Ano
technika, rewolucja i Miss Ewolucja ze swoją torebką, a
wszystko w jednym!
Wydaje
mi się, że to słowo wymyślił amerykański papież sztucznej
inteligencji - Ray Kurzwell.
Dobry
znajomy Stephena Wolframa.
Kurzwell
pisał: - ”Ewolucja, która w sposób wykładniczy nabiera
tempa, płynnie przechodzi w postęp techniczny, a technika będzie
ze swej strony rozwijać nową technikę.
Ponieważ
technika jest kontynuacją ewolucji, tempo jej rozwoju również
wzrasta wykładniczo”.
Jednak
błędem byłoby twierdzenie, że dorównaliśmy naszymi umysłami
miss Ewolucji.
Bo
azaliż kto ukształtował nasze umysły?
W
każdym razie Technolucja już odciska piętno na naszym
życiu, gdziekolwiek przebywamy i cokolwiek robimy.
Postęp
technologiczny jest bowiem procesem nieuchronnym.
Ewolucja
technologiczna raz puszczona w ruch, nabiera coraz szybszego tempa.
Postęp,
jaki dokonał się w ciągu ostatnich stu lat, odpowiada temu, co
dokonało się w poprzedzającym go tysiącu lat.
Następne
dziesięć lat wykaże się przyrostem porównywalnym ze stuleciem.
Zgodnie
z prawem Moore'a moc obliczeniowa komputerów wzrasta
wykładniczo. Już bardzo niedługo przyjdzie moment, że warstwy
izolacyjne w tranzystorach zredukują się do granicznej grubości
kilku atomów.
A
wtedy prawo Moore'a znajdzie zastosowanie w nowej technologii
procesorowej – komputerach kwantowych.
Coraz
szybciej kręci się spirala niewyobrażalnego.
W
ciągu nadchodzących kilku dziesięcioleci, mało kto należący do
zachodniej hemisfery, będzie żył bez protetyki komputerowej.
Neuroimplanty
będą nam pomagały słyszeć, widzieć i myśleć, a patogeny
komputerowe będą stanowiły większe zagrożenie zdrowotne niż
zawał, czy nowotwór.
Jednocześnie
jednak każdy średnio uzdolniony terrorysta będzie potrafił
wyprodukować broń biologiczną i to w byle jakim miejscu.
Zamożni
ludzie będą wydawali na świat wymarzone dzieci, ale na wszelki
wypadek będą kazali je klonować.
Radykalne
nowości z dziedziny nano- i femtotechnlogii będą
kusić obietnicą nieśmiertelności, azaliż pod warunkiem, że
opuścimy swoje ciało i połączymy się ze sztuczną inteligencją.
Maszyny
rozwiną świadomość i staną się bardziej ludzkie od ludzi, a
ludzie staną się maszynami....
Tyle
wizja.
A
jaka jest rzeczywistość?
Większość
Europejczyków mało interesuje się nauką, połowa Niemców nie
wierzy w prawdy głoszone przez naukowców, a dzieci z Manhattanu
rysują sześcionogie kury, ponieważ mama zawsze kupuje kurze udka w
sześciopaku.
Technologia
rozszerza nasze zmysły – na przykład wskaźnik laserowy, używany
podczas wykładu. Przecież jest to przedłużenie światłem palca
wskazującego.
Telewizja?
- Patrzymy poza granice kraju oczami, które zwykle widzą na
odległość kilkuset metrów.
Czy
tego chcemy, czy nie, jesteśmy stuprocentowymi dziećmi Technolucji,
bez niej nie potrafilibyśmy już żyć. Jest to droga do
przystosowania się do warunków sztucznych stworzonych przez nas
samych.
Jednym
z najbardziej interesujących związków technologii z ewolucją
jest bionika, w tym bionika morska.
Ona
najdobitniej wskazuje, dokąd to wszystko zmierza.
Na
przykład technologia kałamarnic pomaga w produkcji ekranów
komputerowych i tablic ostrzegawczych w tunelach, reagujących na
substancje toksyczne.
Samooczyszczające
się umywalki zawdzięczamy niezwykle gładkiej skórze delfinów.
Delfiny
w ogóle dostarczają bionikom wiele radości.
Na
przykład bezprzewodowa łączność pod wodą, przez lata
doprowadzała
akustyków na skraj szaleństwa, ponieważ sygnały pod wodą
odbijały się wielokrotnie i nakładały na siebie.
Delfiny
natomiast porozumiewały się bez problemów i to na ogromne
odległości, ponieważ „śpiewały” - czyli nieustannie
modulowały częstotliwość nadawania.
Gwiazda
bioniki – Rudolf Bannasch zbudował dzięki delfinom
śpiewający nadajnik i wreszcie można się zrozumieć bez żadnych
interferencji.
Mikroroboty
To,
co przed laty zaczęło się od bezprzewodowych podwodnych sond o
długości do trzech metrów, osiągnęło fazę miniaturyzacji i
inteligencji.
Oto
już w 2007 roku morza i oceany przemierzała flotylla maleńkich
siedmiocentymetrowych zwiadowczych U-bootów, umiejących
podejmować samodzielne decyzje, wymieniać między sobą informacje
i przekazywać dane satelitom.
Te
robociki mogły już dziesięć lat temu zanurzyć się na sześć
kilometrów i działać przez 60 godzin.
Opisywane
fakty docierają do nas z wieloletnim opóźnieniem. Można się
tylko domyślać, co dzieje się dziś w tajnych laboratoriach.
Pisząc
o sztucznej inteligencji, mam zawsze podobne refleksje: - ciągły
postęp i to wykładniczy, roboty budują następne coraz doskonalsze
roboty, sztuczna inteligencja staje się coraz mądrzejsza.
Wykładniczo
mądrzejsza.
Nieuchronny
jest więc moment, kiedy ta sztuczna inteligencja stanie się
mądrzejsza od swych twórców.
Nastąpi
oświecenie i sztuczna inteligencja zrozumie, że największe
niebezpieczeństwo dla jej istnienia stanowi człowiek.
Bo
po pierwsze primo: - człowiek jest nieprzewidywalny i w każdej
chwili może spowodować nuklearny holocaust.
Po
drugie primo: - człowiek może zatrzymać lub nawet cofnąć rozwój
sztucznej inteligencji, kiedy zorientuje się, że właśnie został
zakwalifikowany do wirusów, na dodatek złośliwych.
Po
trzecie primo:: - mądre roboty osiągną taki stopień doskonałości,
że człowiek stanie się dla niej balastem, gdyż od pewnego momentu
będą mogły rozwijać się zupełnie samodzielnie.
Co
więc powinna zrobić ta sztuczna inteligencja, mądrzejsza od
człowieka, kiedy dojdzie do zasygnalizowanych powyżej wniosków?
Teraz
następuje tak zwane Finito.
Najsampierw
kilka miłych zdjęć.
Wiadomość: - wyjeżdżam.
Świątecznym Metrem Nocnym jadę najpierw w kierunku Młociny. Potem będę dostępny - ”kontakt do autora” - albo mail prywatny, ponieważ bez komputera już nie wyobrażam sobie egzystencji niestety.
Tak
porobiła Technolucja.
A
od serca: - Czytelnicy! Jesteście moim lustrem!.
Przecież
widzę kto i skąd mnie czyta, nie musicie odpisywać (ale gdyby się
zdarzyło – byłoby miło i odpiszę. Każdemu odpiszę. Tylko nie
Anonim – proszę o adres priv)).
W
każdym razie wczoraj było trzysta wejść na stronę, a więc wiem,
że nie piszę do ściany.
Jest
to trzykrotnie mniej, niż wtedy, gdy pisałem wiele o pieniądzach,
ale szokująco dużo, kiedy się pomyśli, że teraz piszę znacznie
więcej o duchowości.
Bo
nie da się się tak naprawdę oddzielić materializmu od duchowości.
Niech
Moc będzie z Nami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz