Pokazywanie postów oznaczonych etykietą akcelerator. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą akcelerator. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 30 listopada 2023

Okno na Stworzenie

 


Czyli nadprzewodzący akcelerator.

Osiemnastowieczny angielski filozof David Hume, który zasłynął twierdzeniem, że u podstaw każdej teorii musi leżeć eksperyment, nie potrafił wyjaśnić, jak można zweryfikować doświadczalnie Teorię Stworzenia.

Jeśli istotą eksperymentu jest jego powtarzalność, a jak dotąd nie udało się powtórzyć Stworzenia Świata, oznacza to, że teoria jest niewiarygodna.

Stworzenie Świata wydaje się być zdarzeniem niepowtarzalnym z samej definicji, wynika więc kłopot dla nauki? Niby tak, bo rzeczywiście zarówno w XVIII wieku, jak i dziś nie da się eksperymentu powtórzyć.


Wiliam Blake - Bóg odmierza świat

Stworzenia świata nie da się powtórzyć, ale przynajmniej wiemy już dlaczego się nie da. Otóż energia potrzebna do odtworzenia aktu narodzin dziesięciowymiarowego Wszechświata została dokładnie obliczona, azaliż jej uzyskanie przekracza nasze obecne możliwości.                                                      .   

Istnieje jednak kilka sposobów na rozwiązanie tego zagadnienia nie wprost.

Największe nadzieje budził nadprzewodzący superakcelerator (SSC) – spodziewano się, że pozwoli odkryć tak zwaną supersymetrię. Byłby to pośredni dowód poprawności teorii superstrun. Gdyby SSC został zbudowany, byłby olbrzymim urządzeniem, jednak jego zaawansowana budowa została w roku 1993 zaniechana.

Rzecz powstawała w Teksasie niedaleko Dallas i miała być ukończona w roku 2000. Urządzenie miało postać olbrzymiej rury ułożonej w koło o obwodzie ponad 80 km. Rura miała być otoczona przez olbrzymie magnesy. Liczba zatrudnionych naukowców i personelu miała wynosić trzy tysiące.

W tej rurze miały pędzić dwie wiązki protonów – jedna zgodnie z ruchem wskazówek zegara, druga przeciwnie. Pęd każdej wiązki byłby bardzo bliski szybkości światła. I teraz wystarczyłoby zderzyć jedną wiązkę z drugą, aby protony rozbijały się z energią 40 bilionow elektronowoltów, produkując olbrzymią liczbę cząstek elementarnych, analizowanych przez detektory. Do takich właśnie zderzeń dochodziło podczas Wielkiego Wybuchu – stąd nazwa SSC – Okno na Stworzenie.

SSC był niezwykłym projektem inżynieryjnym poszerzającym granice współczesnej technologii. Potężne, specjalnie wzmocnione magnesy miały być studzone prawie do zera absolutnego. Koszt przedsięwzięcia oszacowano na 11 miliardów dolarów, z czego do chwili wstrzymania budowy w 1993 roku wydano większą część. Kongres stwierdził jednak, że jest to zbędny luksus w trudnych czasach i zablokował budowę tej „kosztownej zabawki”.

Pytano: - Co da ten projekt? – w domyśle: - ile można na tym zarobić? I czy to duża rzecz której szukacie?

- Mała, maleńka, ale niezwykle ważna – odpowiadali naukowcy.

- Plączecie się w zeznaniach - mówili politycy - nie damy pieniędzy na takie maleńkie niepewne coś, co nie tylko nie da zarobić ale jeszcze przyniesie stratę.

Aby przybliżyć kontekst kosztowy projektu: - w tamtych latach roczny koszt gwiezdnych wojen wynosił 4 miliardy, odnowienie lotniskowca miliard, jedna misja wahadłowca miliard, budowa bombowca B-2 miliard.

Co z pomocą SSC chcieli osiągnąć fizycy kwantowi? Znaleźć na przykład tajemnicze cząstki Higgsa, przewidywane przez model standardowy. To byłoby niezwykle istotne, ponieważ to właśnie cząstka Higgsa łamie symetrię i jest odpowiedzialna za to, że kwarki maja masę. Czyli SSC mógł odkryć „pochodzenie masy”.

Ostateczne  projekt SSC został zaniechany. W zamian pod koniec 2009 roku rozpoczął się w CERN rozruch dużego akceleratora o nazwie Wielki Zderzacz Hadronów(LHC). 30 marca 2010 roku doszło w nim do pierwszego zderzenia cząstek z energią 7 TeV. Jego docelowa moc to 14 bilionów elektronowoltów. Fizycy liczyli na odkrycie bozonu Higgsa.

Czemu to takie ważne?

Otóż wszystkie otaczające nas przedmioty, które coś ważą, zawdzięczają swoją masę cząstkom Higgsa.

Po trzech latach stało się: - 4 lipca 2012 r. eksperci z CERN poinformowali o odkryciu bozonu, czyli teoria się potwierdza. Co dalej?

Ano pojawia się poezja: - dziś badane są „kwarki piękne”, grawitino – supersymetryczny partner grawitionu, tudzież supersymetryczny partner kwarków, czyli skwarki. (Nie mylić ze skwarkami wytapianymi ze słoniny).

       Jeśli w końcu uda się odkryć i poznać te wszystkie  supersymetryczne cząstki, będzie już tylko krok od zauważenia śladów samych superstrun.

Teoria superstrun jest prawdopodobnie jedyna teorią, w której supersymetria i grawitacja zostały połączone w całkowicie spójny sposób.

 

piątek, 9 grudnia 2022

Przyszłość cywilizacji

 


Zdjęcie z teleskopu Hubble'a - "palce Boga".

Jakie znaczenie dla rozwoju cywilizacji ma milion lat?

„Od kilku dziesięcioleci mamy radioteleskopy i statki kosmiczne, a nasza cywilizacja techniczna ma lat kilkaset. Natomiast cywilizacja rozwijająca się od milionów lat wyprzedza nas tak, jak my wyprzedzamy lemury”.

                                                                         Carl Sagan


Pomińmy w naszych rozważaniach rozwój społeczności, rozumiany jako
„wszystkich dóbr materialnych jeszcze więcej”, ponieważ wzrastająca liczba populacji, przy ograniczonych zasobach Ziemi, pokazuje, że tak się po prostu nie da.

Fizyk Paul Davies rozważał kiedyś, czego możemy się spodziewać, gdy rozwiążemy naukową zagadkę unifikacji wszystkich sił w jedną Supersiłę. Napisał, że wtedy „moglibyśmy zmieniać strukturę przestrzeni i czasu, wiązać węzły w nicości i na życzenie tworzyć materię, tworząc dowolne, egzotyczne formy materii. Mielibyśmy także umiejętność manipulowania wymiarowością przestrzeni. Stalibyśmy się Władcami Wszechświata”.


To mniej więcej kiedy zbliżymy się do wykorzystywania tej mocy hiperprzestrzeni?

Do eksperymentalnej weryfikacji teorii hiperprzestrzeni, przynajmniej pośredniej, powinno dojść jeszcze w XXI wieku. Azaliż skala energii potrzebnej do posługiwania się dziesięciowymiarową czasoprzestrzenią, czyli osiągnięcie poziomu „Władców Wszechświata”, wyprzedza obecne możliwości Ziemian o wiele tysiącleci.

Są jednak dwie możliwości uzyskania sygnalizowanych boskich umiejętności:

- Po pierwsze primo spotkanie inteligentnej formy kosmicznego życia, która takie umiejętności już ma, a jednocześnie byłaby skłonna podzielić się wiedzą.

- Po drugie primo pracowite zgłębianie zagadnienia przez wspomniany wyżej okres kilku tysiącleci.

Co do pierwszego primo, wyłania się następna zagadka: - Czy kosmiczna inteligencja władająca Supersiłą, zechce się podzielić swoją wiedzą z debilami?

Bo jak nazwać te niby inteligentne małpy mieszkające na trzeciej planecie od lokalnego słońca, w układzie planetarnym z peryferii galaktyki, które siedzą z zapalonym lontem na beczce atomowego prochu i nie tylko warczą na siebie nawzajem, ale i zabijają?

Jednocześnie historia rozwoju społecznego omawianych małp, to nieustanne pasmo tysięcy coraz bardziej krwawych wzajemnych wyrzynań? I aż się prosi przypomnienie przysłowia: - "dać małpie brzytwę”. Wyższa cywilizacja w najlepszym dla nas przypadku uniknie kontaktu z głupkiem. Jednak tu znowu coś się nie zgadza – o czym świadczy ingerencja Innych w misję Apollo 13. Był wpis.


(Zobacz google –„ eksplozja zbiornika z tlenem”. Natomiast ani słowa o incydentach z UFO w pobliżu rakiety przygotowanej do startu, oraz o załadowanym ładunku atomowym, który miał być zdetonowany na Księżycu).

Czyli pozostaje druga alternatywa – mozolna praca samouka siedzącego na beczce atomowego prochu.

Współczesne akceleratory mogą wzmocnić energię cząstki do prawie dwóch bilionów elektronowoltów. Największy akcelerator znajduje się w Genewie i jest nazywany w skrócie SSC. Zarządza nim konsorcjum czternastu europejskich narodów. To największy akcelerator, jednak energia wytwarzana w nim wygląda dość blado wobec energii potrzebnej do badania hiperprzestrzeni. Bo żeby było dobrze, trzeba by, bagatelka, osiągnąć energię trylion razy większą! A trylion to jeden i piętnaście zer!

Ale spoko i pomalutku. Kiedy zaczynała się era komputerów, futuryści, na przykład polski sławny pisarz Stanisław Lem, przewidywali (metodą ekstrapolacji) że dla superkomputera zabraknie w końcu miejsca na planecie.

I co? Oto pojawiła się nowa technologia. Może nowa dla Ziemian, bo przecież wzięła się ona (tranzystor plus kilka innych wynalazków) z pojazdu Innych rozbitego w Roswell. W każdym razie dzięki skopiowaniu technologii, albo tylko sławnemu: - „Kiedy dają – bierz!” nastąpił „kop do przodu” - pojawiła się miniaturyzacja i całkiem nowy kierunek rozwoju elektroniki. 

Zdjęcie incydentu Crabwood. Był wpis.


Czemu używam określenia Inni? Kiedy mamy dwie cywilizacje – z których jedna jest wyraźnie starsza, bowiem przeskoczyła barierę uranu wchodząc na wyższy poziom, dlatego ona jest Inna od naszej. 

Zdjęcie: Nicola Tesla - był wpis.


Cywilizacja jest Inna, bo ta nasza, młodsza, reprezentowana podobno przez Koronę Stworzenia, znajduje się dopiero na etapie konsekwentnego niszczenia własnego gniazda, a więc zasługuje na miano Obcej zarówno dla rozumu, jak i planety. Czyli przed nami rozstaje i dwie drogi: - albo zbiorowe samobójstwo, albo przeskoczenie bariery uranu. 

Fizycy kwantowi szacują ostrożnie, że po trzystu latach stąpania po oblodzonej linie, oleum w umysłach ludzi wreszcie przeważy i wtedy to, co nas miało zabić, zadziała przeciwnie i nas wzmocni. 


CDN

środa, 6 listopada 2019

Prawdziwa Symetria Świata


Informuję, że nie uczestniczę w dyskusjach grupowych na facebooku.
Natomiast odpowiadam na merytoryczne maile <kontakt do autora>.

Kilkakrotnie pisałem, że różne dziedziny nauki, w tym fizyka kwantowa, wkraczają na tereny mistycyzmu i teologii, usiłując zbliżyć się do sacrum: - Chwili Stworzenia. 
       Znamy dobrze przekazy starożytnych mistyków, utrzymujących, że świat to Maya - złudzenie. W rzeczywistości bowiem wszystko wygląda zupełnie inaczej niż nam się wydaje. (Oraz wszystko jest energią)
Tu przytoczę maleńki fragment z Ksiąg Jakubowych - Olgi Tokarczuk.

Mówi narrator, Żyd, uczony Kabalista: - "Są sprawy zewnętrzne i wewnętrzne. Zewnętrzne to pozór i my żyjemy w nim, jak we śnie. Bo prawda jest inna i jeśli kto nie jest przygotowany, żeby ją poznać, może mu się wydać przerażająca i będzie przeklinał dzień, kiedy się jej dowiedział".

I oto fizycy odkryli winnego: - cząstkę odpowiedzialną za cały ten sen i kamuflaż, polegający na niemożliwości poznania Prawdziwej Symetrii Świata. 
To niewyobrażalnie maleńkie Coś nosi nazwę Bozonu Higgsa - tudzież Boskiej Cząstki.
Funkcja sprawcza Bozonu polega na nadawaniu cząstkom masy i przez to ukrywaniu rzeczywistości - Prawdziwej Symetrii Świata.


L.Lederman w książce „Na tropach Boskiej Cząstki” formułuje analogię zdarzeń budowy biblijnej Wieży Babel i współczesnego akceleratora, we frapującej postaci „Zupełnie Nowego Testamentu”.

„Cały Wszechświat miał wiele rodzajów mowy, czyli różne słowa. A gdy wędrowali ze Wschodu, napotkali równinę w okolicach Waxahachie i tam zamieszkali.


       I mówili jeden do drugiego:
- Chodźcie, zbudujemy sobie wielki akcelerator, w którym zdarzenia mogą sięgać daleko w przeszłość, aż do początku Chaosu.
       I mieli nadprzewodzące magnesy do zakrzywiania i protony do rozbijania.
A Pani zstąpiła z nieba, by zobaczyć akcelerator, który zbudowali ludzie.

I rzekła: - oto ludzie rozplątują to, com zaplątała.
I Pani westchnęła i rzekła: - Zejdźmy więc i dajmy im Boską Cząstkę, aby mogli zobaczyć, jak piękny jest Wszechświat, który uczyniłam”.
(Porównaj Rdz11,1).