środa, 2 grudnia 2020

Bielusieńki świat

I znowu zrobiło się biało u Jędrka Połoniny


Całą noc padał śnieg. Cichy, cichy, cichuteńki. Przyszedł świt, a tu świat cały biały, bielusieńki. Niech cię głowa już nie boli, niech cię smutna myśl nie trapi, bo od dziś, bo od dziś – pokój ludziom dobrej woli.

                                                     Marian Hemar



Noc - całą noc dzisiaj zdrowo padało, pierwszy zimowy spadł śnieg i zasypało mię wszystko na biało, spadł zdrajca nocą i cicho legł.                       
Rusz się Zenek do roboty! Wstań Zenek, wstań!

                                                                        Zenek blues




Lubię zimę, a padający śnieg po prostu kocham. Lubię także odśnieżać szuflą. Być może w poprzednim wcieleniu byłem takim Zenkiem z piosenki Andrzeja Rosiewicza. 


                                                                                                              

W zimowych Bieszczadach odgarnia się tylko tyle śniegu, ile trzeba żeby drzwi się otworzyły – dalej można sobie darować. 


                                                      

U Jana Gabriela przed Domem na Górze nigdy nie odśnieżałem, bo Jan mnie zawsze ubiegł. 



                       

Ale jeden raz przydarzyła mi się prawdziwa bajkowa frajda z odśnieżaniem, kiedy mieszkałem pod Toruniem.                                                                                   Nadeszło kilka dni śnieżnych grudniowych, była szeroka, wygodna szufla - prawie taczka, słuszny kawałek placu do odgarnięcia przed garażem, chodniki. Upajałem się wolnością - mijał właśnie trzeci miesiąc od chwili, kiedy "skoczyłem nie mając skrzydeł, a one wyrosły mi już w locie" - po dwudziestu latach wyrwałem się z małżeństwa. Przepełniała mnie radość i taka chęć do roboty, że nie trzeba było wołać wstań Zenek, wstań!    

Idzie zima, śniegiem prószy, marzną noski, marzną uszy

 


Marzną nóżki i paluszki 



A dziewczynkom też cycuszki


 

I dziewczynki wciąż nurtuje


 Czy chłopakom marzną chuje.    

PS, Może ten ostatni zimowy wierszyk nie jest najwyższego lotu, ale potraktujmy go z wyrozumiałością, jako odreagowanie od smutków.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz