Kiedy siadam do pisania kolejnego tekstu,
najczęściej mam jakiś plan, ale tak się jakoś dzieje, że rzadko kiedy napiszę
to, co początkowo zamierzałem. Przychodzą do głowy różne myśli i kierują
pisaniem, a ja jako człowiek wolny poddaję się im. A to jest ogromna frajda i
prezent od losu – nikt z zewnątrz nie rozkazuje, co mam pisać.
Poza tym sama świadomość wolności jest uskrzydlająca – coś mogę, ale nic nie
muszę. I tak się czasami dzieje: - siadam do pisania, a tu słońce za oknem już pięknie
świeci i wewnętrzny głos zaprasza mnie do lasu. Rzucam wtedy wszystko i dzień, a często także noc przebiega zupełnie inaczej niż zwykle.


Czy pisanie to dla mnie odtrutka od koszmarnej
rzeczywistości, jak się jeden z Czytelników ostatnio zapytał. Koszmarna
rzeczywistość? A kto tak powiedział? Żyjemy w ciekawych czasach, a przymiotnik
dodany do opisu tego co jest, to tylko nasz subiektywny osąd. Rzeczywistość,
czy też ogólnie sprawy, nie są ani dobre ani złe. To my sami nadajemy im
określone znaczenie. Mogę powiedzieć, że pomimo upływu lat, nie tylko
nie jestem zmęczony życiem, ale wręcz przeciwnie: - dzięki paru pasjom
egzystencja wydaje mi się coraz ciekawsza. Czego również Czytelnikom życzę.
Leśny internet
Jak wiemy grzyby należą do Królestwa Krasnoludków i są twórcami Leśnego Internetu Sieciowego - to wszechobecna pajęczyna grzybni.
Nie wszystkie grzyby mają pokojowe usposobienie,
na przykład opieńka napada na drzewa,
aby zagarnąć dla siebie zapasy cukru i inne pyszności z kory. Zabija przy tym
często swoja ofiarę, a potem przekrada się glebą do jej krewniaków. Atoli
drzewa nie są całkowicie bezbronne wobec ataku grzyba, czy owada. System obrony
polega na przesyłanych informacjach – ostrzeżeniach od innych drzew.
Informacje mogą płynąć górą – są to sygnały
zapachowe, albo dołem przez korzenie zrośnięte z wielkoobszarową pajęczyną
grzybni, czyli sieć Leśnego Internetu.
Informacja o zagrożeniu płynie od zaatakowanego drzewa i zawiadamia z jakim
opryszkiem mamy do czynienia. Ostrzeżone drzewo ma wtedy czas na zgromadzenie w
korze precyzyjnie dobranych środków ochronnych, które powinny odebrać apetyt
głodnym owadom, czy ssakom.
Dzięki leśnemu
internetowi cały las dość szybko wie o ataku na pojedyncze drzewo. Jednak
za przesyłanie informacji trzeba płacić – grzyby otrzymują od dębów, buków i
spółki do jednej trzeciej całej ich produkcji z fotosyntezy w postaci cukrów i
innych węglowodanów. To bardzo dużo, czyli usługa jest droga, bo następna jedna
trzecia produkcji idzie na drewno, a kolejna jedna trzecia to produkcja fotowoltaniki - czyli liście, oraz kora
i owoce.