poniedziałek, 6 stycznia 2020

Zima śnieżna


Nie tak dawno zima śnieżna, czyli prawdziwa, pojawiała się również w europejskich miastach. Być może takie zimy kiedyś wrócą, lecz dziś, w aktualnym cyklu ocieplenia, trzeba do zimy dojechać.
A więc w góry miły bracie! Na przykład w Karpaty Wschodnie – znaczy: - Zakerzonie.
I już jesteśmy w konkretnym miejscu - Bieszczady – Wola Michowa.
Jest białośnieżnie
Cisza dzwoni w uszach. Rano zimowe kwiaty na szkle maluje Dziadek Mróz. 


Potem przechodzę obok Nalewkarni


A później tylko idzie się, a radość wibruje w uszach! Czy ty też tak masz, że czujesz czasami ciepło radości w uszach? 


 Kieruję się na drugą stronę świata, czyli przez przełęcz Żebrak do wsi Rabe i Huczwice, które jak wiemy są dziś tylko miejscami na mapie.                                  Idzie się lekko, nogi same niosą, bo ciężar mego ciała niewielki, no i nic nie niosę poza duszą radosną.                                                                                                                     Ach! jak cudnie wokół!
Kontrast pomiędzy szarym miastem, a bajkową tutejszą zimą jest krańcowy. Wydaje się, że w środku człowieka coś śpiewa. 
Kto wie, może to śpiewa wewnętrzne dziecko? 
W każdym razie jeśli jest Raj i bywa w nim zima, to tutejszy świat nadaje się akurat na wzór dla Zimowego Raju. 
I natychmiast mam w głowie wierszyk, znany już Czytelnikom bloga: 

Każdy aniołek ma dwa skrzydełka  
I leci na nich prosto do Raju  
Inaczej było w życiu Pawełka  
On miał odloty tylko na haju
       
Schodzę z przełęczy i mijam tereny bliskie memu sercu. Śnieg skrzy się w słońcu. Radość, radość! Olbrzymia beczka miodu!
Jednak w tej beczce miodu znajdzie się także łyżka dziegciu.                   
Pokręcona historia dała nam w spadku to oto fantastyczne i dzikie odludzie. Często podnoszony jest argument, że mieszkał tu lud biedny, a głód był rzeczą zwykłą. Deportacja rzuciła ten naród w świat i ogólnie potomkowie tubylców przeszli na stronę zamożności - widać to na Łemkowskiej Watrze. Atoli miejsce ojców przyciąga: - wyślij górala nad morze i tłumacz mu, jak jest pięknie.                                                                                              
Dla Polaków, zwanych tu Lachami, tubylcy byli chamami. 
Ktoś powie: - To uproszczenie!                                                                                         Może i uproszczenie, lecz dzisiejsza zawiła mowa profesorska, albo mowa pokrętna w wykonaniu tak zwanych polityków, do niczego nie prowadzi. Rzeczy powinny być nazywane po imieniu. 
Na tych terenach Polak to był pan, a Ukrainiec i pokrewne nacje to chamy. 
Zbierała się nienawiść w narodzie...... Potem za sanacji (1938 rok) Polacy zaczęli podpalać cerkwie, natomiast Niemcy gdy przyszli, zapalili zielone światło dla Samostijnej Ukrainy
Przecież wolność jest dobrem najwyższym.
Po siedemdziesięciu latach szukam śladów po Wypędzonych z Ojcowizny i znajduję takie miejsca bardzo dobrze widoczne w śniegu. A to rząd krzewów porzeczkowych, a to prostokąt sadu wyznaczony kilkoma starymi jabłoniami, albo tylko sam kształt terenu wskazujący na miejsce po chyży - to tutaj przez kilkaset lat, w skrajnie trudnych warunkach żyli ŁemkowieBojkowie, Lachy, Żydzi, Ukraińcy, Rusini i Cyganie.






Ale dość tych myśli, widzę ruch pod lasem, chwila teraźniejsza woła o uwagę!


I już fotograf jest zadowolony! A kiedy jesteś zadowolony, wtedy twoja energia wibruje w takt modlitwy dziękczynnej. 
Są przecież rzeczy niepojęte, jak mówi pismo święte.... tylko modlitwa dziękczynna jest czytana przez „Górę”. Jeśli o coś prosisz, potwierdzasz jedynie fakt, że tego nie masz.
Dotarłem kawał za Bystre, kiedy zeszła mgła i przypomniała, że czas najwyższy na powrót. 
Wracam więc. Krótki dzień grudniowy się chyli a jednocześnie mgła gęstnieje. Znowu kontrast: - w słońcu było wesoło a teraz zrobiło się ponuro. Na śniegu tylko moje ślady i wilka - zwiadowcy. 

1 komentarz:

  1. "Potem za sanacji (1938 rok) Polacy zaczęli podpalać cerkwie, natomiast Niemcy gdy przyszli, zapalili zielone światło dla Samostijnej Ukrainy. Przecież wolność jest dobrem najwyższym."

    Być może w tych słowach jest ukryta ironia, ale może nie każdy ją zauważy, więc warto dodać w przypisie, że Niemcy faktycznie wspierały dążenia Ukrainy do niezależności (od Polski), ale nie robiły tego dla idei, ale po to żeby osłabić Polskę i unicestwić naturalny słowiański byt państwowy na pomoście bałtycko-czarnomorskim. W tym kontekście warto poczytać także o koncepcji Mitteleuropy, której realizacja wymagała (w pierwszej kolejności ) osłabienia/ rozbicia konkurencji.

    Jakie były tego owoce zielonego światła dla Samostijnej Ukrainy?

    11 lipca 1943 r. nacjonalizm ukraiński przestał się liczyć z ogólnoludzkimi ideami, jak solidarność, miłosierdzie, humanizm. Nie zawahał się spełnić największej i najokrutniejszej zbrodni. Oblicza się, że ponad 4 tysiące polskich wsi i miasteczek zostało zmasakrowanych i spalonych przez Ukraińską Powstańczą Armię.

    PS Nienawiść w narodach kresów wschodnich wzbierała się już w XVII w., czego owocem było m.in. Powstanie Chmielnickiego. To tak jest jak elitom się w głowach pomiesza, a król jest słaby, bo ma słabą gospodarkę ...

    OdpowiedzUsuń