poniedziałek, 18 stycznia 2021

Bałwany

    Gdy wy­cho­dzi­my z sa­me­go rana,                                                                                   Ule­pić w par­ku wiel­kie­go bał­wa­na,

Ja, mama, tata, no i mój brat,
Po­kry­ty śnie­giem jest cały świat.




Bie­rze­my gar­nek, mar­chew, gu­zi­ki,
Po dro­dze tata znaj­du­je pa­ty­ki.
I choć nie­cier­pli­wi i peł­ni za­pa­łu,
Śnie­go­we kule le­pi­my po­ma­łu.

Naj­więk­szą z nich ule­pił nasz tata
I bę­dzie chy­ba sta­ła do lata!
Nie­wie­le mniej­szą zro­bi­ła mama,
Bę­dzie to brzuch na­sze­go bał­wa­na.

Tę cał­kiem małą, wspól­ny­mi si­ła­mi,
Ule­pi­li­śmy z bra­cisz­kiem sami.
Po­cie­szył nas tato, mó­wiąc te sło­wa:
"Mała, lecz waż­na - bał­wa­na głowa".

No­sem - mar­chew­ka, ocza­mi - gu­zi­ki,
Rę­ka­mi będą su­che pa­ty­ki.
Gar­nek na gło­wę - pra­ca skoń­czo­na,
I cała ro­dzi­na jest za­do­wo­lo­na!










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz