poniedziałek, 6 lutego 2017

Obszar 4474

Był ranek, 24 kwietnia 1984 roku 
Prezydencki samolot Air Force One wystartował z bazy lotnictwa wojskowego Hickam w Honolulu. Ronald Reagan wyruszył na spotkanie z Zhao – premierem chińskiego rządu. 
      W planie lotu przewidziano międzylądowanie na wyspach Guam. Lot upływał bez zakłóceń, samolot wleciał nad środkowy Pacyfik i zmierzał w kierunku Chin.  Prezydent rozmawiał właśnie  przez telefon ze swoimi współpracownikami w Waszyngtonie, gdy nagle połączenie zostało przerwane.

Pilot poinformował, że łączność samolotu ze światem zewnętrznym została całkowicie zerwana na wszystkich kanałach.
Najpotężniejszy człowiek świata przez ponad godzinę nie mógł się kontaktować z członkami własnego rządu.

Nie można było za to obwiniać Rosjan, ani nikogo innego, bo w tym samym czasie cały świat miał problemy z łącznością.
Wojskowi byli zaniepokojeni, w Waszyngtonie ogłoszono alarm: - Prezydent Stanów Zjednoczonych zaginął!
Doświadczony pilot prezydenckiego samolotu domyślał się, jaka jest przyczyna zakłóceń.
      
Winne było Słońce odległe od Ziemi o 149 milionów kilometrów!
Na tarczy Słońca pojawiło się mnóstwo czarnych plam, które zajęły powierzchnię 280 000 kilometrów kwadratowych.
    To był ogromny aktywny obszar, który oznaczono jako 4474.
Ten obszar w ciągu kolejnych dni intensywnie badali astronomowie zarówno z Ziemi, jak i z krążących wokół Ziemi satelitów.
Obserwacje Słońca są prowadzone przez wyspecjalizowane obserwatoria, właśnie oglądam zdjęcia robione helioskopem 1,6 metra Mac Math na Kitt Peak - Arizona.

Poniżej Obserwatorium Słoneczne na Jeziorze Wielkiego Niedźwiedzia (Big Solar Observatory).


Nad Jeziorem Wielkiego Niedźwiedzia można także odpocząć.







Obserwatorium to jest ulokowane w pobliżu Pasadeny w Kalifornii, pośrodku wysokogórskiego jeziora, zapewniającego chłodzenie i stabilizowanie warstw powietrza w sąsiedztwie teleskopu, dzięki czemu uzyskiwane obrazy są lepszej jakości.

A obszar 4474 aż kipiał od nagromadzonej energii elektrycznej i magnetycznej!
To skutkowało gigantycznymi eksplozjami, zwanymi rozbłyskami słonecznymi.
      Słońce wysyłało w kosmos najsilniejsze promieniowanie rentgenowskie, jakie kiedykolwiek zmierzono, dodając do tego zdarzające się niezwykle rzadko rozbłyski „białego światła”.
        Na oczach astronomów w obszarze aktywnym 4474 doszło do wybuchu o sile równoważnej miliardom bomb wodorowych.
Wybuch nagrzał atmosferę Słońca do kilkudziesięciu milionów stopni i wyrzucił w przestrzeń trylion kilogramów słonecznej materii.
     Fala uderzeniowa walnęła w przestrzeń międzyplanetarną!
Ta osłabiona już odległością fala, po dotarciu do Ziemi i w zderzeniu z ziemskim polem magnetycznym wywołała burzę geomagnetyczną.
Kłopoty z łącznością to właśnie zasługa tej burzy. Jednocześnie w takich momentach możemy obserwować i fotografować fantastyczne zjawisko zorzy polarnej.

Słońce bez przerwy produkuje energię. Pomijając chwile rozbłysków, ilość tej energii wysyłanej średnio w ciągu roku jest taka, że gdyby udało się przechwycić tylko drobną jej cząsteczkę, wysyłaną w czasie jednej setnej sekundy i wykorzystać ją na Ziemi, pokryłaby ona zapotrzebowanie całej ludzkości w ciągu dziesięciu tysięcy lat!

Ludzkość jest całkowicie zależna od kaprysów Słońca. 
Muszą ukorzyć się przed nim prezydenci, a orbitujący wokół Ziemi astronauci są wobec jego potęgi nic nieznaczącą drobinką. Niewielkie zmiany jego aktywności skutkują globalnym ociepleniem lub ochłodzeniem, przesuwają strefy klimatyczne, przemieniają tętniące życiem krainy w pustynie i odmieniają losy cywilizacji, w tym być może i naszej.
       Nie chciałbym przynudzać, wybrane zagadnienia z astronomii są moją pasją, na przykład Liczby Planetarne, a także inne ciekawostki w rodzaju Stonehenge, kręgów kamiennych w Odrach, czy Wielkiej Piramidy, ale jedna rzecz wydaje się całkowicie pewna – jeśli ludzkość przetrwa dostatecznie długo, nie unicestwiając się przedtem samodzielnie, będzie musiała poradzić sobie bez Słońca.

PS. Nie wolno patrzeć prosto w Słońce - groźba uszkodzenia oczu. A już broń boże patrzeć przez teleskop. Wielu dawniejszych astronomów straciło przez to wzrok. Do obserwacji Słońca służą helioskopy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz