środa, 9 marca 2022

Dzieciństwo z babcią Szeptuchą.



W jakim kierunku zmierzają ostatnie blogowe wpisy? Usiłuję stopniowo, małymi łykami podzielić się z Czytelnikami wiedzą o przyszłości. Żeby nie przytłoczyć. Dlatego dziś wpis relaksowy.

Sprawy bieżące. Oto Unknown napisał komentarz do wczorajszego posta. „Hostele w budynku mieszkalnym są niezgodne z prawem”. Przyjmuję to za pewnik. Nie wiedziałem o tym, a teraz wiem. To zapytam o wydarzenie jakby nadrzędne: - a taka poważna rzecz jak wojna? Czy na przykład ona, ta aktualna wojna, to ona jest zgodna z prawem, czy też nie? Z Międzynarodowym Prawem czy jest zgodna? Tudzież z polską czy inną konstytucją czy jest zgodna? Nie jest? A to śkoda! Czyli prawo prawem, a życie sobie w wykonaniu miłościwie nam panujących bałwochwalczych władców – rosyjskich, polskich, chińskich czy jakich chcesz.    


Wątek tytułowy, osobisty.

Oto mam 5 – 6 lat. Leżę w łóżku. Wydaje mi się, że dopiero się obudziłem. Czuję się bardzo osłabiony, jestem chyba po chorobie, pewnie było silne przeziębienie. Często miałem w dzieciństwie takie przypadłości. Nade mną pochylona babcia i mama. Podają mi coś do ręki. To jakiś stary splątany kawałek sznurka? Słyszę słowa: - zobaczymy czy będzie bogaty. Rozplącz to! – pada podpowiedź. Rozplątuję. Czuję w palcach, że „sznurek” jest kruchy, więc działam delikatnie, co trwa chwilę. I już gotowe. Obie kobiety pilnie śledzą działania palców. Mama spojrzała pytająco na babcię, a ta mówi: - będzie wróżył i wielkie pieniądze będą przechodziły przez jego ręce, ale bogaty będzie dopiero w starości.

Po wielu latach dowiedziałem się, że jeszcze dwie sprawy były ważne. Pierwsza jak dziecko rozprostuje tę pępowinę, czy ona będzie prosta, czy też będzie miała krzywości, co sygnalizuje zakręty - problemy życiowe. Moja pępowina po rozprostowaniu miała sporo krzywości.

Druga sprawa jeszcze ważniejsza: - pępowina była krucha i sucha (jak te kabanosiki z reklamy telewizyjnej Tarczyńskiego) i dobrze to czułem, że można ją rozciągnąć, ale tylko do pewnej granicy, bo inaczej przerwie się, pęknie. Teraz wiem, że gdy tak się stanie, dostajemy sygnał przedwczesnej śmierci.

Ponieważ pępowinę rozwinąłem nie przerywając jej, to oznaczało, że będę żył aż do samej śmierci. Ha, ha!

Od tego zdarzenia minęło 70 lat i powziąłem wiedzę, że po pierwsze primo: była to stara wróżba, jeszcze z czasów naszych słowiańskich dziadów, wróżba z pępka, a dokładnie z osobistej pępowiny noworodka zachowanej po porodzie. Moja babcia Szeptucha bardzo dbała o te stare zwyczaje. Zaraz ktoś powie że to gusła, albo głupie. A ja powiem, że jeśli coś działa, to azaliż głupie nie jest i dopóki nie mamy dostatecznej wiedzy na jakiś temat, nie wychylajmy się pochopnie z opinią.

Jak rzeczy potoczyły się dalej? Wielkie pieniądze przechodziły przez moje ręce dwukrotnie. Pierwszy raz, gdy przez 20 lat byłem właścicielem „Przetwórstwa tworzyw sztucznych” Warszawa Kawęczyńska 41. Był wpis.

Drugie wielkie pieniądze, tym razem nie moje, przechodziły mi przez ręce, gdy byłem kasjerem w Queens Casino w Pałacu Kultury. Były wpisy o kasynie warszawskim i tym drugim kasynie w Ciechocinku.


CDN. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz