środa, 16 lutego 2022

Zimowy list do Waćpaństwa

Idę ci ja sobie w tej cudnej zimowej scenerii i myślę. 

A myślę, ponieważ po pierwsze primo: - myślenie wyłoniło się u mnie z nawyku czytania, któremu to nałogowi uległem już dawno. Poza tym (po drugie primo) myślę, bo mam czas. Otóż czytałem wieczorem książkę o zwyczajach w dawnej Francji. Nie o zwyczajach prostego ludu, który żył logicznie i poza biciem pokłonów jaśnie państwu, nie ulegał „cywilizacyjnej” obłudzie, nazywanej „dobrym wychowaniem”, ale o zwyczajach tak zwanej „klasy wyższej”. 

Otóż w królewskiej Francji, kiedy małżeństwa były tylko transakcjami miedzy dwoma rodami, nie było mowy o miłości, która powinna łączyć małżonków, atoli potrafiono się „zachować". Dlatego młode damy pisały takie listy: - „ Piszę do Waćpana ten list, ponieważ tak wypada i kończę go, jako że nie mam Waćpanowi nic do powiedzenia”.

I te słowa mi się szalenie spodobały, ponieważ azaliż łączą w sobie zarówno szczerość jak dobre wychowanie. 

A jako że i ja nie mam dzisiaj już nic więcej Waćpaństwu do powiedzenia, więc także kończę ten list. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz