Czyli
kontynuacja wątku Wyścig Czerwonej Królowej.
(Był
wpis z 7 marca 2017 o tym tytule).
Wracamy
do chwili, kiedy komórki mnożyły się szaleńczo, oraz bez umiaru
i wnet okazało się, że takie działanie ma sporą wadę: - jest
nią właśnie zbytnia szybkość rozmnażania.
Na
64 cykle podziału, każdy jeden dzielący się osobnik,
wyprodukowałby miliard klonów w ciągu niecałych dwóch dni.
Te
z kolei w ciągu dwóch następnych dni dałyby miliard miliardów
potomstwa.
Owszem,
jednokomórkowce są wprawdzie bardzo małe, azaliż nie aż tak
małe.
Wyliczono,
że gdyby rozmnażały się niepohamowanie, w ciągu kilku dni
pokryłyby całą powierzchnię Ziemi! Kompletnie!
A
wtedy Wczesne Dzieło Stworzenia wydusiłoby się samotrzeć!
Gdyby
w tym momencie nie wkroczyła miss Ewolucja ze swoją torebką,
byłby problem.
Czy
znasz, Czytelniku, legendę o ziarnku ryżu?
Wspierałem
się kiedyś tą legendą, przy uczeniu operowania kontraktami
terminowymi CFD na GPW.
Akcja
opowiadania rozgrywa się w Chinach (albo Indiach). Ponieważ obie
kultury przypisują sobie pierwszeństwo wynalezienia gry w szachy.
Gra,
jak wiadomo odbywa się na polu 8 x 8 = 64.
Wersja
indyjska:
Król
Sher Khan, namiętny strateg szachowy, gorąco zapragnął poznać
wynalazcę gry.
Jego
armia przeczesywała więc cały kraj, aż wpadła na trop staruszka
o imieniu Buddhiram - nauczyciela matematyki.
Postawiony
przed oblicze króla, dostąpił wielkiej łaski: - oto miał sobie
wyszukać nagrodę. Sher Khan zarządził bowiem, że jest
gotowy podarować Buddhiramowi wszystko, co ów sobie zamarzy,
a to w podzięce za przyjemność, jakiej codziennie dostarczała mu
genialna gra.
Nauczyciel
poprosił o czas do namysłu.
Następnego
dnia przekazał władcy, że jest prostym człowiekiem, więc
wystarczy mu trochę ryżu.
A
konkretnie jedno ziarnko na pierwsze pole szachowe, dwa na drugie,
cztery ziarnka na trzecie, osiem na czwarte itd. - na każde następne
pole dwa razy więcej, niż na poprzednie.
Sher
Khan poczuł się dotknięty. Wydawało mu się, że podobna
zapłata jest nikła, a więc niegodna króla.
Poczuł
się urażony w swoją wielkoduszność, niemniej obietnica królewska
jest (a przynajmniej powinna być) rzeczą świętą. Rozkazał tedy,
aby zgodnie z życzeniem starca podwajano ilość ziaren na kolejnym
szachowym polu.
Rozeźlony
nieco, a potem znudzony tylko, śledził zabawę z podwajaniem.
Na
dziesiątym polu znalazło się 512 ziaren, co wystarczało już na
lekką kolację.
Na
polu dwunastym znalazło się 2048 ziaren – czyli nic wielkiego.
Nawet
po dwóch tygodniach Sher Khan jeszcze się nie przejmował.
8192 ziarenka ryżu na polu czternastym: - i cóż z tego?
Niejaki,
lekki jedynie frasunek, dopadł króla dopiero wtedy, kiedy na polu
piętnastym wypadła liczba 16 384 ziaren. Zaczął przewidywać, że
starzec zabierze jednak do domu porządny wór ryżu.
Władca
miał atoli ważniejsze sprawy na głowie, na przykład jak wykiwać
naród przy okazji obiecanej reformy sądownictwa.
Na
jakiś czas stracił więc z oczu sprawę ryżowej nagrody.
Przyszedł
jednak moment, kiedy sprawa przypomniała się sama.
Oto w
sześćdziesiątym czwartym dniu zabawy, do królewskiej komnaty
wcisnął się zdeliberowany wielce, oraz blady jak ściana (biała
ściana) skarbnik i wyjąkał, że nagroda nie może być wypłacona.
Sher
Khan pokiwał z niedowierzaniem głową: lewo – prawo, lewo –
prawo. I ryknął:
- Jak
to nie może być wypłacona!!!?
W
całym życiu nie miał u nikogo długów, a tu przecież chodziło
może o kilka, czy kilkanaście worków ryżu! W czym więc problem?
Skarbnik
uderzył w płacz i kazał przywołać Nadwornego Rachmistrza.
Ów wytłumaczył władcy, że mamy oto do czynienia z Liczbą Wykładniczą.
Zwołane w nocy Pałacowe Konsylium Astrologiczno –
Matematyczne, po dokonaniu obliczeń, stwierdziło, że
wykładniki są wredne. Mianowicie azaliż wymykają się spod
kontroli.
Już
22 dnia Buddhiramowi należało się (bowiem) ponad milion ziaren, a
przecież nie była to nawet połowa szachownicy!
I
zaprawdę, powiadam wam: - król zrozumiał w tym momencie, że ma
problem.
Czyżby
starzec go oszukał?
Nadworny
Rachmistrz naświetlał sprawę:
- Nawet
gdybyśmy zebrali ryż z całego królestwa, to będzie go za mało,
aby wypłacić nagrodę. Jeżeli jednak chciałbyś królu dotrzymać
słowa, trzeba byłoby wykupić całą ziemię na świecie, osuszyć
oceany i morza, stopić lód na północy, zamienić to wszystko w
uprawne pola ryżowe. A wtedy, być może, wystarczy ryżu na
dotrzymanie obietnicy.
- To
ile w końcu potrzeba tych ziarenek? - zapytał władca.
Zostawimy
teraz w spokoju tę dość dużą liczbę, która padła z ust
Rachmistrza Nadwornego, a którą trudno sobie wyobrazić,
Kiedy król ową liczbę usłyszał, najsampierw poczuł się
nieswojo, ale szybko, sposobem prawdziwych władców ogarnął się i zaczął
poszukiwać rozwiązania.
Jedno jest pewne - pomyślał - nie mogę być niczyim dłużnikiem!
A jakiż to mamy najprostszy, choć może nieco radykalny sposób pozbycia się długu?
Należy ukatrupić
wierzyciela!
(W samej rzeczy, na takowej to teorii wzorował się król Filip zwany Pięknym, który zadłużył się po uszy u Templariuszy. Dobrał ci on do komitywy ówczesnego papieża, równie zadłużonego u tych samych wierzycieli i wspólnie, w piątek, trzynastego wykończyli Zakon za pomocą ichniego CBA).
Sher Khan, jako sprawujący monarchię absolutną, nie potrzebował babrać się w jakieś trybunały stanu z małej litery - mógł po prostu skorzystać z niezbyt radosnego co prawda i całkiem niedemokratycznego, azaliż arcy prostego zjawiska przypisanego do tego rodzaju rządów.
Mógł (bowiem) postawić starca przed wyborem: - ryż albo topór!
Starzec
z pewnością zrezygnowałby z głupiego ryżu na rzecz swojej mądrej
głowy.
Bo
jakiż to ów miał zamiar?
Po
co mu potrzebna tak ogromna ilość ryżu, który i tak kiedyś
zacząłby się psuć?
Z
punktu widzenia ekonomii to czysta głupota, jednak pod względem
rachunkowym jest to zdumiewająco logiczne, aby za pomocą jednego
ziarenka i liczby wykładniczej zniszczyć całe imperium, którym,
nawiasem mówiąc, rządził gamoń.
Sprawa
zakończyła się polubownie: - starzec głupi nie był, cenił swoją
głowę, a więc odpuścił.
Zamiast
obłapki dołączam pozdrowienia od Świątecznego Nocnego Metra.
Do
zobaczenia w Nowym Roku 2018
Zbyszek
55
Miłych i spokojnych Świąt! Naładuj baterie i wracaj do nas z nowymi przemyśleniami :)
OdpowiedzUsuń