Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kura. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kura. Pokaż wszystkie posty

piątek, 28 kwietnia 2023

Wakacje 2023

Jest taki myk zaliczany do psychologii kur, znany ludowi wiejskiemu, myk magiczny, który kurę usypia. Kurę przeznaczoną do rosołu, żeby nie było niedomówień. Kręci się palcem kółka wokół jej głowy i kura mdleje. Już nie będzie uciekała i wtedy spokojnie można obciąć jej głowę.

      Część każdego społeczeństwa, każdego narodu, jest podobna do takich kur przydatnych dla władzy jedynie w rosole. Wystarczy rzucić im garść obietnic i przestają myśleć, a władza ma spokój.

Azaliż nie wszystkim kurom to trwanie w niemyśleniu odpowiada, więc dla scalenia grupy wyznawców władza sięga po sprawdzone od wieków narzędzia. Takimi narzędziami są rozmaite narzucane ideologie, mające być jedynie słusznymi.

       Cześć kur dalej nie poddaje się indoktrynacji. Takim buntowniczym kurom siejącym ferment, władza od zarania dziejów proponowała: - więzienie, tortury, a w czasach późniejszych radykalny środek zapobiegawczy uświęcony chrześcijańską religią miłosierdzia pod nazwą Płonący Stos. Jednak wszystko mija i wymusza sięganie po delikatniejsze wynalazki. I oto poza prymitywną propagandą TV, mamy rozkwit szczucia nazywanego hejtem, oraz inwigilację z pomocą AI.


 Dla posłusznej większości, wymyślono sieczkę informacyjną w myśl zasady: - Chcesz myśleć? Ok. Napchamy ci atoli głowę taką ilością śmiecia, że mózg ci się zlasuje i stracisz rozeznanie co jest co. Więc zrośnij się ze smarfonem, jak nazwał rzecz klasyk i tylko przewijaj, przewijaj…..


 Podobno wszystko jest dla ludzi rozumnych i Czytelnik bloga, który jak mniemam nie poddaje się propagandzie, wie że:

- Siła nabywcza pieniędzy trzymanych w banku lub skarpecie, w ciągu ostatnich trzech lat zmalała o połowę z powodu inflacji.

Inflacja  (bowiem) jest najskuteczniejszym instrumentem w rękach rządzących, służącym do okradania społeczeństwa. Stąd działania władzy są jedynie pozorowane, aby jak najdłużej korzystać z instrumentu.  Banalna prawda mówi, że inflacja może spadać, a ceny dalej będą rosnąć, jedynie nieco wolniej.

- Polska jest tylko pionkiem na globalnej szachownicy Nowego Porządku Świata.

- Nadchodzący Nowy Porządek wymusi upadek Starego Porządku niekoniecznie poprzez wojnę. Wystarczy przerwać dotychczasowe, już i tak nadwątlone łańcuchy dostaw. Gospodarki światowe są systemem naczyń połączonych. I mamy Efekt Motyla.

  Czyli zawirowania w gospodarkach dopiero na horyzoncie.

 

Idzie Nowe

Do drzwi puka

Przeżyć Nowe w Starej Budzie

To jest sztuka

Pytanie retoryczne, do którego co pewien czas wracam: - Czy możliwe jest przeżycie Nowego w Starej Budzie?

- Jest jednak światełko w tunelu: - jakoś się o tym nie mówi, ale pisiory mają problem, bo od poprzednich wyborów mijają cztery lata z ponadprzeciętną umieralnością i pomijając zbędne dywagacje: - jeden milion ich wyborców już nie zagłosuje, ponieważ zażywa nirwany w Domu Ojca.

Tu zaczyna się nasza rola – trzeba iść do wyborów!


Jak bowiem widzimy "rządzące elity" grają znaczonymi kartami i sięgną po wszystkie możliwe sposoby, aby utrzymać koryto i na jakiś czas odsunąć program cela+.


 To ostatni wpis przed wakacjami, jako że i Anioły w niebie nie śpiewają na okrągło.

     Do zobaczenia na blogu jesienią, w tradycyjnej porze „po grzybach”. Z wiernymi Czytelnikami żegnam się bieszczadzkimi zdjęciami. Życzę Wam udanych wakacji i pogodnych myśli.

 Chwała Ukrainie!








wtorek, 19 kwietnia 2022

Hipoteza Janusowa


Jak Czytelnicy bloga zapewne pamiętają, Janus to rzymskie bóstwo o dwóch twarzach, spoglądające równocześnie w przeszłość i przyszłość.

W tym momencie pojawia się nazwisko Nostradamusa, który w swoich proroctwach opierał się na cykliczności – powtarzalności dziejów, sprawdzając dla konkretnego historycznego wydarzenia wielkiej wagi, jego ówczesną pozycję zodiakalną planet i ustalając, kiedy przynamniej niektóre z ciał niebieskich znajdą się w tej samej koniunkcji w przyszłości. Z tym ustalaniem nie miał najmniejszej trudności, ponieważ zestawy tablic astrologicznych do sporządzania wymienionych obliczeń były powszechnie dostępne od lat 40. XVI wieku.

Mało tego: - dla ułatwienia obliczeń można się było posłużyć specjalnym kartonowym liczydłem opracowanym przez Petera Bienewitza, nadwornego matematyka cesarza Karola V, szerzej znanego pod przydomkiem Apianus. Rzecz opisana została w opasłym dziele Apianusa zatytułowanym Astronomia Cesarska.

Większość ówczesnych dzieł astrologicznych za podstawę przyjmowała cykliczność dziejów ludzkości – cykliczności przeznaczenia, co w efekcie dotrwało do naszych czasów w porzekadle o Losie Zapisanym w Gwiazdach.

Wspomniane publikacje podawały atoli różne długości Cykli Przeznaczenia. Niektóre opierały się na cyklu 28 lat. Od razu, jako że większość Czytelników jest wzrokowcami, podam prosty przykład takiego cyklu, w tym przypadku wynoszącego 28 x 100 dni, widocznego na wykresie polskiej giełdy - Wigu 20

23 czerwca 1992 roku wykres zanotował minimum, 29 października 2007 roku maximum. Odległość od minimum do maximum 5606 dni, została (przez Los?) podzielona idealnie szczytem z roku 2000.


Jeszcze inne opracowania opierały się na cyklach znacznie dłuższych, na przykład 354 lata, a w przypadku Nostradamusa było to 392 lata, który to okres on sam nazywał "miarą kościelną".

Kogo to interesuje, może sobie pokręcić Symulatorem Ruchu Planet Układu Słonecznego, a do Nostradamusa jeszcze nieraz wrócę, chociażby z powodu jego centurii opisujących aktualną wojnę 2022 – 2026. Dziś natomiast przypomnę pewną opowieść związaną z cyklicznością zdarzeń. Nie napisał jej mistrz tao, chociaż tak to wygląda. To niemiecka przypowieść.

Pewna kura siedziała w kurniku, nieruchoma jak Budda. Nie miała żadnych zmartwień. Nagle pojawił się człowiek. Kura wystraszyła się i uciekła. Kiedy wróciła, człowieka już nie było, ale przed kurnikiem leżało trochę ziarna. Kura zaczęła dumać, myśleć, bo była to kura filozoficzna. W jej umyśle pojawiła się ciekawość. Skąd się wzięło to ziarno?

Kolejnego dnia człowiek przyszedł ponownie. Kura znów profilaktycznie uciekła, aby jednak zaraz wrócić. Ciekawość się wzmogła. Człowieka nie było – ziarno było. Musiał więc być jakiś związek pomiędzy człowiekiem a ziarnem. Było jednak zbyt wcześnie, aby taki naukowy myśliciel wyciągnął konkretny wniosek.

- Kura po pierwsze primo miała wielką frajdę z powolnego badania sprawy.

- Po drugie primo nie chciała zbyt szybko stworzyć być może błędnej teorii.

Kura czekała – ona naprawdę była naukowcem. Zdarzenie powtarzało się codziennie. Z czasem w umyśle kury pojawiła się wiadoma teoria o związku człowiek – ziarno. Kura była już absolutnie pewna, że jest związek przyczynowo – skutkowy. Człowiek był przyczyną, ziarno było skutkiem.

Wydarzyło się to aż 99 razy, a ona już dość czekała, eksperymentowała myślowo, obserwowała. Teraz mogła spokojnie powiedzieć, że dzieje się tak zawsze i bez wyjątku. To musiała być nawet reguła uniwersalna!

Kura była bardzo zadowolona z siebie i tym razem z niecierpliwością oczekiwała na człowieka. Gdy ten przyszedł po raz setny, podbiegła do niego, by podziękować mu za jego dobroć. Ale on ukręcił jej głowę.