Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Niepodległa Ukraina. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Niepodległa Ukraina. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 18 lutego 2014

Czarci Monastyr w Baligrodzie



 Opowiadanie o tym Czarcim Monastyrze usłyszałem od Igora, byłego mieszkańca Huczwicy.
Igor wrócił w Bieszczady po 1970 roku. Pracował całe lata ze smolarzami - wypalał drewno.

W czasie wędrówek bocznymi drogami w okolicach Leska, usiadła mi bateria w telefonie i potrzebowałem ją naładować, trzeba było gdzieś wstąpić. Akurat obok drogi stała chyża....
       Przed domem siedział drobny starszy mężczyzna, a ja miałem dwie puszki piwa……
Igor siedział w polskim obozie koncentracyjnym Jaworzno, był torturowany, jako podejrzany o współpracę z UPA.
      Po wysiedleniu na Mazury przez wiele lat wychodził w pole z papierosem i patrzył tęskniącymi oczami na południe, tam gdzie Bieszczady.

  - „Początkowo czekaliśmy na przyjście wojsk amerykańskich i wymordowanie komunistów, na swój powrót do ziemi ojców i stworzenie niepodległej Ukrainy.
    Stopniowo te oczekiwania się rozpływały, pozostała  tylko wrogość wobec komunistów polskich, ZSRR i żołnierzy radzieckich.
    Propaganda komunistyczna robiła swoje i byliśmy także otoczeni nienawiścią, ze strony Polaków.
Wtedy wymyśliliśmy sposób trafiania do Polaków za pomocą ich wiary. W 1950 roku zaczęliśmy rozpowszechniać pogłoski o „listach bożych” i cudach.
     W „listach bożych” zapowiadaliśmy wybuch wojny na 6 maja wskazanego roku, a następnie trzęsienie ziemi i zagładę ludzkości. W dalszej części listów nawoływano do niedzielnego i świątecznego wypoczynku.
Wiara w magiczną moc słowa pisanego, była bowiem tak samo silna wśród naszych, jak i wśród Polaków.
Te „listy boże” zaczęły przełamywać lody pomiędzy nami i Polakami. Tworzyła się jedność przeciw komunistom.
    W latach 1949 – 1952 pojawiły się także pogłoski o cudach. Najwięcej doniesień o „cudach” było w 1950 roku. I to te intensywnie pojawiające się pogłoski przysparzały najwięcej troski władzom komunistów, bo rozbudziły w sposób po prostu żywiołowy, uczucia religijne wśród społeczeństwa. A społeczeństwo było przecież skazane na ateizację.
Te listy i cuda miały taki sam zasięg u ludności polskiej, jak i ukraińskiej.
      W kulminacji tego czasu, największe powodzenie i posłuch miała pogłoska o cudzie pod Baligrodem:

- „Dwaj bezbożni polscy żołnierze strzelili do przydrożnej figury Matki Boskiej, a z figury polała się krew.
     Diabły bieszczadzkie mieszkają teraz w Baligrodzie, przemianowały go na Diabligród i przeniosły tam swój czarci monastyr”.
   
Ten ciekawy wątek z Baligrodem jest w aktach IPN. Władze komunistyczne były przerażone wręcz siłą i zasięgiem działania „cudu z Baligrodu”. Próbowali dotrzeć poprzez agenturę do źródła pogłosek. Bez skutku. Sprawie nadali kryptonim „Potępieni”. Chyba siebie mieli na myśli….

 Listy Boże”, zwane też listami z nieba ( Himmelsbriefe), znane były w świecie chrześcijańskim od wczesnego średniowiecza. W okresach wolnych od konfliktów zbrojnych i klęsk naturalnych ich zasięg ograniczał się do najuboższych i najmniej oświeconych warstw ludności. Jednak w czasach zagrożenia w zadziwiający sposób wzrastała ich żywotność i zasięg społeczny. Traktowano je jak swoiste talizmany chroniące od wszelkiego zła. Miały także charakter agitacyjny, nawoływały bowiem, pod groźbą kary, do zmiany dotychczasowego, „grzesznego” trybu życia. Krążyły najczęściej w postaci odręcznych odpisów, tworząc popularny łańcuch szczęścia.
   
      

piątek, 5 kwietnia 2013

Data astronomii i Niepodległa Ukraina

Wczoraj była ta data, 4 kwietnia. Zwykła data, ale może się okazać ważniejsza od innych zwykłych dat. Podaję ją z opóźnieniem, ze względu na posiadaczy abonamentu.
Wczoraj też, policzyłem daty zwrotu dla Wigu 20 do maja przyszłego roku. Niektórzy czytelnicy chcą mieć daty na rok naprzód. Wtedy cena abonamentu jest niższa.
             Poruszyłem wczoraj kontrowersyjny temat Niepodległej Ukrainy. Wiem, że piszę emocjonalnie. Trudno nie pisać emocjonalnie. W wielu dziedzinach powinniśmy zakończyć rozliczenia, zaprzestać skakania sobie do oczu. Podać ręce do zgody. Kiedyś trzeba sobie nawzajem wybaczyć. Może teraz jest czas?
   Zgoda przecież buduje, dlatego nikczemne osoby, których zajęciem jest wzajemne szczucie, usiłują nie dopuścić do zgody.
Pójdę pokłonić się Bieszczadom, pamiętając, co tam się wydarzyło.
     Dziękuję Czytelnikom za wyrazy wsparcia. Dziękuję Mirkowi z Gdańska za wiersz:

   dla  Zbyszka

wkrótce znikam
odchodzę
na spotkanie wielkości
zapisanej
w każdej ścieżce połonin
proszę nie piszcie
nie dzwońcie
 samotność niezmiernie wskazana
aby tam od samego rana
otulała mnie boska prana

                         gd,04.04.13r