Mija ciepły, majowy dzień 2016 roku.
Ciotka czeka na swą Ostatnią Godzinę.
Kiedyś i ja będę w takiej sytuacji.
Myślę, że Ty także Czytelniku.
Zbliża się wieczór, kiedy zmieniony przez siostrę cioteczną, wyrywam się do parku w Łazienkach.
Kiedyś i ja będę w takiej sytuacji.
Myślę, że Ty także Czytelniku.
Zbliża się wieczór, kiedy zmieniony przez siostrę cioteczną, wyrywam się do parku w Łazienkach.
Wiosna na całego, kwitną rododendrony. Ach! Tu jest inny świat! Chłonę te niepowtarzalne chwile tu
i teraz.
Zbliżam się do Pałacu na Wodzie i zastaję
nietypową sytuację jak na Łazienki – oto trwa połów karpi.
Od razu widać, że firma połowowa jest profesjonalna:
- sieć z pływakami, na dole ciężarki.
Pan rybak właśnie wszedł do wody i pomaga ekipie
pracowicie ściągającej sieć.
Obszar obejmowany siecią jest coraz mniejszy - widać jak karpie (10 - 12 kg sztuka) przeskakują górą
ponad siecią, niestety nie udało mi się sfotografować tego
momentu. Jest dzień powszedni, więc połowy obserwuje garstka
przygodnych obserwatorów, tylko kilkanaście osób. Jest kameralnie.
Silnie pachnie mułem.
Wreszcie matnia wyciągnięta: - i dupa tak zwana. W matni ani
jednego karpia!
Obserwatorzy, czyli także ja, przesuwają się do
stanowiska. gdzie zaczyna się drugi zaciąg. To kanał przy samym
Pałacu. Teraz tu trwa zaciąganie sieci. Profesjonalnych sieci –
pływaki, ciężarki, zaangażowani ludzie......
Ten drugi zaciąg trwa jakiś czas, bo wszystko ma
przebiegać jak należy, ani wolniej, ani szybciej – nie
przyspieszysz ( Bowiem) ani nie opóźnisz.
Matnia coraz bliżej, wreszcie ukazuje się na wierzchu!
W niej trochę płotek, krąpi, plastikowa butelka, trochę śmieci i
gówno!
Ani jednego karpia!
Wokół cisza. Była cisza i dalej jest cisza.....
Nie mogę się powstrzymać: Do głowy ciśnie się
anegdota:
Rozmawia
dupa z gównem w ciemnym tunelu:
Gówno:
- ciemno tu jak w dupie!
Dupa:
- Rzeczywiście, gówno widać!
To tylko taka anegdota w mojej głowie, bo życie
dyktuje inną puentę.
Po tym drugim nieudanym zaciągu, jakiś starszy pan
z tej nielicznej grupki w której stoję, usiłując zrozumieć to,
co się stało, zadaje pytanie rybakom: - „Bez urazy, ale skąd
panowie jesteście?
- Ściana Wschodnia! Pada odpowiedź.
- Znaczy: - za Pisem jesteście panowie?
- Zgadza się, za Pisem jesteśmy! Odpowiadają panowie rybacy.
- No to wszystko jasne! Jesteście panowie w Łazienkach Królewskich, a w Łazienkach Królewskich pływają Karpie Królewskie. Dlatego ten wynik.
Hehe uśmiałem się.Problem w tym że i poprzednia władza za królami nie była a raczej za globalizacją która powoli wszystkim bokiem wychodzi, nawet Ameryce;) Niebawem standardy moga być zupełnie inne. To z czego się dziś śmiejemy , może mieć zupełnie inne znaczenie.
OdpowiedzUsuń