Wiadomo, że kiedyś żyło się wolniej. Statki parowe, dyliżanse, korespondencja za pomocą listów pisanych ręcznie, czasami telegram.
Jednak już w pierwszej połowie XIX wieku, kiedy o dziennych cyklach
informacyjnych decydował telegraf, a dzienniki przejęły rolę tygodników, tempo
przyspieszało.
W
drugiej połowie ubiegłego stulecia zafundowano nam cykl informacyjny całodobowy,
określany symbolem 24/7. Dwadzieścia cztery godziny przez siedem dni tygodnia.
Zaczęły
liczyć się minuty i sekundy – komunikacja stała się natychmiastowa. Media
cyfrowe działające z szybkością światła, nadały internetowi niezwykłą siłę,
która zdominowała dotychczasowe media drukowane, niosąc azaliż destrukcyjne
skutki.
Szybkie
nie znaczy bowiem lepsze, czy po prostu uczciwsze. Otóż stało się tak, że cykl
informacyjny wyprzedził dopływ wiadomości – media
elektroniczne domagają się więcej materiału, niż dostarcza go ociężały
świat. Przykład?
„Papież umarł” to tylko sucha wiadomość,
która właściwie wyczerpuje temat i nie trzeba jej powtarzać. Nie trzeba
powtarzać? To o czym mają informować media? Dlatego prawdę należy otoczyć
historiami fałszywymi. „Papież być może dopiero umiera”. „A jak umrze, to co
wtedy?”. „Jednak słabo, bo słabo, ale żyje jeszcze”. „Mimo wszystko jeszcze nie
umarł”.
„Papież wybiera się do
Domu Ojca, jest naprawdę umierający”.
Następnie: „Papież zmarł
tydzień temu”. „Jak umierał papież”. „Konklawe wybiera nowego papieża”.
„Watykańska giełda nazwisk”.
I w końcu: „Nowy papież
wybrany”. „Jak długo pożyje nowy papież?”.
Kiedy cykl informacyjny wyprzedza dopływ
wiadomości, musi przetwarzać kilka rzeczywistych „sensacji”. Tak się dzieje
całymi dniami i tygodniami, kiedy oglądamy obrazy, które kiedyś mogły podnieść
żołądek do gardła, a dziś okazuje się, że jesteśmy na nie znieczuleni.
Pożary, wypadek masakryczny, spadł
samolot, wojna, morderstwo ze szczególnym okrucieństwem (czy może być
morderstwo miłe i łagodne?), ktoś nakradł zupełnie bez umiaru (w domyśle -
należy kraść z umiarem, tudzież zgodnie z procedurami). Zaraza, klęski
żywiołowe.
Wspomniane wiadomości (czytaj śmieci informacyjne) wypełniają programy info, a wszystkie przeznaczone są dla dorosłych dzieci, będących grupą docelową rynku. Śmieci bombardują czytającego, mając za zadanie spowodować „iskrzenie na łączach”, czyli sukcesywnie wprowadzać pacjenta w rozkojarzenie, zinfantylizować, czyli tak ogłupić, żeby ten łyknął każdą bzdurę. Często przypominam żeby dbać o swoje wewnętrzne dziecko, co nie znaczy zdziecinnieć.
Ludzie mają w sobie co prawda naturalnie
wbudowaną obronę w postaci wrodzonych talentów, jednak spece od propagandy
dobrze o tym wiedzą i są w działaniu konsekwentni – kiedy delikwent przestaje
się kontrolować w czerpaniu wiadomości, zaczyna cierpieć na deficyt uwagi i
zwyczajnie tępieje. Staje się podatny na fałsz.
Gdzieś przeczytałem zdanie: - 98% Amerykanów ma TV. Z tego wniosek, że pozostałe dwa procent musi sobie niestety we
własnym zakresie dostarczyć codzienny ładunek strachu, przemocy i seksu.
Witamy w nowoczesnym świecie!
Kiedy zaczyna szwankować
głowa jako centrum decyzyjne, sprawa staje się arcypoważna, ponieważ delikwenta
dopadają choroby.
Ten związek kilkadziesiąt
lat temu zauważył Osho i mówił:
„Wiele chorób ma podłoże psychosomatyczne, czyli bierze się z głowy. Czy wiecie, że jest korelacja pomiędzy liczbą osób wykształconych w danym kraju, a liczbą chorych psychicznie? W USA jest najwięcej osób wykształconych, a więc także chorych psychicznie. Psychologowie twierdzą, że jeśli ta tendencja się utrzyma, za 100 lat trudno będzie w Ameryce znaleźć osobę psychicznie zdrową. Obecnie (Słowa z roku 1970) trzy czwarte mieszkańców Stanów Zjednoczonych cierpi na różne nerwice i zaburzenia umysłowe.
W tym kraju codziennie trzy miliony osób
korzysta z usług psychoanalityków.
Lekarze podejrzewają, że już 80% chorób powstaje na tle psychicznym. W miarę
postępu medycyny wzrasta liczba chorób uznawanych za psychosomatyczne. Mogę was
zapewnić, że w przeciągu najbliższych dwudziestu lat, 99% chorób zostanie
uznane za psychosomatyczne.
Ludzkie problemy wynikają z procesów,
które zachodzą w mózgu”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz