czwartek, 28 stycznia 2021

Nieco o ekonomii



Populiści kościelni.
We wszystkich państwach trwa dodruk pieniądza. Jedne kraje weszły w lockdown z nadwyżkami, inne wystartowały z deficytem. Polska rządzona przez populistów kościelnych weszła w lockdown z deficytem. To paradoks, ale epidemia nie tylko pomaga rządowi ukryć dziurę budżetową, ale i zwalić na wirusa winę za wszystkie swoje niekompetencje. Jak mawia klasyk: - wesoło nie jest, atoli nie beznadziejnie, zobaczymy co będzie dalej.

ZUS.

Jak pamiętamy, PO zajumało ludziom 150 mld z OFE. Pieniądze były potrzebne dla ZUS na emerytury i renty. Ogłoszono, że starczy tego na trzy lata, bowiem co roku  ZUS potrzebuje  50 mld. Żeby coś z tym zrobić, przesunięto wiek emerytalny. PIS to odwrócił. Dziś potrzeby ZUS są większe – doszła 13 i 14 emerytura, skradzione pieniądze z OFE już dawno się rozeszły. A przecież trzeba pamiętać, że lockdown to oprócz potencjalnych bankructw, także brak wpływów z podatków. Dziś sprawa jest prosta: - deficyt państwa, w tym ZUS jest tajny, a obywatele powinni milczeć, oraz zasuwać za miskę ryżu.

Dziedziną ekonomii jest statystyka, a więc nieco o krętactwie

Jeśli krętacz jest u steru, statystyka w jego wykonaniu staje się ekwilibrystyką. Ów jest w stanie z pomocą liczb udowodnić wszystko. Jak to krętacz.                                                                                                               

 Ja także osobiście liznąłem temat, co prawda z niskiego szczebla. Otóż w roku 1978, zaraz po ukończeniu studiów w SGPiS, objąłem na króciutko (trzy miesiące – tylko tak zwany okres próbny) stanowisko zastępcy szefa kadr Fabryki Domów ul.Łęczyny – Warszawa, natychmiast zostałem wprowadzony w arkana ściemniania odgórnego. Kierownik instruował: - ponieważ jesteś swój chłop choć nie pijesz, ale masz zasadę „nie kapować”, (facet polubił mnie na wejściu, był alkoholikiem – rano musiał wypić szklankę wódki – ja stawałem przed drzwiami na tę chwilę i pilnowałem, aby mógł spokojnie wypić i zakąsić. Drugą szklankę w ten sam sposób wypijał przed południem) – mówił dalej: - twoim jedynym obowiązkiem jest co rano oblecieć wydziały i zebrać dane o stanie załogi. Zatrudniamy siedemset osób, kiedyś próbowałem to robić uczciwie, ale mi się liczby nie zgadzały, oraz wymagało to wysiłku. Więc wykombinowałem, że nigdy nie może być pełnego stanu 700. Może być 695, 697, 693 – nie mniej niż 690. To ma się nijak do ilości nieobecnych, ale chodzi o to, żeby się dyrektor nie denerwował. Więc codziennie rano ja sobie chlapnę, ty pilnujesz, potem narada u starego, podajesz liczbę z sufitu (Przykazanie - nie będziesz biegał nadaremno) w ustalonym zakresie 690 – 697, codziennie inną, potem aż do fajrantu nic nie robisz. Przynieś sobie coś do czytania.

Niby fajna taka praca, gdzie dobrze płacą za nic nierobienie, ale ja już byłem duchem we własnej działalności gospodarczej – po skończeniu okresu próbnego w Fabryce Domów zamierzałem rozpocząć produkcję długopisów, co się oblekło w ciało na całe dwadzieścia lat.

Wracam do meritum: - pewnych danych nie da się zafałszować, na przykład ilości nieboszczyków. Chociaż …… Amerykanie na przykład zaniżyli znacznie swoje straty z wojny wietnamskiej. Wiem, wiem, przecież żyjemy w ogólnym kłamstwie – wszyscy tak robią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz