W czasach zamętu jaki mamy obecnie, najważniejsze jest zakotwiczenie się po słusznej stronie.
W głowach wielu osób na samym wstępie pojawi się
pytanie: - a która to strona jest słuszna?
Spróbuję,
przypominając sprawdzony sposób, pomóc w tym kłopocie.
Założenie: pokrewne energie się przyciągają.
Uczciwy poszukuje uczciwych, a łachudra i zdrajca lgnie do jemu podobnych.
Czytelnicy pamiętają, jak Morawiecki zaraz po wygranych przez Pis wyborach, buńczucznie zapowiadał: „będziemy ewangelizować Europę”.
Jak wiemy gówno z tego wyszło, a gość okazał się
kłamcą i złodziejem.
Minęło kilka lat i sytuacja się powtórzyła: o
chrześcijańskich wartościach przypomniał Europie
amerykański vice.
Owszem, słucham Jacka Bartosiaka, Tomasza Piątka, Pińskiego, uważam, że będzie dobrze, że Rafał wygra, a Donald Tusk, Sikorski, wypłyną jeszcze wyżej, że Europa w bólach, ale się wzmocni, Ukraina przetrwa itd.
Jeśli będzie dobrze, to będzie także dobrze w pieniądzach, bo
przecież w innej sytuacji na cóż one byłyby potrzebne? Nie da się (bowiem) ich
jeść.
Jednym słowem – głowa do góry!
Chmury
rozejdą się same,
Ustoi się
zmącony staw.
Z całego
oceanu pozostanie łyżka przecedzonych prawd.
Krzywe
zbiegną się w jedną linię,
wszystko w
prosty wzór się przemieni.
I po co tyle
krzyku - powiemy,
skoro węzeł rozwiązał się sam?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz