środa, 23 lutego 2022

Nadmierna radość

 Naturalny lęk przed atakującym drapieżnikiem, burzą, przepaścią jest objawem zdrowia i mobilizuje do działania. Natomiast nieokreślony, dręczący niepokój zatruwa myśli i zmusza człowieka do prób uwolnienia się od niego. Ale jak uwolnić się od czegoś, czego nie umiemy nazwać?

Jednym ze sposobów, którego ludzie się chwycili, jest gromadzenie przedmiotów. Przedmioty stały się narzędziem do chwilowej poprawy nastroju, lub raczej próbą odwrócenia uwagi od zamętu w duszy.

Samo wytwarzanie przedmiotów świadczy o inwencji twórcy, może być także poszukiwaniem piękna. Przedmioty użyteczne ułatwiają życie, a czysto artystyczne sprawiają radość. To jest zdrowe. Problem atoli powstaje wtedy, gdy człowiek traci umiar. I dotyczy to wszystkich aspektów życia. Także konieczności tonowania nadmiernej radości.

Był sobie jak najbardziej zdrowy facet: - zadbał należycie o swą finansową wolność, więc mając jeszcze pełnię sił nie musiał już pracować - mógł swobodnie zarządzać swoim życiem. Żeby ustrzec się przed niebezpieczeństwem utraty kasy, zainwestował w złoto, a konkretnie w Złoty Pępek. Kiedy ten drogocenny przedmiot znalazł się na miejscu Starego Pępka, ogarnęła go wielka fala radości. Tak wielka, że odtąd całymi godzinami, tudzież dzień po dniu patrzył na swój brzuch, no i kręcił tym cudnym krążkiem, ponieważ pępek trzymał się na gwincie.

I tak majdrował przy pępku, tak go wkręcał i wykręcał, że w końcu gwint się wytarł i facetowi wzięła i odpadła dupa.

A to już była prawdziwa tragedia, bo jedna z jego pasji miała tytuł „dużo chodzić”.  

Radość przeminęła z wiatrem – co po śląsku brzmi: PITŁO z LUFTEM.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz