W małej chatce, w samym środku lasu, żył sobie stary ojciec z jedyną córką. Pewnego wieczoru córka usłyszała jakiś dziwny głos dobiegający z lasu i wyszła sprawdzić, co to takiego wyraźnie woła ją po imieniu.
A to wołał ją Peikko – zły duch góry.
Kiedy dziewczyna się do niego
zbliżyła, Peikko porwał ją w ramiona
i zaniósł do swej jaskini ukrytej w głębi góry.
Ojciec widział całe zdarzenie,
próbował nawet zatrzymać ducha, ale mu się to nie udało. Usiadł więc zmartwiony
przed wejściem do jaskini, nie wiedząc co ma robić.
Akurat nieopodal przelatywał kruk i
zobaczył zmartwionego staruszka. Usiadł więc obok i wypytał o przyczynę smutku.
Ojciec wyjaśnił pokrótce co się stało.
Kruk wysłuchał, a że kruki to mądre
ptaki, obiecał naradzić się z innymi krukami i przyrzekł, że znajdzie sposób na
Peikko. Staruszka odesłał do chaty, a
sam pofrunął na naradę. Kruki szybko wymyśliły prosty plan, jak uwolnić córkę
staruszka i kruk poleciał do Peikko.
Usiadł na gałęzi przed wejściem do jaskini i zaczął wołać złego ducha góry.
Peikko zaciekawiony, co też może od niego
chcieć kruk, wyszedł na zewnątrz. Wtedy kruk wyjaśnił mu, że ptaki leśne
postanowiły urządzić koncert na cześć Władcy
Gór, na którym i sam Peikko może
zaśpiewać. Duch ucieszył się z
zaproszenia i obiecał przyjść.
O świcie przybył w umówione miejsce.
Drzewa pełne były ptaków najróżniejszych gatunków, ale one wszystkie pochowały
głowy pod skrzydła i wyglądały jak bezgłowe.
- Jak macie zamiar śpiewać bez głów? – zapytał Peikko.
- Sam
usłyszysz – odparł przebiegły kruk - jednak
nie możemy jeszcze zacząć, dopóki i ty nie odrąbiesz swojej. W tym koncercie
bowiem mogą wziąć udział tylko tacy, którzy nie mają głów.
- Jeśli
ptaki potrafią śpiewać bez głów, to i ja też mogę – pomyślał zły duch,
pobiegł szybko do jaskini, a tam kazał porwanej dziewczynie wziąć wielką
siekierę i podstawił swoją głowę do odrąbania. Porwana ochoczo wywiązała się z
zadania i już mogła wrócić do ojca.
Bajka fińska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz