Praziemia
jest początkowo istnym piekłem!
Trwa
nieustanne bombardowanie mniejszymi ciałami, które powodują jej
nieustanny przyrost.
Praziemia
otulona jest płaszczem skraplającej się pary wodnej. W stadium
embrionalnym ciężar przyszłej Ziemi wynosi zaledwie jedną trzecią
dzisiejszego.
Kolejne
zderzenia z innymi ciałami niebieskimi powodują wzrost masy, jest coraz
więcej wody, aż wreszcie zjawia się ktoś, kto jest zbyt potężny,
aby go po prostu wchłonąć.
W
Ziemię uderza Theia, asteroida wielkości Marsa.
Szczątki
skorupy ziemskiej szybują w przestrzeń. Przez 24 godziny wokół
planety tworzy się pierścień z gruzu, podobny do tego, jaki otacza
Saturna. Potem większość odłamków spada z powrotem na młodą
Ziemię i scala się z nią, zwiększając gęstość nowego świata.
To,
co mogło być końcem, stało się początkiem.
Tyle
mówi na temat powstania Ziemi współczesna wiedza astronomiczna.
Tak
mogło być, lecz przecież nie musiało.
A
może mamy jakieś wiadomości z innych źródeł niż
przypuszczenia? Mamy!
Przypominam
zapis z tabliczek glinianych z Sumeru, (Książka Zecharii
Sitchina):
Dawno
temu, przed kilkoma miliardami lat, wielka planeta zwana Tiamat
krążyła wokół słońca, pomiędzy Marsem a Jupiterem.
W
naszym Układzie Słonecznym, była jeszcze jedna planeta, zwana
Nibiru. Była wielką planetą i poruszała się w kierunku odwrotnym
od innych. Kiedy zbliżała się do planet układu słonecznego, co
3600 lat przecinała orbitę Marsa i Jupitera. Zapisywano to jako
wielkie wydarzenie w naszym układzie.
Kiedyś
w kolejnym zbliżeniu Nibiru uderzyła jednym ze swych księżyców w
Tiamat. Tiamat rozpadła się. Jeden kawałek, wraz ze swym
największym księżycem wpadł pomiędzy Wenus i Marsa, tworząc
nową planetę zwaną Ziemia.
Pozostała
część Tiamat rozpadła się na milion kawałków zwanych
„potłuczoną bransoletą”........
Po
tej ogromnej katastrofie upływa kolejne 500 milionów lat.
Zdeformowana galaktyka spiralna z konstelacji Hydry, odległa od Ziemi o 150 milionów lat świetlnych.
Rozżarzona kula, którą dziś zamieszkujemy, nieco stygnie i
próbuje stworzyć stabilną skorupę.
Nie ma jeszcze mowy o
jakiejkolwiek fuzji cząsteczek organicznych, za to porządkują się
wewnętrzne struktury.
Na
powierzchnię Ziemi wraz z asteroidami docierają pierwiastki o
różnej masie. Ciężkie żelazo zgodnie z grawitacją zbiera się w
jądrze, lżejsza materia formuje warstwy wokół jądra. Olbrzymie
ilości gazów torują sobie drogę na zewnątrz przez rozpaloną
maź: - dwutlenek węgla, azot, amoniak, metan, ale przede wszystkim
para wodna.
Z
głębin wszechświata dobywa się nowa woda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz