Informuję szanownych Czytelników, że po pierwsze primo nic nie jest przypadkowe, tudzież ma niewyjaśnione połączenie ze wszystkim.
Po drugie primo na koniec tygodnia szykuję wpis o istotnym aspekcie materialnej strony życia, czyli pieniądzach, które są przecież bardzo ważne, chociażby z przyczyn finansowych – jak rzekł był klasyk.
Lata 1890 – 1910 były złotym okresem czwartego wymiaru. W tym czasie idee
stworzone przez Gaussa i Riemanna
przeniknęły do sztuki, literatury i filozofii, tworząc nową gałąź – teozofię.
Co prawda prasa brukowa, nie
rozumiejąc w czym rzecz, oraz żerując na niskich instynktach gawiedzi, brylowała w wyśmiewaniu uczonych. Atoli nowe torowało
sobie drogę do umysłów szerokich mas, tworząc kubizm i ekspresjonizm. Czwarty
wymiar oparty na nowych geometriach był buntem przeciwko bezdusznemu
kapitalizmowi z jego prymitywnym materializmem. Czwarty wymiar okazał się
bardziej naukowy od niektórych jego przedstawicieli. Prądy nowości w sztuce
przyjęły na przykład formy buntu przeciwko brakowi perspektywy.
Świat Płaszczaków
Sztuka
religijna średniowiecza wyróżniała się świadomym brakiem perspektywy. Był to klasyczny
świat Płaszczaków. Niewolnicy, chłopi
i królowie byli przedstawiani płasko jak na rysunkach dziecięcych. Malowidła odzwierciedlały
pogląd kościoła, że Bóg jest wszechmocny i widzi wszystkie części świata
jednakowo.
Malowano zatem świat dwuwymiarowo. Na przykład
słynny gobelin z Bayeux przedstawia
przesądnych żołnierzy angielskiego króla
Harolda II, oglądających z lękiem
przelatującą nad nimi kometę w kwietniu 1066 roku. Są przekonani, że oto widzą zły omen grożącej im klęski. (Sześć
wieków później kometa ta zostanie określona jako cykliczna i nazwana kometą Halleya). Po tym wydarzeniu, jako
że dzieje się „według wiary twojej”, Harold
przegrał decydującą bitwę pod Hastings z Wilhelmem Zdobywcą. Gobelin przedstawiał postaci żołnierzy tak
płaskie, jakby przycisnęła je szyba.
Renesans był buntem przeciwko
temu płaskiemu, kościelnemu widzeniu świata. Pojawiły się perspektywiczne krajobrazy i realistyczni trójwymiarowi
ludzie. Leonardo da Vinci i Michał Anioł odkryli na nowo trzeci wymiar.
Albo tylko przywrócili rzeczywistość w sztuce.
Kiedy rozpoczęła się era kapitalizmu i maszyn, świat
artystyczny zbuntował się przeciwko zimnemu materializmowi, który rzekomo
dominował w przemysłowym społeczeństwie. Na fali kolejnego buntu powstał kubizm jako walka z perspektywą, albo
próba dotknięcia czwartego wymiaru.
Obrazy Picassa
jawią się teraz jako sposób widzenia kogoś z czwartego wymiaru, gdy patrzy on jednocześnie w różnych kierunkach.
A na obrazie Marcela Duchampa „Kobieta
schodząca ze schodów” – widzimy nieskończoną ilość rozmytych podobizn, nałożonych
na siebie w czasie.
Osoba z czwartego
wymiaru właśnie w ten sposób rejestrowałaby ludzi – widząc wszystkie ciągi
czasowe jednocześnie.
Nie potrafimy sobie wyobrazić hipersześcianu w czterech wymiarach, jednak można go rozłożyć na
niższe składniki – trójwymiarowe sześciany, a te z kolei można ułożyć w
trójwymiarowy krzyż – tesserakt.
Chyba już pisałem, że ta idea wywarła wpływ na Salvadora Dali, który użył tessarktu w słynnym Christus Hibercubus, wystawianym w muzeum sztuki współczesnej w Nowym Jorku.
Podsumowując: - czwarty wymiar i geometria nieeuklidesowa to jeden z głównych tematów jednoczących współczesną naukę ze sztuką.
Co dała teoria czwartego wymiaru?
Dała Einsteina, Teorię
Stworzenia, oraz niestety bombę
atomową, jako najpotężniejszy wytwór dwudziestowiecznej nauki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz