środa, 19 stycznia 2022

Flaga ze śnieżnymi lwami

 



Każdy medal ma dwie strony: -
Tybetańczycy uciekali do Nepalu i Indii. Nepal jest biednym państwem i Chiny łatwo uzależniły go ekonomicznie i politycznie. Indie również starają się pokojowo współżyć z tym za chwilę pierwszym mocarstwem światowym. Tybetańczycy na wygnaniu nie mają życia usłanego różami, jak to na wygnaniu. Tak jak kiedyś struga uchodźców zasilała Dharamsalę, tak obecnie trend się odwraca: - Tybetańczycy wracają do ojczyzny. 




Protesty samospaleń ucichły, Chińczycy trochę odpuścili prześladowania, jednak perspektywy na rok 2020 nie były ciekawe: - poinformowano rodziców dzieci z Ngawy, że szkoła podstawowa numer 3 zmienia język nauczania na chiński. A była to ostatnia szkoła w kraju z językiem tybetańskim. Także narzucono wirusowe ograniczenia: - aplikacja w telefonie z kodem zielonym, żółtym lub czerwonym. Jak w całym kraju służy to do zarządzania epidemią, ale także do zakazu wstępu do różnych obszarów i władze planują pozostawić ten środek kontroli ludności na stałe.


Chiny dość szybko stają się tym, co politolog Stein Ringen, nazwał dyktaturą doskonałą. Kontrola państwa jest wszechstronna, nadzór nad komunikacją online dokładny, kamery monitoringu wszechobecne (jedna kamera przypada na dwie osoby), biometryczne  śledzenie ludności tak zaawansowane, że zachowanie „porządku” przebiega praktycznie bez zakłóceń. Olbrzymia baza danych i sławne algorytmy spowodowały, że chińska wersja Pegasusa potrafi rozpoznać stan emocjonalny nie tylko szpiegowanej pojedyńczej osoby, ale i całej grupy potencjalnych buntowników. Wydaje się, że za chwilę z pomocą AI zaczną odczytywać myśli.  Jednak tak totalne podejście Chin jest niewątpliwie mniej barbarzyńskie od metod kontrolowania niezadowolenia społecznego stosowanych przez inne reżimy, na przykład gaz trujący aplikowany opozycji przez Asada w Syrii.






Według brytyjskiej technologicznej firmy konsultingowej, już w 2020 roku Chiny miały osiągnąć pełen sukces w rozpoznawaniu twarzy dowolnej osoby.  Ten system „zaufania społecznego” w połączeniu z biometrycznymi dowodami osobistymi ze skanowaną tęczówką, pozwala władzom na natychmiastowe karanie obywateli za najdrobniejszy sprzeciw, poprzez odbieranie przywilejów, do blokady konta pieniężnego włącznie. Chiny zbliżają się do technologicznej dystopii - społeczeństwo jest chwycone za krtań, przez co stało się podejrzliwe i nieufne, a chińskie macki zastraszania wykraczają już daleko poza granice kraju – dotarły na przykład do Watykanu – oto papież Franciszek w 2014 roku odmówił udzielenia Dalajlamie audiencji.




Dalajlama się zestarzał. Teraz główną polityczną sprawą będzie następca Dalajlamy. Jak wiemy kolejnej inkarnacji poszukuje się na drodze duchowych wierzeń, jednak rząd chiński ma tu od dawna ustalony plan: - chcą mieć decydujący wpływ na wskazanie „odpowiedniego” następcy. Wiadomo bowiem: - jest prawo, ale ono musi być po właściwej stronie. Konsekwencje ewentualnej chińskiej ingerencji w tym obszarze będą tragiczne.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz