Kiedyś, bardzo dawno temu, prawda była oczywista. Każdy był tym, kim naprawdę był. Wybitny łucznik był wybitnym łucznikiem, a marny łucznik nie pchał się do pierwszego szeregu. Potem wszystko się zmieniło. Marny strzelec dostrzegł możliwość szachrajstwa – mógł kupić złoty łuk i przechadzać się z nim między ludźmi. Zauważył, że to wystarczy dla zrobienia wrażenia, że jest doskonały. Nikt nie odważył się sprawdzić jego umiejętności. Z poziomu czynów ludzie przeszli na poziom deklaracji.
Ludzie
zaczęli nosić maski, wiele masek. Najpierw oddzielili się od świata natury,
od Źródła, potem odkryli, że lęk duszy można ukoić za pomocą
przedmiotów i używek. Jednak to działanie było niedostateczne, więc
sięgnięto po fałsz. Prawda przestała być wartością i stała się trudna do
zweryfikowana. Ludzie coraz głębiej wpadali w kanał: - zaczęli budować następne
mury, tym razem przeciwko sobie.
Zaglądanie w przyszłość - prognozowanie, czyli poszukiwanie prawdy, która dopiero nastąpi.
Piotr Gibaszewski
jest jednym z najlepszych polskich astrologów. Jego prognozy dotyczące kilku
podstawowych aspektów otaczającej nas rzeczywistości, bywają zaskakująco celne. Przykład mamy w poprzednim dzisiejszym poście. Przypominam, że astrologia jest wiedzą z wyższej półki, nazywaną Nauką Królów.
Krzysztof Jackowski
dla odmiany jest osobą o zdolnościach paranormalnych. Przypomnę jego słowa
jeszcze sprzed zarazy: - „Krótko przed groźnym konfliktem – wojną, ludzie będą
się bali oddychać, będą ograniczenia wolności, zakazy”. Potem, już w czasie pandemii dodał: - „W Polsce będzie
wydzielona strefa przygraniczna z zakazem wstępu”. No i te jego niekwestionowane
osiągnięcia w poszukiwaniu denatów. Gość nieprzeciętny, porównywalny z ojcem Klimuszko. Piszę o panu Jackowskim w związku ze słowami, których
użył ostatnio: - „Zagrożenie. Ludzie będą się bać bo pojawi się żółty pył”.
Internet
momentalnie zasugerował: Czarnobyl,
promieniowanie, skażenie. Być może. Nie wiadomo.
I tu przypomniało mi się proroctwo Nostradamusa, w którym w naszych czasach pojawia się żółty pył, ale nie w Polsce tylko we Włoszech. No i mamy wątpliwości co do prawidłowego tłumaczenia archaicznego języka, którym posługiwał się Nostradamus. A może to nie żółty pył, tylko żółte ludziki? Bo zielone ludziki już znamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz