Tytułowe podejście do życia stwarza kilka zagrożeń.
Po
pierwsze primo: - człowiek chory na „co powiedzą ludzie” jest we władaniu lęku. Absolutnie nie może być swobodny.
Kryje się. Ma poczucie winy, u kościółkowych poczucie wyimaginowanego grzechu - jego psychika jest zainfekowana - dawno temu, gdzieś po drodze zgubił własne życie. Ma przeciążoną głowę, ponieważ co chwila rozważa "co powiedzą bliscy". Należy do stada baranów.
Po drugie primo: - takim chorym człowiekiem łatwo manipulować. Albo go szantażować.
Tu pojawia się coraz częściej problem internetu i niebezpieczeństwo kradzieży danych.
Natomiast
człowiek zdrowy ma głęboko gdzieś opinię otoczenia. Do jego niezależności i suwerennych decyzji wyselekcjonowane otoczenie już zdążyło przywyknąć. Dla zdrowego psychicznie człowieka
znaczenie ma osobista hierarchia wartości. Potrafił się odciąć od wszechogarniającej sieczki informacyjnej. Nie tonie w oceanie bełkotu, stał się obserwatorem.
Nastąpiło odłączenie od stada baranów sterowanych tzw. opinią publiczną, czyli propagandą, w tym jakże często opinią amoralnego kapłana.
Jak rzekł był klasyk: - Nie
do wiary, jak dużo trzeba mieć w dupie, aby głowa była odciążona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz