Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dziękczynienie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dziękczynienie. Pokaż wszystkie posty

sobota, 6 stycznia 2024

Na wykoszonych łąkach

 


Godz. 12.12. Chodzę ci ja po tym ogromie skoszonych łąk ogarnięty dziwnym uczuciem: - znowu jestem tu sam, ale tym razem nie widzę najmniejszych oznak życia zwierząt. Domyślam się, że towarzystwo uciekło, albo ukryło się przed hałasem żelaznego potwora. Wyciągam pluszowego liska, aby popatrzył na Ogrody Edenu.





 Jedyną w swoim rodzaju bieszczadzką ciszę tu na górze przerywają tylko poświsty wiatru w igłach sosen.


 Po obiedzie czereśniowym krążę niespiesznie tu i tam wypatrując miejsca pod namiot. Nowego miejsca, gdzie jeszcze nie biwakowałem. To szczególnie miłe chwile, bowiem akurat nie tylko nie pada, ale nawet się na deszcz nie zanosi.




Dziwnie się czuję - zawsze było tu dzikie odludzie, a teraz przez kośbę znalazłem się jakby w zadbanym Czarodziejskim Parku. Stare miejsce, a wrażenie niezwykłe, całkiem nowe. Podejrzewam w tej niespodziance palec mego Anioła. Więc dziękczynienie dla Anioła.


wtorek, 17 października 2023

Cypel Nieboszczyków

Polańczyk. 



W Groszku kupuję dwa serki: ziarnisty i wiejski (wynika z tego, że są także serki miejskie?) i wodę, płacę 8 zł. Razem z zakupami z Wołkowyji wydałem więc 13 zł. Czemu o tym piszę? Bo 13 według Kabały to miłość, albo dłoń. Dwie złożone dłonie – modlitwa, lub podwójna miłość. 

     Dziś jest także trzynasty wpis o czerwcowej wyprawie w Bieszczady.

Często wspominam o Dziękczynieniu, dlatego korzystając z pojawienia się liczby miłość, przypomnę opowieść o "modlitwie – Ach!"

 

Osho: - posłuchaj opowieści sufich o tym sławnym westchnieniu  „Ach”.

 

Pewien Arab biegł do meczetu na nabożeństwo, ale zanim dobiegł, modlitwy się skończyły.

Po drodze spotkał mężczyznę wracającego ze świątyni.

      - Modlitwy już skończone? – zapytał.

      - Tak – odrzekł tamten.

Słysząc to biegnący tylko westchnął:

      - Ach!

Wówczas jego rozmówca zaproponował:

      - Oddałbyś mi moc twego westchnienia w zamian za moc moich modlitw?

Mężczyzna się zgodził i dobili targu.

 

W nocy ten prosty człowiek ujrzał we śnie Proroka, który go zganił za tę zamianę, ponieważ to jedno westchnienie było więcej warte niż wszystkie wyuczone modlitwy całego życia.

To westchnienie pochodziło bowiem z głębi serca.

 

Schodzę nad wodę, na miejsce położone tuż obok Cypla Nieboszczyków. Tam przed budową zapory był cmentarz, a jakaś firma z Krakowa wzięła pieniądze za przeprowadzenie ekshumacji. Pieniądze poszły do ludzi, ekshumacji nie było. I teraz co jakiś czas woda odsłania a to kolejną trumnę, a to część kościotrupa. Jak wiemy, zawsze znajdą się ludzie skłonni do przekrętów.


Nad wodą zmiany – prawie cały dotychczas dziki w tym miejscu teren został zajęty pod budowę. Na maleńkim, wolnym jeszcze skrawku wydeptuję miejsce pod namiot, ratując przed śmiercią kilka winniczków. Nie ma już czasu na zdjęcia, bo oto przydarza się powtórka z rozrywki znad Wołkowyji – stawianie namiotu na czas - zaczyna mocno padać! Ależ te Aniołki dowożące wodę mają poczucie humoru - wiedzą dokładnie, kiedy odkręcić kranik!



Umoszczony w namiocie, pojadłem i z braku laku obserwuję leniwy ruch na wodzie. Mżawka, ciepło, bezwietrznie.






Korzystając z przerwy w opadzie, urządzam sesję, żeby pluszaki także mogły zobaczyć, gdzie jesteśmy.




Po sesji Lisek z Plastusiem wyraźnie szykują się do snu w swej ulubionej pozycji do góry pupą, a mnie coś jakby gryzie pod pachą. Sprawdzam - lokalizuję, eksterminuję i notuję: – usunięty kleszcz czerwcowy sztuk jeden. To był pewnie osobnik z Lasu Hurtegen.