie i wielki
zaszczyt, że bracia Siekielscy
zaprosili mnie do swojego dokumentu. Pamiętam piorunujące wrażenie, jakie zrobił
na mnie w 2015 roku film „Spotlight”,
a wcześniej reportaże The Boston Globe.
Tam jednak ciężar był położony na determinację i odwagę dziennikarzy.
Tak ruszyły procesy, dzięki którym ofiary drapieżców w sutannach otrzymały milionowe odszkodowania.
Siekielscy poszli inną drogą – pozwolili przemówić ofiarom,
przywrócili im podmiotowość, a polskie społeczeństwo jest jeszcze ciągle
zastraszane i nie ma odwagi przemówić własnym głosem.
A co na to
prawo w Polsce?
Nowak: - Obecnie poznajemy
prawdziwe oblicze kościoła, mocno zaburzone, i wyrachowane.
Sprawa jest jasna. Pod koniec ubiegłego roku SN
orzekł, że roszczenia cywilne wobec księży pedofilów nie mogą się przedawniać.
Wykorzystywanie seksualne małoletnich dzieci, nieświadomych charakteru, w tym
przestępczego, czynności przeciwko nim podejmowanych, często zależnych od
sprawcy, czy dodatkowo, jak w niniejszej sprawie, poddających się autorytetowi
sprawowanej funkcji, jest poniżającym, nieludzkim traktowaniem drugiego
człowieka, niczym nie różniącym się od stosowania tortur. To bezczelność, że
instytucja, która chroniła przez dekady sprawców i demolowała psychicznie
ofiary, powołuje się na przedawnienie.
Kościół powołuje się na przedawnienie, a przecież
ta instytucja to pasożyt, który pasł się na państwie, nic temu państwu nie
dając w zamian. Dość już!
Obirek: - nie mam nic do dodania,
poza tym, że w polskim kościele mieliśmy i mamy wielu sprytnych menadżerów o
wątpliwej moralności, by wspomnieć choćby gdańskiego księdza Jankowskiego. Z jego przeszłości
diecezja gdańska nie rozliczyła się do dziś, a ofiary na próżno domagały się
zadośćuczynienia.
Watykan stał się homofobiczną twierdzą.
Jako byli jezuici mamy obaj z Arturem słabość do Franciszka.
Nie mieliśmy w swoich prowincjach łatwego życia, tak samo jak Franciszek w Watykanie.
Nowak: - dla mnie Franciszek to
lawirant, a jego działalność jest kompromitacją.
Podjąłem decyzję o apostazji, dla mnie efekt
aureoli się wyczerpał. Jeśli politycy zechcą naprawdę odpowiedzieć na to,
co czują ludzie, zrobią z kościołem porządek i dostaną za to duży wyborczy
bonus.
Dziennikarz: - Ja dokonałem apostazji,
przynajmniej mam taką nadzieję, bo kiedy już wykonałem sporo wysiłku, biorąc
pod uwagę wyjazd do rodzinnej miejscowości w dniu powszednim i wstrzelenie się
w nadzwyczajnie krótkie godziny obsługi kancelarii kościelnej, w parafii, w
której byłem chrzczony, pobrałem akt chrztu i zostałem odesłany do drugiej
parafii, gdzie należę. Tam dowiedziałem się, że powinienem wrócić do
poprzedniej. Czy to przykład siły systemu, o której mówicie w „Kryminalnej historii Kościoła”?
Obirek: - dzisiaj ludzie nie chcą
już reformować katolicyzmu, oni po prostu mają go dość i szukają sensu życia
poza nim. Dlatego następuje lawinowy wzrost apostazji.
Dziennikarz: - w połowie stycznia
kościelny Instytut Statystyki opublikował dane na temat uczestnictwa Polaków w niedzielnych mszach w 2021
roku. Mowa o kilkuprocentowych (?) spadkach. Kościelny rzecznik prasowy nazwał
to czerwona lampką.
Bardzo mnie bawią lamenty polskich socjologów
katolickich z szefową CBOS-u Mirosławą Grabowską na czele. W
galopującej sekularyzacji polskiego społeczeństwa widzą tragedię. A dla mnie to
znak emancypacji społeczeństwa, które wyzwala się spod buta totalnej
organizacji zniewalającej swoich wyznawców.
Nowak: - mam wrażenie, że kościół
za chwilę przestanie być brany na poważnie. Jeśli politycy popatrzą na badania
na temat tego, co ludzie myślą o biskupach i przywilejach kościelnych,
zaangażują się w proces dekonstrukcji jego uprzywilejowanej roli.
W „Babilonie”
opisujemy przypadek Irlandii,
która przez ostatnie 200 lat była modelowym krajem „katolickim”, dlatego
wygrywały partie wspierające kościół i vice versa. Jednak od czasu wielkich skandali
pedofilskich, a zwłaszcza haniebnej roli odegranej przez hierarchów katolickich
w kryciu przestępców w sutannach, uległo to zmianie.
Dzisiaj
wygrywają tam politycy, którzy przeciwstawiają się wpływom kościoła. Referenda
na temat aborcji, rozwodów czy małżeństw jednopłciowych, w których
większość społeczeństwa opowiedziała się przeciwko nauce kościoła, wskazują
kierunek zmian. W Polsce dzieje się
podobnie. Zwłaszcza młodzi ludzie są zdecydowanie przeciwko rządzącym i
wspieraniu przez nich hierarchii katolickiej.
Nadchodzące wybory będą „walką na noże”. Dla wielu
polityków obozu władzy gra toczy się o uniknięcie odpowiedzialności karnej. I
nawet nie chodzi już o to, że naginali prawo, obsadzali instytucje państwa
ludźmi niekompetentnymi, ale o to, że dopuścili się szeregu przestępstw. Dla Rydzyka to walka o kroplówkę, która
trzyma go przy życiu. Biskupi staną za Kaczyńskim
jak jeden mąż, nie mają nic do stracenia. To są ludzie, którzy nie biorą
odpowiedzialności za to, jak ten kościół będzie wyglądał za 10 czy 20 lat, bo
oni kościół utożsamiają ze sobą.
Całowani po rękach, hołubieni przez władzę i wiernych, uwierzyli, że są
wyjątkowi. W rzeczywistości to ludzie prymitywni, cyniczni, potwornie
zakompleksieni. Są zaprzeczeniem figury pasterza znającego zapach swoich owiec.
Będą dalej organizować ludzi wokół wyimaginowanych wrogów: Niemców, gejów, Brukseli i każdego, kim można straszyć owczarnię
Kościół nie ma prawa gromadzić naszych danych.
Nikt nas nie pytał o zdanie, gdy nasi rodzice nieśli nas do kościoła na chrzest.
Obirek: - ja do apostazji mam stosunek ambiwalentny –
figurując w statystykach kościelnych, podbijam je. Z drugiej strony w mojej
publicznej działalności wypowiadam się jednoznacznie o tym, co sądzę o
instytucji. Oczywiście rozumiem ludzi, którzy podejmują wysiłek zerwania
wszelkich więzów z opresyjną instytucją, ale czasem się zastanawiam, czy
właśnie sam gest nie jest przyznaniem się do tego, że instytucja ma ciągle na
mnie wpływ. Dlatego ją po prostu ignoruję i żyję tak, jakby jej nie było. Ona
nie ma dla mnie żadnego znaczenia, jednak czytam: -„kto raz stał się katolikiem, ten pozostaje nim do śmierci”. Na tym
nie koniec, apostazji może dokonać
wyłącznie osoba dorosła, nawet gdy jak w przypadku chrztu idzie za tym zgoda prawnych opiekunów.
Co dalej?
Nowak: - kościół schodzi ze
sceny politycznej w Europie, a w Polsce za chwilę nie będziemy mieli już
problemu z wychodzeniem z kościoła, bo pewnego pokolenia w tej instytucji już
nie ma. Młodzi nie przekazują depozytu wiary swoim dzieciom. Widzą że nauczanie
o grzechu seksualności jest dla dzieci szkodliwe, chronią więc swoją latorośl
przed religią. Polski episkopat i kościół traci wpływy, bo jest zainfekowany fundamentalizmem religijnym, a to
skazuje go na przegraną. Ta instytucja przypomina zapyziałą trupę byłych
sekretarzy partyjnych. Nie ma w tym towarzystwie choćby jednego biskupa, któremu
zależałoby na zmianach. Są oczywiście tacy, którzy pozorują jakieś zatroskanie,
ale to zwykły cynizm. To, co mówią, ma się nijak do tego, co robią. Na dobrą
sprawę wole już jaskrawych biskupów jak Jędraszewski
czy Dzięga. Ci przynajmniej są
czytelni i wiadomo, czego się po nich spodziewać.
ateizm jest tez forma religii ale nie tak dobrze zorganizowany jak KK i dlatego traktowany prze nich jako wroga instytucja pozdrawiam p.Zbyszku po śmierci przekonamy sie zerojedynkowo gdzie jest PRAWDA
OdpowiedzUsuń