poniedziałek, 28 listopada 2016

Prawybuch 1



Trzy sekundy po Wielkim Bum przestrzeń i czas ekspandują dalej a wszechświat się oziębia. 
To oziębienie jest także pojęciem względnym.
Mamy temperaturę pięciu tysięcy stopni Celsjusza, a elektrony pędzą jak szalone we wszystkie strony, jednakże na tyle wolno, aby poddać się urokowi dodatnich sił przyciągania. W efekcie pojedynczy elektron zaczyna okrążać pojedynczy proton i tak powstaje atom wodoru.
Wcześniej wszechświat był nieskończenie gęsty i homogeniczny. Teraz materia staje się przepuszczalna, światło może się rozprzestrzeniać bez przeszkód. Po raz pierwszy materia może łączyć się, tworząc trwałe struktury. Wodór tworzy obłoki, które są coraz większe i cięższe, aż wreszcie załamują się pod własnym ciężarem – powstają gwiazdy!
       Są to prawdziwe piece hutnicze, we wnętrzu których panuje tak ogromne ciśnienie, że wodór „przetapia” się w hel. Trzy takie jądra helu łączą się w węgiel. Jądro węgla przyjmuje kolejny hel i powstaje tlen. Zostają zgromadzone najważniejsze składniki wszechświata i przestrzeń kosmiczna przerzedza się.
Wraz z postępującym oziębieniem duże części kosmosu zamieniają się w pustkowia.

Space - Rozległa pustka.

W niej jest tak mało wolnych atomów, które mogłyby na siebie natrafić.
To, co mimo wszystko zdoła się połączyć, natychmiast zostaje rozdzielone przez silny ultrafiolet gwiezdnego światła.
W obłokach gazowych natomiast panuje druga skrajność: - cząstki materii są w nich tak gęsto upakowane, że nie jest w stanie przeniknąć ich ani ultrafioletowe, ani żadne inne promieniowanie.
      Dlatego obłoki są ciemne i jest tu dość chłodno.
Temperatura wynosi minus 240 stopni Celsjusza!
Jest dostatecznie zimno, aby zagęszczona materia cząsteczek wydawała na świat gwiazdy.
A nowo narodzone gwiazdy są nieobliczalne.....
Galaktyka Sombrero z gwiazdozbioru Panny

Zderzają się ze sobą nieustannie, aż ich masa nie daje się już bardziej zagęścić. Wtedy pozostaje im tylko jedno: - gwałtownie wybuchnąć!
Pod wpływem eksplozji w kosmosie rozprzestrzenia się gwiezdny gaz, wnikający również w ciężkie mgławice wodorowe, które pochodzą jeszcze z czasów Wielkiego Wybuchu.
    Mgławice wodorowe z wdzięcznością wchłaniają w siebie ciężkie pierwiastki umierających gwiazd.
W miliardach embrionalnych galaktyk wodór spotyka się z tlenem. Oba pierwiastki łączą się nieprzerwanie, aż na powierzchni zamrożonych ziarenek pyłu powstają całkiem nowe molekuły.
To woda.

1 komentarz:

  1. No i pytanie czy ów Wielki Wybuch i rozwój życia to tak sam przez się? Chyba nie...Nie wszędzie życie mogło zaistnieć. No i pytanie czy jesteśmy sami w tak dużym marnotrastwie czasu i przestrzeni ?

    OdpowiedzUsuń