piątek, 25 lutego 2022

Niech Moc będzie z Ukrainą

 



Im więcej przedmiotów posiadają ludzie, tym bardziej o nie się boją, a strach rządzący ich myślami podpowiada im, że najlepiej będzie zdobyć jeszcze więcej wszystkiego, ponieważ część można stracić. Dla podkarmienia ego może to być kupienie większego domu, zbudowanie wyższego muru, zdobycie skuteczniejszej broni.

Jeśli będę bardzo bogaty, innym biedniejszym ludziom będzie się wydawało, że jestem potężny i mądry.


Kilka lat temu, przy szykowaniu ogniska przyszło mi do głowy takie porównanie: - brak umiaru w gromadzeniu dóbr, czy ogólnie w zarabianiu pieniędzy jest chorobą. Jeśli w pogoni za kasą ktoś się zatraca (ze mną tak było) to jakby zaraził się dziwną chorobą, która rozprzestrzenia się wokół jako przyjemnie pachnący dym: - z jakiegoś powodu większość ludzi zdrowych, wąchając ten dym zachwyca się zapachem, a przez to także zaczyna chorować. I tak to się kręci. 

Dziś można rozwinąć te siekierkowe myśli. Wartość rzeczy jest względna. Samochód na przykład. To bardzo pomocne urządzenie. Ale bez paliwa klops - staje się bezużyteczny. Teraz za pieniądze mogę wszystko kupić. Ale jutro może już nie - one mogą z jakiegoś powodu stracić wartość i nie chodzi tu o stopniową utratę wartości z powodu inflacji.

Rozmawiam ze znajomymi podpierając się zimną logiką. Czy robić zapasy żywności? No dobrze, ale na jak długi czas można się zabezpieczyć i co kupić? Makaron? A na czym go ugotujesz żyjąc w mieście, gdy nie będzie gazu ani prądu? Ognisko? Więc zapałki jak najbardziej mogą się przydać. Wódka, spirytus jako pieniądz? Bowiem w czasach kryzysowych wracamy do transakcji wymiennych. Ok. tylko ile tego ma być i gdzie to trzymać? W szafie? Zakopać? Kiedy masz takie problemy, oznacza to, że już dałeś się skołować.

Bo patrząc z dystansem: - sprawy dzieją się ponad naszymi głowami. Są częścią większej rozgrywki, jak najbardziej zgodnej ze znanym nam Cyklem 52 lat. Trwa walka o prymat nad światem. Ameryka zagrożona, Chiny weszły w taktyczny na razie alians z Rosją. Na razie, bo wygląda na to, że docelowo ją także połkną razem z tą całą naszą Cywilizacją Zachodnią. A wtedy sprawdzi się proroctwo Pinokia: ; - każdy posłuszny dostanie swoją miskę ryżu.

To co? Mamy wybrać bierność? Absolutnie nie! Z bandytą rozmawia się językiem bandyty, on innego języka nie zrozumie. Tylko że nie zrobię tego ani ja, ani ty Czytelniku. Jednak możemy dokładać swoje ziarenka niezgody, gdzie tylko się da. A dla Ukrainy serce! Niech Moc będzie z Ukrainą!










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz