Przystanek wymuszony deszczem.
Niektórzy „turyści” i to ze wszystkich krajów, cierpią na konieczność zostawienia śladu po swojej bytności w jakimś widocznym dla innych miejscu.
Kiedyś tylko wydrapywano swoje imię, czy inicjały
gwoździem, dziś działa mazak, lub spray. W rezerwacie Skamieniałe Miasto (Ciężkowice) jest wydrapane (o dziwo finezyjnie
starannym charakterem pisma), polskie imię, nazwisko i na końcu rok 1868. Mam
gdzieś zdjęcie tego napisu, jeśli go znajdę, uzupełnię wpis.
Próbując zrozumieć motywy takiego działania,
pomyślałem, że może to być próba uwiecznienia chwili, a więc rodzaj fotografii
– zamiast cyknąć zdjęcie, pacjent zostawia trwały ślad swojej wątpliwej
fizyczności. Potwierdza to zwięzłą treścią: „Tu byłem” na przykład. Może tak
być, atoli co w takim razie sądzić o wieloznacznej treści nabazgranego słowa; -
„Dupa”? Tudzież taki gościu niszczy przecież dziewiczość każdej powierzchni.
Zwiedzając Rzym, u wejścia do cel w klasztorze św. Franciszka w Fiesole czytamy napis:
„Jeśli
wierzysz – módl się.
Jeśli nie
wierzysz – podziwiaj.
Jeśli jesteś głupi – wydrap swoje nazwisko na ścianie”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz